maj 31, 2023 | dr Mariusz Błochowiak

Nagranie: https://ordomedicus.org/xvii-posiedzenie-komisji-sledczej-psycholodzy-bogna-bialecka-i-katarzyna-wozinska/

[START 01:53]

Dr Mariusz Błochowiak: [Dzień dobry?] Państwu. Witam serdecznie na kolejnym już 17. posiedzeniu Komisji Śledczej ds. Pandemii. Dzisiaj naszymi gośćmi są panie psycholog pani Bogna Białecka i pani Katarzyna Wozinska. Bardzo serdecznie witam. Zanim przedstawię bardziej szczegółowo naszych gości, podam kilka informacji. Komisja, która została powołana, ma na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności obecnej sytuacji. Sytuacji, która miała miejsce przez ostatnie 2 lata i cały czas ma miejsce i zebranie materiału dowodowego. W tym celu przesłuchujemy lekarzy, naukowców i wszystkich, którzy mają coś ciekawego do powiedzenia, którzy mogą się przyczynić do wyjaśnienia tej sytuacji. Komisja jest społeczna, niepowiązana politycznie z żadną partią czy ugrupowaniem politycznym. Jeśli ktoś chciałby być przesłuchany, ma coś merytorycznego do powiedzenia, to jest taka możliwość. Wtedy proszę się, proszę o zgłoszenie się na adres komisja@ordomedicus.org. Jest też możliwość przesłuchania w trybie niejawnym, czyli np. ze zmienionym głosem czy zupełnie poza kamerami. Idea tej komisji polega na tym, żeby wiedza, którą dysponują specjaliści np. tak jak tutaj panie psycholog, przepłynęła do prawników, którzy wykorzystują tą wiedzę w swoich sprawach w sądach. No i też drugi cel jest taki, żeby uświadamiać społeczeństwo, żeby ta sytuacja, żeby zminimalizować ryzyko powtórzenia się tego, co mieliśmy przez ostatnie 2 lata w przeszłości. Wszystkie informacje związane z tą komisją są podawane na naszej stronie internetowej ordomedicus.org oraz na naszym profilu facebookowym i twitterowym. Po tym kilka dni po ty nagraniu zostanie, po tym posiedzeniu nagranie zostanie zamieszczone na naszej stronie internetowej. Zachęcam do zapisywania się na nasz newsletter, żeby być poinformowanym o kolejnych posiedzeniach czy też różnych innych wydarzeniach typu np. wydawniczego. Zachęcam też do wspierania naszej komisji. Jest to komisja społeczna, oddolna. Pieniądze są potrzebne na pokrycie kosztów organizacji. Darowizny na fundację można odliczać od podatku. Teraz bym poprosił członków komisji o krótkie przedstawienie się, a następnie przedstawię naszych gości.

Dr n. med. Piotr Witczak: Dzień dobry Państwu. Nazywam się Piotr Witczak. Z wykształcenia jestem biologiem medycznym. Zawodowo zajmowałem się oceną technologii medycznych. Dziękuję.

Mec. Maja Gidian: Dzień dobry. Adwokat Maja Gidian. Stowarzyszenie Prawników  „Głos Wolności”

Mec. Katarzyna Tarnawa-Gwóźdź: Dzień dobry. Katarzyna Tarnawa-Gwóźdź. Radca prawny z Bielska-Białej.

Mec. Stanisław Zapotoczny: Witam. Adwokat Stanisław Zapotoczny z Wrocławia.

Notariusz Beata Zdziebłowska-Gidian: Dzień dobry. Reprezentuję Stowarzyszenie Prawników „Głos Wolności”

Dr Mariusz Błochowiak: A ja nazywam się Mariusz Błochowiak. Jestem prezesem Fundacji Ordomedicus. Opracowałem już 5 tomów „Fałszywej Pandemii. Krytyki naukowców i lekarzy”. Pozwolę sobie tutaj na lokowanie produktu. W przyszłym tygodniu pojawi się właśnie moja piąta, chyba ostatnia już część „Fałszywej Pandemii”, która właśnie będzie poświęcona nie tyle ściśle zjawisku medycznemu, naukowemu, co kwestii WHO, pandemii świńskiej grypy, iluzji medycyny opartej na dowodach czy fabrykowaniu chorób przez przemysł farmaceutyczny. I do książki będzie dołączony, będzie tam dostęp do bardzo ciekawego filmu na temat WHO „Czy ufać WHO?”, który serdecznie polecam. Dobrze. To teraz przejdę już do naszych gości. Pani psycholog Bogna Białecka jest prezesem Fundacji Edukacji Zdrowotnej i Psychoterapii, autorką kilkunastu poradników psychologicznych z zakresu wychowania i relacji, redaktorem portalu dla młodzieży pytam.edu.pl, ukierunkowanego na rozwój kompetencji emocjonalnych, społecznych i profilaktykę uzależnień, poza tym portalu dla rodziców rodzice.co oraz portalu poświęconego pomocy osobom uzależnionym od pornografii sos.pytam.edu.pl. W ramach prac fundacji w latach 2020-2022 pod jej kierownictwem zostały przeprowadzone 3 badania stanu zdrowia psychicznego polskich dzieci i nastolatków na łącznej grupie  6 tysięcy osób. Wyniki tych badań zostaną właśnie dzisiaj zaprezentowane, z czego bardzo się cieszę. I druga pani psycholog, pani Katarzyna Wozinska, terapeutka, zajmuje się terapią dzieci, młodzieży i dorosłych oraz terapią rodzinną. Jest dyrektorem ośrodka Centrum Słowo Psychologia z Duszą w Poznaniu i Szczecinie, członkiem stowarzyszenia psychologów chrześcijańskich. Od 12 lat zgłębia zagadnienia z zakresu edukacji domowej i praktykuje ją we własnej rodzinie. Bardzo serdecznie witam. Dziękuję za przyjęcie zaproszenia. Dzisiaj pierwszy raz właśnie mamy gości, którzy powiedzą coś na temat zdrowia psychicznego. Do tej pory cały czas omawialiśmy głównie kwestie związane z biologią, a dzisiaj mamy z głową, także bardzo się cieszymy. Oddaję…

Psycholog Bogna Białecka: Z głową, z duszą, z emocjami

Dr Mariusz Błochowiak: Tak, także oddaję głos tutaj Pani Bognie, proszę bardzo.

