
Wywiad z dr n. med. Piotrem Witczakiem – biologiem medycznym, immunologiem, autorem 15 publikacji naukowych w dziedzinie biologii/immunologii komórkowej. Dr Witczak w latach 2015-2020 pracował jako analityk technologii medycznych w Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji (AOTMiT) w Warszawie. Zajmował się farmakoekonomiką, prowadził wykłady z Evidence-based Medicine (medycyna oparta na dowodach naukowych). Był współkoordynatorem merytorycznym projektu „Racjonalne decyzje w systemie ochronie zdrowia ze szczególnym uwzględnieniem regionalnej polityki zdrowotnej” realizowanym przez AOTMiT.
Rozmawia Dorota Tuńska
W grudniu ub. roku Ministerstwo Zdrowia zatwierdziło trzydawkową szczepionkę przeciwko Covid – 19 dla najmłodszej grupy wiekowej od 6 miesiąca życia do 4 lat. Tym samym do kalendarza szczepień dołączono kolejne szczepienie dla dzieci. Czy w obecnej sytuacji kiedy pandemia wyhamowała, dzieci powinno się szczepić przeciw Covid ?
Obecnie mamy wątpliwości czy w ogóle zasadne jest szczepienie populacji dorosłej, co dopiero dzieci, których śmiertelność infekcji SARS-CoV-2 jest bliska zeru! Najlepsze dostępne dane, metaanalizy badań randomizowanych z grupą placebo, nie wykazały redukcji śmiertelności z jakiejkolwiek przyczyny u osób zaszczepionych dostępnymi szczepionkami mRNA przeciw COVID-19. Według niezależnych, recenzowanych wtórnych analiz badań randomizowanych najbardziej popularne szczepionki mRNA mogą powodować więcej szkód niż korzyści. Ryzyko poważnych zdarzeń niepożądanych (1 przypadek na 800 iniekcji) związanych ze szczepionką mRNA znacznie przekroczyło ryzyko hospitalizacji z powodu COVID-19. Zaznaczam, że przytoczone dane dotyczą osób dorosłych, więc bilans korzyści i strat jest jeszcze bardziej negatywny w przypadku dzieci i kolejnych dawek przypominających. Niedawno na łamach British Medical Journal opublikowano analizę obejmującą niezakażonych dorosłych w wieku 18-29 lat, z której wynika, że na każdą unikniętą, dzięki trzeciej, przypominającej dawce szczepionki mRNA, hospitalizację z powodu COVID-19 przewiduje się nawet 98 poważnych zdarzeń niepożądanych.
Skala i różnorodność skutków ubocznych tych preparatów są bezprecedensowe. Bardzo niepokojące są również doniesienia o zapaleniu mięśnia sercowego, w szczególności u nastolatków płci męskiej, które może znacząco podnosić u tych osób ryzyko nagłego zgonu. Programy szczepień wśród dzieci należy wstrzymać natychmiast, a nie rozszerzać do coraz to młodszych grup wiekowych! W literaturze naukowej dostępne są opisy przypadków autopsji dzieci zmarłych w wyniku podania szczepionek mRNA przeciw COVID-19. Uważam, że przy obecnym stanie wiedzy na temat tych szczepionek, kontynuowanie programów szczepień przeciw COVID-19 wśród dzieci jest czymś skandalicznym.
W Polsce dzieci do 2 roku życia otrzymują ok. 30 różnych szczepionek. Czy tak młody, kształtujący się system odpornościowy dziecka, bez uszczerbku na zdrowiu jest w stanie odpowiedzieć na taką stymulację?
Odpowiadając na takie pytanie, należy opierać się na wysokiej jakości danych naukowych. Czy zatem mamy takie dane? Odpowiedź brzmi: nie mamy. Na przykład, żadna ze szczepionek
zalecanych wszystkim amerykańskim dzieciom nie została przetestowana pod kątem bezpieczeństwa w badaniu klinicznym fazy 3, w którym grupa kontrolna stanowiła obojętne placebo – np. sól fizjologiczną. Najczęściej grupę kontrolną stanowią inne szczepionki lub tzw.szczepionka bez-antygenu. To wygląda trochę tak, jakby celowo planowano ukryć prawdziwą częstość występowania zdarzeń niepożądanych testowanej szczepionki. Ponadto nigdy nie badano ogólnego wpływu rutynowego podawania coraz większej liczby szczepionek dzieciom na ich zdrowie.
