kwi 9, 2023 | Ordo Medicus

C.S. Lewis, brytyjski pisarz, uczony w dziedzinie literatury i anglikański świecki teolog, już w 1941 roku zaczął pisać w odcinkach „Listy starego diabła do młodego”, a w 1942 ukazały się one w formie książki, którą zadedykował nikomu innemu, jak J.R.R. Tolkienowi znanemu u nas m.in. z „Władcy pierścieni”.

„Listy” pisane są przez doświadczonego diabła do mniej doświadczonego, młodego i wyjaśniają mu, jak należy kusić ludzi (i całą ludzkość), żeby ich z sukcesem zwieść i ostatecznie wygrać walkę o ich duszę, czyli doprowadzić do potępienia.

W jednym z listów tak wyjaśnia diabeł-senior kwestie związane z naukowcami:„Tylko uczeni czytają stare księgi, a z uczonymi daliśmy już sobie radę na tyle, że wszystkich ludzi najmniej możemy się o nich obawiać, aby – czyniąc to – nie nabyli mądrości. Dokonaliśmy tego przez wpojenie w ich umysły historycznego punktu widzenia .

Historyczny punkt widzenia, wyłożony w skrócie, oznacza, że kiedy uczony spotyka się u dawnego autora z jakimś twierdzeniem, to jedynym pytaniem, którego sobie nigdy nie stawia, jest pytanie, czy to prawda. Zapytuje, kto wywarł wpływ na tego starożytnego pisarza, jak dalece napotkane twierdzenie zgodne jest z tym, co napisał w innych swoich dziełach, jaką to fazę w rozwoju pisarza lub w ogólnej historii myśli ilustruje, jaki to wywarło wpływ na późniejszych pisarzy, jak często bywało źle zrozumiane (szczególnie przez własnych kolegów tegoż uczonego), jaki był ogólny kierunek krytyki owego ujęcia w ostatnich dziesięciu latach i jak się przedstawia „obecny stan tego zagadnienia”.

Traktować starożytnego pisarza jako możliwe źródło wiedzy – spodziewać się, że to, co powiedział, mogłoby w jakiś sposób zmodyfikować myśli lub zachowanie współczesnego człowieka – takie podejście odrzucono by jako niezwykle prostackie. A ponieważ nie jesteśmy w stanie ciągle oszukiwać całej ludzkości, jest rzeczą niezwykle ważną, aby w ten sposób odcinać każdą generację od wszystkich pozostałych; bo tam, gdzie nauka dokonuje swobodnej wymiany myśli na przestrzeni stuleci, istnieje zawsze niebezpieczeństwo, że charakterystyczne błędy jednego stulecia mogłyby być skorygowane przez charakterystyczne prawdy innego. Lecz dzięki naszemu Ojcu i historycznemu punku wiedzenia wielcy uczeni czerpią obecnie z przeszłości tak mało korzyści, jak najbardziej ignorancki inżynier, który utrzymuje, że „historia to koszałki-opałki””.

Wszystkim naszym wierzącym sympatykom i darczyńcom życzymy radosnego świętowania (przez całą oktawę!) zwycięstwa Prawdy nad kłamstwem, a nie podzielającym tej wiary wytrwałości i cierpliwości w poszukiwaniu prawdy.