Psycholog Bogna Białecka: Hmm, temat w ogóle jest gigantyczny i chyba to, co na początku trzeba powiedzieć, to jest tak: badania, które w tej chwili wyszły na temat zdrowia psychicznego, najczęściej to są badania z 2020 roku, chociażby ze względu na to, że jak już badacze zrobią badania, to zanim one przejdą przez cały proces recenzji naukowych w czasopismach naukowych, no to właśnie ten dwudziesty drugi się już robi z tego. Natomiast takich…, i to są te badania, które są takie najbardziej solidne, takie najbardziej metodologicznie, no właśnie publikowane w recenzowanych czasopismach naukowych. Czyli żeby dowiedzieć się, co się dzieje w 2021, 22., to musimy poczekać ze 3 lata, no może czasami szybciej, natomiast hmmm, co to oznacza? Że badania, które są dostępne, to są przede wszystkim takie, które jeszcze nie przeszły…, dotyczące dzisiaj, to są takie, które jeszcze nie przeszły całego procesu właśnie recenzji itd. publikacji, czyli np. badania robione przez różne stowarzyszenia, fundacje itd. mamy dostępne no po prostu dane anegdotyczne zbierane od terapeutów pracujących z dziećmi, z młodzieżą, czyli to są takie… No i statystyki policyjne, więc to są takie główne źródła informacji w tej chwili. Ja oczywiście skoncentruję się głównie na badaniach, które myśmy przeprowadzili jako fundacja, dlatego że po prostu znam je najlepiej, mogę najlepiej jakby odpowiedzieć na pytania z nimi związane, przy czym to, co jest ciekawe, że jak się patrzy na inne badania, to one bardzo podobne wyniki dają i o nich też troszeczkę wspomnę. Pierwsza sprawa to już tutaj jest no właśnie to,

[slajd 09:29]

co zostało zebrane i co było wiadome już w 2022 od terapeutów, że nauczanie zdalne, to są koniec nauczania zdalnego w 2020 w sensie koniec roku szkolnego 2019/2020. Poprawa subiektywnego poczucia komfortu u osób silnie introwertycznych i osób z tendencjami do fobii społecznych, czyli rzeczywiście dzieci i młodzież, która generalnie miała tego typu problemy, tak, to czuła się z nauką zdalną świetnie, bo np. nie musieli się konfrontować z trudnymi sytuacjami społecznymi. Natomiast zaostrzyły się objawy przede wszystkim u osób z lękami, paranojami, fobiami dotyczącymi zdrowia, życia, przyszłości u osób depresją, u osób z niską samooceną. I to są po prostu dane zebrane od terapeutów. Teraz tak, to dotyczy każdego lata praktycznie, tzn. i 2020, 2021 teraz też. Czyli zaostrzenie objawów zaburzeń psychiatrycznych, ale też np. już po pierwszym

[slajd 10:44]

rzucie tych nauczania zdalnego to rzecz, która bardzo mocno wyszła, to była zmiana struktury społecznej w grupie, czyli że klasy, które kończyły rok szkolny ten w 2020 roku, to były zupełnie inne klasy niż które zaczynały. Z jakich względów? No z jednej strony pojawiła się różnorodność postaw tzn. właśnie taka pandemia – plandemia, tzn. tych dzieci, które tam były bardzo mocno przestraszone kwestiami sanitarnymi i tam w ogóle, że mogą się zarazić, że mogą umrzeć, że babcia może przeze mnie umrzeć, bo zarażę, przeniosę bezobjawowo itd., a z drugiej strony młodzież, która uważała, że to jest wszystko ściema jakby od samego początku miały taką postawę. Przy czym to, co jest ciekawe, to że dla nich jednak to nie był taki ważny punkt, tzn. to nie był główny punkt sporów w grupach. Tutaj było, miałam wrażenie, że młodzież akurat w tym zakresie sobie poradziła lepiej w tym sensie, że no ty się boisz, ja się nie boję, ale nadal jesteśmy kumplami, a u dorosłych to jednak poszło bardzo mocno na noże łącznie ze zrywaniem kontaktów np. rodzinnych, tak, ze względu na różnicę w stosunku do jakby spostrzegania tej całej sytuacji. Natomiast to, co bardzo mocno wyszło, to młodzież szczególnie z takich domów czy biedniejszych, czy patologicznych nie chciała włączać kamerek, a jednak nauczyciele chcieli, żeby te kamerki były włączone, bo jest jakakolwiek pozór kontroli nad tym, co się dzieje, że przynajmniej widać, że są no i w tym momencie wychodziła patologia, tzn. wychodziło np. to, że gdzieś w tle słychać jakieś wrzaski, butelki i tym podobne rzeczy, że widać jakichś ludzi, którzy z tyłu gdzieś tam się przepychają czy wychodziła bieda i to było takim głównym przyczyną tej zmiany struktury społecznej w grupie, że te rzeczy, które kiedyś można było ukryć, to w tym momencie wychodziły po prostu w pełni okazałości. I też no narosło w tym momencie niebezpieczeństwo znęcania się ze względu na te, na ww. przyczyny, czyli przede wszystkim właśnie tą biedę czy patologię. I to są wszystko właśnie dane takie zebrane po prostu od znajomych psychologów, terapeutów, ze znajomych szkół.