Na fundamentalne pytanie, które powinno niepokoić każdego rodzica „Czy moje dziecko będzie zdrowsze i zwiększy swoje szanse na przeżycie jeśli będzie podążać zgodnie z obowiązującym programem szczepień ochronnych?” nauka do tej pory nie odpowiedziała. Proszę mnie sprawdzić, zaręczam że takich badań nie ma. Obecny harmonogram szczepień dzieci nigdy nie został dokładnie zbadany jako całość pod kątem bezpieczeństwa i skuteczności. Chociaż w ciągu ostatnich kilku dekad do kalendarza dzieci dodano wiele szczepionek, żadne badania nigdy nie badały konsekwencji rosnącej liczby szczepień otrzymywanych przez nasze dzieci. Właściwie nie prowadzi się wysokiej jakości badań porównujących osoby zaszczepione z niezaszczepionymi.
Częstym argumentem są względy etyczne, np. narażenie dzieci na podwyższone ryzyko zarażenia się chorobami, którym można zapobiec poprzez szczepienia. To założenie jest jednak nielogiczne, bo właśnie temu ma służyć badanie porównujące osoby zaszczepione z niezaszczepionymi. Straszenie w tym momencie epidemiami z przeszłości, gdy warunki sanitarne,stopień odżywienia populacji i wiele innych czynników były wówczas zupełnie inne jest, delikatni to ujmując, antynaukowe. Argument etyczny ten staje się również nieistotny, jeśli zdamy sobie sprawę, że w tym momencie mamy sporą grupę kontrolną – w Polsce liczba odmów wykonania obowiązkowych szczepień ochronnych sięga już blisko 70 tysięcy.I jest to tendencja zwyżkowa.
Polecam Państwu nowo wydaną książkę „Żółwie aż do końca. Czy warto szczepić dzieci? ” Nauka i mity o szczepionkach w oparciu o 1200 publikacji naukowych z oficjalnych źródeł, z moim wstępem do polskiego wydania. Jest to najlepiej udokumentowana pozycja dostępna na światowym rynku wydawniczym dotycząca szczepień ochronnych dzieci.
Nasz portal objął patronatem medialnym to wydanie. Czy należy się martwić rosnącą liczbą niezaszczepionych dzieci w Polsce i obawiać się konsekwencji braku odporności populacyjnej?
Szczepień odmawiają głównie rodzice, którzy stracili zaufanie do systemu opieki zdrowotnej, w szczególności po doświadczeniach z okresu pandemii COVID-19. Brutalna i prymitywna propaganda związana z masowymi szczepieniami przeciw Covid-19, których skuteczność i bezpieczeństwo daleko odbiegły od początkowych zapewnień, skutecznie zniechęciła wiele osób do szczepień w ogóle. Kolejna rosnąca grupa rodziców nie szczepiących swoich dzieci, to rodzice dzieci, które ucierpiały w wyniku szczepień. Zazwyczaj taki rodzic zderza się z systemem, który zwyczajowo zaprzecza istnieniu związku między szczepionką a powikłaniem, mimo że NOP zgodnie z definicją to każde zaburzenie stanu zdrowia, które wystąpiło w okresie czterech tygodni po podaniu szczepionki. Bardzo często rodzice zostają z problemem sami i dodatkowo wywierana jest na nich presja. Zamiast zrozumienia ich obaw wobec kolejnych szczepień jest stygmatyzacja i szantaż emocjonalny, że nie szczepiąc dziecka naraża się je na utratę zdrowia, a nawet życia. Odporność populacyjna to w znacznym stopniu jedna z wielu wyrafinowanych strategii marketingowych, której celem jest wywieranie presji na rodziców, aby zaszczepili swoje dzieci. Jak utrzymać odporność stadną skoro szczepionki działają zazwyczaj przez okres 4 do 10 lat?
Co najmniej połowa populacji może nie posiadać odporności na żadną z chorób, na które została zaszczepiona w dzieciństwie. Na przykład, z 14 szczepionek w rutynowym harmonogramie szczepień dzieci w Stanach Zjednoczonych tylko 5 przekracza próg odporności stadnej i dotyczy chorób, w przypadku których odporność stadna jest istotna dla dzieci i może być faktycznie osiągnięta. W przypadku pozostałych 9 szczepionek albo szczepionka nie generuje odporności zbiorowiskowej, albo ochrona, jaką zapewnia niemowlętom i dzieciom, jest częściowa lub nieistotna.
To tylko fragment wywiadu, który w całości można przeczytać na stronie https://dozdrowia.com.pl/porady-ekspertow/metody-holistyczne/czy-warto-szczepic-dzieci/