cze 12, 2021 | dr n. med. Marek Błażejak

Kilka tygodnii temu Medycyna Praktyczna opublikowała wywiad z Naczelnym Rzecznikiem Odpowiedzialności Zawodowej lekarzem Grzegorzem Wroną, atakujący sygnatariuszy apeli do polskich władz w sprawie walki z Covid-19 i szczepień. W wywiadzie, mającym formę paszkwilu, lekarz Wrona stwierdził między innymi, że „stosunkowo niewielka grupa osób z wykształceniem medycznym i prawem wykonywania zawodu lekarza wykorzystuje przestrzeń i czas w tzw. wolnych mediach nie po to, aby oferować rzetelną wiedzę medyczną, nie po to, by propagować jakieś badania lub podejmować merytoryczną dyskusję spełniającą naukowe standardy, tylko wyłącznie – w mojej ocenie – by kreować siebie, stwarzając pozory naukowej debaty”. Wrona to specjalista od zdrowia publicznego oraz prześladowania lekarzy i naukowców, którzy nie zgadzają się z polityką covidową rządu i Rady Medycznej.

Przeglądając bazę Pubmed Narodowej Biblioteki Medycznej trudno jednak doszukać się jakiejkolwiek publikacji naukowej Grzegorza Wrony. Na jakiej podstawie zatem człowiek, który nie miał do czynienia z badaniami naukowym i słabo zna publikacje na temat Covid-19, może wiedzieć, czy wypowiedzi sygnatariuszy apeli do polskich władz są naukowe czy nienaukowe? Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej zdaje się takżę nie dostrzegać konsekwencji lockdownowych działań polskich władz, które sparaliżowały służbę zdrowia, zniszczyły wiele małych i średnich przedsiębiorstw, wprowadziły tysiące Polaków w depresję i naraziły polskie dzieci na utratę jednego roku szkolnego oraz pozbawiły je tak ważnych w okresie dorastania kontaktów z rówieśnikami. Czy nie powinien on wzywać na przesłuchania do Naczelnej Izby Lekarskiej przede wszystkim tych lekarzy, którzy wbrew zasadzie primum non nocere zasłaniali się teleporadami i narazili swoich pacjentów na utratę zdrowia a nawet życia? Czy nie powinien on apelować do Ministerstwa Zdrowia o zniesienie zakazu przeprowadzania zabiegów elektywnych, szczególnie w onkologii, kardiochirurgii czy neurochirurgii? Zamiast tego pan Wrona odciąga od pracy z pacjentami lekarzy z całej Polski, tylko dlatego że ośmielili się mieć inne zdanie na temat zarządzania służbą zdrowia aniżeli rząd i dyskredytuje ich w Medycynie Praktycznej.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że stanowisko Naczelnego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej i osoba je piastująca przypominają czasy głebokiego PRL-u, kiedy to „każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej” miał być pewny, „że mu tę rękę władza ludowa odrąbie, w interesie klasy robotniczej, w interesie chłopstwa pracującego i inteligencji” (cytat wypowiedzi byłego premiera PRL-u Józefa Cyrkankiewicza). Postępowanie przeciwko lekarzom wdrożone przez lekarza Wronę przed Naczelną Izbą Lekarską oraz aktywność medialna Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej wydają się właśnie mieć na celu „odrąbanie” ręki niezależnym od lobby farmaceutycznego lekarzom, tak by nie pisali oni już więcej apeli do polskich władz.