[slajd 13:01]

My przeprowadziliśmy badania jako fundacja trzykrotnie. Pierwsze było takie dosyć spontaniczne w maju pod tytułem „A zobaczmy w ogóle, co się dzieje?” i w tym badaniu wzięło udział 448 nastolatków, 448 osób w tym nastolatków 226. Badanie było przeprowadzone on-line, a część też ludzi, kilkanaście osób, skontaktowaliśmy się jeszcze z nimi, żeby na taki wywiad pogłębiony. Wybór był ze względu na to, że no udzielili ciekawych, że tak powiem, odpowiedzi, chcieliśmy się dowiedzieć, co one tak bardziej oznaczają. Potem drugi…, czyli to było badanie 2020, przy czym w nim np. pytaliśmy o czas spędzany przed ekranem, ale też pytaliśmy, czy macie jakieś urządzenia, znaczy jakiś sposób, dzięki któremu możecie sprawdzić, ile czasu przed ekranem spędzacie typu jakieś tam właśnie aplikacje czy coś i się okazało, że 40% młodzieży, szczególnie tej młodszej ma, czyli że tam rzeczywiście można było poprosić „To spiszcie taką średnią z tygodnia spędzaną przed ekranem”, natomiast jak w one mimo wszystko ten czas przed ekranem i w jednej grupie, czyli tej, która spisywała z urządzeń z aplikacji, i w tej grupie, która po prostu szacowała, mniej więcej się to pokrywało, czyli nie było istotnej różnicy między grupami, czyli się okazuje, że tak dosyć dobrze to szacowali. No i prosiliśmy też o porównanie czasu przed ekranem z lutego i z maja 2020, no bo luty jeszcze przed początkiem pandemii. No i co wyszło? Wyszło, że i tak oni spędzali dużo czasu, bo tak średnio 5 godzin, 5,5 nawet, przy czym badania np. Instytutu NASK z 2019 roku mówiły o 4,5-5 godzinach dziennie średnio przed ekranem u polskich nastolatków, czyli podobnie, natomiast w momencie, kiedy się zaczęła nauka zdalna, to to skoczyło do średnio 9 godzin dziennie przed ekranem, średnio. Dlaczego nazwaliśmy to „Etat w sieci”? No bo to jest de facto spędzenie etatu przed ekranem, etatu w sieci z nadgodzinami. Czyli maj 2020 średnio 9 godzin przed ekranem. Potem następne badania przeprowadziliśmy pod wpływem kontaktu z zaprzyjaźnionymi szkołami, ponieważ np. nam paru i dyrektorów i nauczycieli zadzwoniło „Wiecie co, nie wiemy, co się dzieje z naszymi dzieciakami, bo jest tak, że oni niby są na tych lekcjach zdalnych, ale zasadniczo no pojawiają się, a później wyciśnięcie czegokolwiek, żeby aktywnie uczestniczyli w lekcji, to jest duża trudność i praktycznie jest tak, że prawie jakby robili jakieś dyżury, kto dzisiaj się odezwie, żeby w ogóle pani dała spokój”. Przy czym dotyczyło to np. też młodzieży dobrze uczącej się zdolnej i w tym momencie myśmy powiedzieli „Dobra, to wam w takim razie zaproponujemy wam, zrobimy takie już badanie w szkołach”. Zrobiliśmy jeden błąd wtedy, tzn. daliśmy jeden, jedną jakby ankietę, znaczy jak to nazwać? Jeden formularz do wszystkich szkół, co oznaczało, że z 6 różnych szkół dostaliśmy, pięciu czy sześciu dostaliśmy w jednym miejscu dane, co nie pozwoliło później rozdzielić tych danych na poszczególne szkoły. To rzeczywiście był błąd, więc mieliśmy po prostu w tym momencie  dane z sześciu szkół różnych zbiorczo. Chyba najważniejsza z tamtego okresu była informacja o tym, że nie zmieniły się czas przed ekranem średni, czyli że nadal jest to 9 godzin tak, jakby to był jakiś taki punkt wysycenia, że zwykły nastolatek nie jest w stanie więcej spędzać czasu. Ale wracając jeszcze na moment do pierwszego tego naszego badania, były osoby, co nas wtedy zdziwiło, które zaznaczyły, że spędzają przed ekranem 24 godz./dobę. No i jak to w ogóle jest możliwe? To nie jest możliwe, więc wyhaczyliśmy m. in. jednego chłopaka, który tak się zadeklarował „Czy byś z nami porozmawiał?” „Tak, oczywiście, nie ma problemu”. No i pytamy, co rozumiesz przed tym, że… przez to, że 24 godz./dobę przed ekranem. On mówi „No bo to jest tak, że wpierw siedzę na tych lekcjach, no to wiadomo przed ekranem, jednocześnie mam smartfon, tam coś tam jeszcze robię, rozmawiam sobie ze znajomymi przez komunikatory itd., potem jest jakiś taki moment rzeczywiście, że muszę wstać, się ubrać po lekcjach, tak, zjeść coś no ale potem, no odrabiam jeszcze jakieś lekcje i potem jest wreszcie czas, żeby rozpocząć życie w sensie, jakie życie w lockdown’ie, no życie towarzyskie pod tytułem np. wchodzę na media społecznościowe czy komunikator i po prostu rozmawiam ze znajomymi on-line”. Czyli siedzenie on-line plus np. gra, gry cyfrowe plus np. te filmy, seriale itd i to tak się ciągnie, że potem idzie do łóżka z laptopem na kolanach i sobie puszcza np. właśnie jakiś serial. Tu ma znowu smartfona obok siebie. Ludzie piszą różne rzeczy. On reaguje na te powiadomienia. Tutaj coś się dzieje. Przysypia. Za chwilę coś się zmienia, bo coś się dzieje na ekranie albo przychodzi nowe powiadomienie. Budzi się na nowo. Odpowiada na to. Oglądnie kawałek filmu. Przysypia, przysypia i znowu. Mówi i w ten sposób rzeczywiście ten ekran jest 24 godz./dobę, tylko tyle, że od czasu do czasu przysypia przed nim w nocy. I tych ludzi, którzy się deklarowali, że tych, że rzeczywiście po dwadzieścia kilka godzin spędzają przed ekranem, w każdym badaniu nam się trochę pojawiło, ale już jakby wiedzieliśmy, o co prawdopodobnie chodzi, nie? Przy czym no znowu wracam do tego, że 9 godzin to jest średnia. No i w tym drugim badaniu, tym środkowym 2.0, zrobiliśmy, to już było 906 osób, przy czym tam było też trochę młodych dorosłych, tzn. w tym sensie, że klasy maturalne i a do 18 roku życia 806. I tu przede wszystkim badaliśmy poziom depresyjności. Wykorzystaliśmy w tym celu skalę Becka. Dlaczego tą, a nie takie dedykowane dla młodzieży? Ponieważ w skali Becka jednak jest, znajdują się też takie pytania np. o sen, pytania o ogólne dobre samopoczucie, takie, które można poanalizować nie tylko ilościowo, ale też pod względem jakościowym i chociażby skorelować czas przed ekranem z problemami ze spaniem czy w ogóle z ogólnym poziomem depresyjności, więc dlatego wybraliśmy tą akurat skalę, przy czym z niej wyeliminowaliśmy pytanie wtedy o aktywność seksualną ze względu na odbiorcę, tak, a … No i co nam wyszło? Przede wszystkim znowu to samo, czyli 9 godzin średnio przed ekranem plus depresyjność, która pokrywa się praktycznie wyniki z tym, co jest w tym ostatnim naszym badaniu, dlatego już nie będę omawiać tego drugiego badania, tylko po prostu pokażę od razu trzecie. No a trzecie to już było zrobione na przełomie 2021 i drugiego, grudzień-styczeń, czyli to było następny rzut w ogóle też tej nauki zdalnej i tutaj z jednej strony poziom depresyjności, poza tym pytaliśmy o właśnie o czas przed ekranem, o różne nawyki związane z korzystaniem z urządzeń elektronicznych, też o takie rzeczy typu czy rozmawiasz z rodzicami na temat tego, co robisz w sieci i generalnie też badające właśnie pod tym kątem. I tutaj już mieliśmy potężną grupę, bo mieliśmy 5 tysięcy nastolatków. To było ponad 40 szkół z całej Polski. I tutaj już mamy tu też te dane mamy zebrane tak, że dane z każdej szkoły z osobna, ale można też sumarycznie je analizować. Z rzeczy, które tutaj wyszły ciekawych, to było znacząca, chociaż znacząca statystycznie, chociaż nie bardzo silna korelacja między wielkością miasta a depresyjnością, czyli generalnie wyszło, że dzieci z małych miejscowości, z wiosek miały generalnie lepszy stan zdrowia psychicznego, lepsze samopoczucie niż z dużych miast i metropolii. Tu w ogóle najbardziej depresyjnie wyszła Warszawa, tak? Więc to z takich ogólnych tych już informacji. I teraz tak, co jest w ogóle dużą zaletą wszystkich 3 badań, postawiliśmy za każdym razem pytanie otwarte po całym badaniu „Co jeszcze jest takiego, że chcielibyście, żeby dorośli usłyszeli o waszej sytuacji?”. I tutaj analiza tego, co oni spontanicznie piszą jest taka, że ja jeszcze cały czas siedzę nad tym, żeby to do końca zrobić, bo np. okazało się, że jak było te 800 nastolatków, to aż 300 nam coś napisało i w tym środkowym badaniu to, co było ciekawe, tam nie było jednej odpowiedzi, która byłaby kpiąca czy szydercza, czyli były takie, że one było widać, że one są na poważnie. W tym następnym, tych na pięciu tysiącach to już się pojawiły, tak, różne kpiące i szydercze, natomiast chyba najważniejsza różnica między, jakościowa między wypowiedziami środkowymi a ostatnimi to była taka, że w środku w tym pod koniec 2020 roku było mnóstwo wołania o pomoc. Czyli było mnóstwo wypowiedzi typu „Jeżeli myślicie, że my tylko marzymy o tym, żeby siedzieć przy komputerze, to nie jest prawda. Wypuśćcie nas sprzed komputera. My też mamy swoje problemy. Nam też jest ciężko. Jest nam ciężko bez kontaktu z przyjaciółmi w zamknięciu itd.” i bardzo było dużo „Zrozumcie, że my też, że to nie jest tak, że jesteśmy nastolatkami, to nie mamy problemów. My też mamy problemy. My też oczekujemy od was jako dorosłych pomocy”. I tego było najwięcej, natomiast to, co mnie naprawdę uderzyło w tym ostatnim rzucie, czyli po 2 latach już praktycznie, to było, pojawiło się mnóstwo odpowiedzi typu „A po cholerę ta ankieta? Przecież i tak nic nie zrobicie? I tak nam nie pomożecie”, nie? Czyli było mnóstwo takich „Nie ufamy wam jako dorosłym, że coś zrobicie”. I naprawdę takich wypowiedzi pojawiło się dużo. „Po co to w ogóle?”, nie? OK. Czyli tutaj

[sjald 24:32]

to podsumowanie takie ten etat przed ekranem z nadgodzinami 9 godzin dziennie średnia i dalej. Co już się pojawiło w 2020 roku?

[slajd 24:46]

To nie jest akurat, przepraszam, bo to jest wtręt, to nie jest z naszego badania, ale myśmy też w naszym raporcie to opisali. Pojawił się problem wykorzystania seksualnego on-line. Nie tyle pojawił, co się bardzo nasilił. Na to zwróciła uwagę policjantka z Europolu na podczas konferencji, na której byłam i, że tak powiem, załapałam się na warsztaty przez nią prowadzone.

Dr Mariusz Błochowiak: Przepraszam, a co to jest wykorzystanie seksualne on-line?

Psycholog Bogna Białecka: On-line. No już tłumaczę. To są np. to, że z jednej strony prezentacje wykorzystania seksualnego na żywo na zamówienie, czyli że ktoś sobie zamawia streaming z i dyktuje, co osoba po drugiej stronie kamerki ma robić z dzieckiem czy z nastolatkiem, czy czasami to jest że sama na, dzieci czy nastolatki, że tam już nie było udziału dorosłego po drugiej stronie, nie, tylko były też osoby nieletnie no wykonujące no jak to nazwać, przedstawienie seksualne? To nie jest chyba fachowa określenie?

Psycholog Katarzyna Wozinska: Czynności seksualne.

Psycholog Bogna Białecka: Czynności seksualne przedstawiające. Wytłumaczenie tutaj w ogóle bardzo polecam Internet Organised Crime Threat Assesment

[slajd 26:03]

IOCTA z 2020 roku. Właśnie opracowane przez Europol na podstawie danych policyjnych z całego świata praktycznie, bo nie tylko z Europy i to jest cytat, nasze tłumaczenie. „Dzieci spędzające mnóstwo czasu online bez nadzoru są o wiele bardziej narażone na stanie się ofiarą przestępcy przy okazji gier online, korzystania z czatów w aplikacjach wskutek phishingu za pośrednictwem e-maili, nieproszonego kontaktu w mediach społecznościowych oraz przez słabo zabezpieczone aplikacje edukacyjne online”. Czyli tutaj w ogóle ofiara przestępcy w jakimkolwiek wymiarze, czy jeżeli chodzi o kradzież danych czy oszustwa itd.

[slajd 26:46]

Ale drugi cytat z tego samego „Czas spędzany przez dzieci online bez kontroli potęguje ryzyko tworzenia i udostępniania samodzielnie wyprodukowanych materiałów erotycznych i pornograficznych, które w rezultacie mogą trafić do przestępców seksualnych. Co więcej, pedofile mogą wykorzystywać poczucie osamotnienia odizolowanych dzieci, nawiązując z nimi kontakt w celu uzyskania materiałów pornograficznych, czy wręcz spotkania w świecie rzeczywistym”. I to rzeczywiście ten proceder się bardzo mocno nasilił tzn. pojawiło się coś, co…, zjawisko, które już istniało wcześniej, czyli osoby nieletnie będące producentami pornografii z udziałem nieletnich, czyli że w ogóle udziału dorosłego w tym nie było. Często też w celach zarobkowych, a czasami po prostu dla przygody, bo się nudzą i to rzeczywiście się też nasiliło, nasiliło się w czasie locdown’ów. Aha! Dobra. Bo tutaj już nie mam trzeciego cytatu, natomiast generalnie pojawiło się też zarobkowanie przez to, co już opisałam, tzn. przez robienie live’ów, streamingu na żywo zamówionego przez osoby po jednej stronie Internetu na zasadzie „To teraz zróbcie to, zróbcie to”. Wtedy ma też pewność, że to nie jest wcześniej nagrany materiał, tylko że ogląda coś, co jest na żywo i płaci za to. I dane policyjne mówiły o tym, że to się tak mocno nasiliło w różnych miejscach, że oni też mieli problem z ogarnięciem tego od strony organizacyjnej w tym sensie, że policjantka też mówiła, że oni w którymś momencie wybierali, które z tych zdarzeń jest jakby bardziej dramatyczne i które ma większe szanse, żeby coś zadziałać, bo nie mogli ogarnąć wszystkiego, bo tego było za dużo. I to właśnie robienie tych streaming’ów pornografii pedofilnej ze względów zarobkowych to okazało się, że przede wszystkim dotyczy Filipin, że tam dużo rodzin też pozbawionych środków do życia wskutek lockdownów sięgnęło po najbardziej dramatyczną rzecz pod tytułem wykorzystanie seksualne własnych dzieci po to, żeby utrzymać rodzinę, natomiast że to się pojawiało też w innych krajach świata, też w Europie, tylko że na mniejszą skalę. Natomiast to był problem, o którym właściwie się w ogóle nie mówiło, bo to było też po części związane no właśnie z mniejszą dostępnością dzieci dla pedofili ze względu na lockdown’y, tak? No bo wiadomo, że nie ma bezpośredniego, no to w tym momencie większą popularnością zaczęły się cieszyć te no właśnie streamingi wykorzystania seksualnego. I teraz tak. I to jest ten Europol, natomiast jeżeli

[slajd 29:58]

chodzi o, już wracając do tych naszych badań bezpośrednio, kluczowe problemy, które nam wyszły to była długotrwały stres, który spowodował problemy, ucieczka w świat wirtualny przed różnymi problemami, czyli jakby jako sposób poprawy nastroju i zmiana myślenia. I o tym ostatnim to już powiedziałam. Zmiana myślenia pod tytułem, na początku wołanie o pomoc, w ostatnim rzucie już takie bardziej „nie ufamy wam, nie ufamy wam, że coś zrobicie, że nam zmienicie cokolwiek”. Teraz omawiam

[slajd 30:38]

tylko to nasze ostatnie badanie ze względu na to, że po prostu no jest najnowsze, najświeższe. Mieliśmy tak, tyle szkół, wieś do 2000 mieszkańców 9 szkół, małe miasta 16 szkół, średnie miasta w metropolii powyżej 500 tysięcy było 5 szkół. I tak więcej, trochę więcej dziewcząt niż chłopców, tak, w tym wzięło udział.

[slajd 31:09]

Czas przed ekranem no właśnie nie zmienił się. Znowu była to średnia 9 godzin dziennie, nie?

[slajd 31:18]

Depresyjność. No i tutaj to już są zbiorcze i one są bardzo podobne do tego, co nam wyszło w drugim rzucie. 5% wykazująca rzeczywiście depresję, tzn. u której, to były, to była młodzież, dzieci, młodzież, która, no właściwie młodzież, tak, bo od 11 roku życia, która uzyskała tyle punktów w tej skali depresyjności, że można było stwierdzić na pewno „To już jest depresja, to już jest osoba, która wymaga pomocy fachowej”, natomiast te 34% miało takie nastroje depresyjne, czyli takie, że można jeszcze stwierdzić „No dobra, to już może by się kwalifikowało do terapii, ale być może z tego wyjdą, jak się zmienią okoliczności”, nie? 61% brak depresji. Bardzo dobrze.

Mec. Anna Rykowska: Przepraszam, z jakiego to jest okresu?

Psycholog Bogna Białecka: To jest grudzień/styczeń.

Mec. Stanisław Zapotoczny: Grudzień/styczeń przełom

Mec. Anna Rykowska: Tak.

Mec. Stanisław Zapotoczny: 21/22

Psycholog Bogna Białecka: Przy czym wcześniej wyglądało to podobnie.

 

[slajd 32:13]

Dr Mariusz Błochowiak: Tylko jak to się ma np. do czasu sprzed pandemii?

Psycholog Bogna Białecka: No właśnie i to jest, to możemy tylko na zasadzie takiego porównania, że w czasach sprzed pandemii ja nie wiem, ile mieliśmy…

Psycholog Katarzyna Wozinska: Ja też będę o tym mówiła.

Psycholog Bogna Białecka: O! No to tak, ok. Natomiast ja też parę cytatów, nie, tak żeby nie tylko, że relacjonuję.

[slajd 32:34]

 

„Wiem, że mam problemy, ale nie proszę o pomoc, bo nie lubię litości i by ktoś widział moje słabości, zresztą co zrobi psycholog szkolny? Zadzwoni do rodziców, którzy potem obwinią cię za większe problemy albo i tak nic się nie zmieni. Kpina.” I to była taka typowa wypowiedź, nie?

[slajd 32:51]

Martwienie się o przyszłość. No to większość 62% się zdecydowanie martwi o przyszłość, tylko 38 i to są ci młodsi.

głos Kobiety: Tak?

Psycholog Bogna Białecka: Się nie martwią…

głos Kobiety: Kolorki się zamieniły.

Psycholog Bogna Białecka: Tu kolor…, tak, tu są inaczej kolorki.

[slajd 33:04]

Częsty smutek, przygnębienie znowu 52% odczuwa częsty smutek, przygnębienie.

[slajd 33:10]

 

Problemy ze snem. 51% ma problemy ze snem. W tym badaniu wcześniejszym z końca 2020 roku to było 60%, czyli tutaj się trochę poprawiło, bo się okazało, że jednak też jest tak, że jak oni na jakiś czas wrócili do szkoły, gdzie zaczęli nawiązywać na nowo relacje no i nie było jednak twardego lockdownu i nie było tego, żeby oni nie mogli się w ogóle spotykać i nie było… Aha, jeszcze jedna rzecz, która była w tych środkowych badaniach, która mogła wpłynąć na wyniki, to był fakt, że właściwie część badań, część badanych odpowiadała w momencie, kiedy zostało ogłoszone, że nie będzie ferii zimowych i to był moment, w którym po prostu no wiadomo, że choćby sytuacyjnie to bardzo siadło emocje.

[slajd 33:59]

Częste poczucie winy. To jest kolejna rzecz, gdzie 52% to ma.

[slajd 34:05]

Nerwowość. Rozdrażnienie. Też 56%.

 

[slajd 34:09]

Kolejny cytat: „Ciągłe zmiany miejsc nauki (szkoła-dom) bardzo przeszkadzają nam w usystematyzowaniu swojej nauki i własnych metod oraz są stresujące. Większość mojej klasy się nimi niepokoi. Jeśli jednak chodzi nie tylko o nauczycieli, to dobrze by było, żeby dorośli wiedzieli, że przyczynami naszych problemów nie jest tylko pandemia oraz że nie należy sobie z nich żartować”. Uhm?

[slajd 34:35]

Stosunek do nauki zdalnej. Myśmy wtedy też zadali pytania w tym ostatnim no i proszę zobaczyć, tutaj jest, mamy 18%, które mówi „Nauka zdalna jest wspaniała, nie chcę się uczyć stacjonarnie”. I to były różne osoby, tzn. np. bo jak sobie porównywałam już później tak indywidualne, kto to zaznaczył, to np. w tych „Co jeszcze powinni usłyszeć dorośli?” to było np. „Nauka w Polsce i tak jest kpiną w związku z czym to ja już wolę online niż chodzić do szkoły”. Albo np. chłopak, który napisał, że na tyle nauczyłem się uczyć samemu w czasie nauki zdalnej, że w tej chwili szkoła mi przeszkadza, nie, i ja wolę sam się uczyć. Natomiast no jednak więcej było, znaczy tak prawie po połowie, nie, że i tak nauka tego, ma swoje wady, ale i tak ją wolę od stacjonarnej, czyli to A+B to są ci, co wolą naukę zdalną, a C i D ci, co wolą stacjonarną. To tak mniej więcej po połowie, nie?

[slajd 35:52]

Chciałabym, żeby dorośli wiedzieli, że zmiany między różnymi trybami nauki – nauka stacjonarna, hybrydowa i zdalna są bardzo stresujące, męczące i przerażające. I to też było coś, co oni mówili, pisali, że w tym ostatnim okresie nauki, to największym problemem była nieprzewidywalność jutra, czyli to, że przychodzę do szkoły i może się okazać, że pojutrze mamy kwarantannę, bo nauczycielka, którą spotkaliśmy na drugim końcu boiska ma kowida i jest na kwarantannie i w tym momencie my też, nie, czyli dla nich najtrudniejsze wtedy, przynajmniej dla dużej części było to, że nie wiadomo, co mnie jutro czeka. Czy ja nie zostanę uziemiony?

[slajd 36:38]

Teraz tak. Pytaliśmy, co sprawia trudność w samodzielnej nauce, no bo jednak nauka online zdalna była w dużej mierze nauką samodzielną. Jeżeli się ktoś chciał nie tylko odbębnić, że tak powiem, cokolwiek tylko rzeczywiście się nauczyć, a takie, tacy uczniowie, takie nastolatki są, tacy, którzy chcą się uczyć, tak, którzy chcą wyciągnąć ze szkoły coś, jakąś wiedzę, no to okazało się, że co jest najtrudniejsze, motywowanie się do nauki największe wyzwanie, no a to, że jest się ciągle rozpraszanym, no to właściwie na drugim miejscu, nie. Nie wiem, jak sprawdzić, czy umiem? Organizacja czasu, ale w każdym razie motywacja i rozproszenie.

[slajd 37:25]

Też kolejna wypowiedź: „Nie jesteśmy leniwi, tylko nie potrafimy ruszyć się z miejsca niezależnie, jak bardzo byśmy chcieli”. To są takie typowe dosyć mocno reprezentatywne wypowiedzi po prostu młodzieży.

[slajd 37:37]

Teraz tak. Co było ważne też, czy rozmawiasz z rodzicami o tym, co robisz online? I 58% powiedziało, że tak, ale 42%, że nie.

[slajd 37:50]

Dlaczego nie rozmawiasz? Pytanie już było skierowane do tych, co zaznaczyli, że nie no i proszę zobaczyć, właściwie zdecydowana większość mówi „Uważam, że to moja prywatna sprawa. Nie chcę rozmawiać”. I to jest, znaczy dla mnie, jako mamy też to jest taki sygnał, jest obszar niesamowity zajmujący 9 godzin dziennie praktycznie dziecku jego życia, o którym nie chce ze mną rozmawiać, bo uważa, że to jest jego sprawa prywatna. Jestem wyłączona z całego spektrum, że tak powiem, życia mojego dziecka. Aczkolwiek proszę zobaczyć na drugim miejscu jest „Rodzice nie interesują się tym, co robię”, nie, 28%.

[slajd 38:37]

Znowu kolejny cytat: „Nawet jeśli wypełniłem tę ankietę szczerze, to czy to cokolwiek zmieni? Jest faktycznie anonimowa, więc nawet jak ktoś ma problemy, to nie można mu pomóc. Ja np. wolę naukę zdalną, bo moja klasa doprowadza mnie do szewskiej pasji, ale jaka to różnica, nikt nie pyta się mnie o zdanie”. To akurat jest urocze, tak, bo właśnie zapytaliśmy, mógł się wypowiedzieć i został nawet zacytowany, natomiast to też jest takie dosyć właśnie charakterystyczne.

[slajd 39:05]

Problem, który się pojawił w ostatniej części tych już przygód z nauką zdalną i to znowu nie jest to, co nam wyszło z badań, bo o to akurat nie pytaliśmy, ale to są znowu dane anegdotyczne zbierane z bardzo wielu miejsc, bo zaczęliśmy po prostu pytać też nauczycieli, znajomych psychologów itd. to było, że oni właśnie w momencie, kiedy przestali wierzyć dorosłym, że zrobimy cokolwiek, żeby im poprawić sposób funkcjonowania, zaczęli szukać na własną rękę sposobów poprawy nastroju. Na własną rękę sposobu wyratowania się. Gdzie? No oczywiście w Internecie, nie, no bo jak? Co to oznacza? Że wzrosła bardzo dużo popularność różnych wróżek i tego typu osób, które… Generalnie to to wygląda tak, że jest sobie np. wróżka. Przeprowadza czy live’a, czy to czasami są nagrania, ale wiadomo, live jest taki bardziej, no bo bezpośredni kontakt i ona po prostu czaruje. Czaruje tych ludzi po drugiej stronie ekranu jakieś tam tego. Im rzeczywiście jest lepiej, nie, po tym. Ktoś się o nich zatroszczył. Jeszcze powiedział takim ciepłym, kochającym głosem, że ja tutaj jestem właśnie po to, żeby ci pomóc i teraz twoje energie wyrównam i pooddychaj itd. i bo wiele z tych wróżek rzeczywiście wchodzi w bardzo dobre interakcje ze swoimi słuchaczami. Dba o swoją publikę. No i w tym momencie, tak, młodzież nieznajdująca oparcia w bezpośrednio otaczających ich dorosłych znajduje to oparcie we wróżkach. Wróżkach, szamankach, tak, generalnie to jest takie czarowanie. No i teraz tak. Nie można pominąć no kwestii właśnie tego długotrwałego stresu

[slajd 41:01]

zresztą to na nas wszystkich działało, nie. Zdaje się, że jednym z głównych, przynajmniej, że ja to po sobie widzę, było kowisadełko, czyli tak zwane, czyli okazało się, że znajomi z Akademii Fizycznej w Poznaniu mówili, że jak porobili badania, to tam wyszło, że średnio po 4 chyba czy 5 kg każdy z nas przybrał, tak średnio statystycznie. Niektórzy więcej, niektórzy mniej, więc jak się zastanawiacie, dlaczego Wyście nie przytyli, to [? 41:31], że tak powiem, w sadełko wzięła. Natomiast rzeczywiście ten długotrwały stres nie tylko nas dorosłych, też dzieci i młodzież, przy czym zadziwiające chyba, znaczy nie zadziwiające, to jest takie, że mniejsze dzieci, to mniej odczuwały, bo jednak mniej, na zasadzie, że mniej rozumią, co się dzieje dookoła mnie, nie? I tutaj dużo, mam wrażenie, zależało od tego, jak wyglądał dom. Czy znaczy czy dom jest, w którym jest ogólnie atmosfera przerażenia, czy dom, w którym się bardziej dba o to, żeby przynajmniej w domu było spokojnie, nie, żeby było poczucie bezpieczeństwa w domu.

Psycholog Katarzyna Wozinska?: Mam wrażenie, że tutaj anegdota znad morza by się przydała. Nie wiem, czy jeszcze pamiętasz tę historię z mamą, która powiedziała „Nie patrz na tych ludzi bez maseczek”

Psycholog Bogna Białecka: A tak, tak.

Psycholog Katarzyna Wozinska?: Uhm

Psycholog Bogna Białecka: Nie, bo to było…, aha, tak

Psycholog Katarzyna Wozinska?: Bardzo dobry obrazek takiego, takiej paniki wytwarzanej w dzieciach.

Psycholog Bogna Białecka: Tak, bo to było tak, że świeżo otworzone te hotele i myśmy od razu skorzystali. Pojechaliśmy nad morze całą rodziną, stwierdzając, że jak już i tak jest nauka zdalna, to dzieci będą sobie znad morza, że tak powiem, w niej uczestniczyć i się przeszliśmy też właśnie tak po plaży i pamiętam, że właśnie szła naprzeciwko nas taka rodzina wszyscy w maseczkach. Było widać właśnie takiego małego chłopca, który tak patrzył na nas i taki widać było po jego oczach, że coś tam przeżywa no i jak nas mijali w takiej, też takim łukiem, nie, to właśnie usłyszałam, jak mama mu mówiła „Nie patrz na nich. Oni są bez maseczek, ale już ich mijamy”, coś w tym stylu, nie? Więc rzeczywiście to był taki przykład, jak czasami dorośli sami napędzali u dzieci też małych, nie, tę reakcję stresową, przy czym właśnie mam wrażenie, że u małych dzieci to najbardziej zależało od najbliższego otoczenia po prostu.

[slajd 43:41]

Dobra. Stres. Nieswoista reakcja organizmu na stawiane wymagania generalnie przejawiająca się tym, że ciało jest przygotowywane do walki lub ucieczki. No i problem oczywiście jaki?

[slajd 43:52]

W ogóle ze stresem współczesnym, ale przede wszystkim ze stresem związanym z tą sytuacją naszą od 2 lat. Normalnie w sytuacji prawdziwego takiego zagrożenia fizycznego, tak, np. pies na mnie napada, to natychmiastowe jest rozładowanie napięcia w postaci ucieczki albo ataku. Ja tego psa zaatakuję albo przed nim ucieknę i to, co się nagromadziło w moim ciele napięcie, to się natychmiast rozładowuje, natomiast problem jest taki, że no właśnie, z jednej strony te rzeczy, które nas spotykały przez 2 lata, to nie było takie bezpośrednie zagrożenie fizyczne w tym sensie, że to, co najbardziej czy dzieci czy młodzież pamięta, no to przede wszystkim to, że nie można wychodzić z domu, że trzeba siedzieć przed tymi ekranami i to nie jest coś, przed czym ja mogę uciec, nie? Nie mogę wyjść z domu, nie mogę nawet pobiegać, tak. Pamiętamy wszyscy, myślę, moment, kiedy nam zamknięto lasy. OK, czyli nie było szansy na rozładowanie napięcia,

[slajd 44:57]

natomiast interakcje z nowoczesnymi technologiami wciąż nam aktywują reakcję stresową i to jeszcze dokłada problem. To tak naprawdę jest osobny wykład w ogóle, ale w absolutnym, totalnym skrócie jak nam się ciągle na ekranie coś dzieje, np. jak gramy albo oglądamy jakieś filmiki króciutkie, albo co chwila nam pika powiadomienie ze smartfona i na to wszystko reagujemy, to za każdym razem taki nagły ruch, nagły dźwięk wywołuje w nas właśnie ten odruch walcz lub uciekaj, bo to jest jakieś, to może być zagrożenie, to może być jakaś szansa no i co to oznacza? Że jak, że właśnie to, co młodzież sama sobie robiła pod tytułem, tu jest lekcja zdalna, tutaj jest smartfon, na którym mam 5 tysięcy powiadomień, a tutaj ponieważ lekcja zdalna jest nudna, to jeszcze sobie w osobnym okienku gram w jakąś gierkę, co wcale nie było takie rzadkie, no to w tym momencie oni sobie jeszcze dokładają reakcji stresowych do tego wszystkiego, co mają. Wpływ w ogóle takiego długotrwałego stresu

[slajd 46:00]

no że krótkoterminowo, no to nam w czasie reakcji stresowej jest przede wszystkim…, adrenalina w tym bierze udział, to znaczy, że to pod wpływem jakiegoś nagłego bodźca czy zagrożenia pojawia się adrenalina, która, której zadaniem jest m. in. przygotować nas do ataku/ucieczki, no ale też do… ona przyciąga naszą uwagę do źródła bodźca zagrażającego. No i w momencie, kiedy nam się utrzymuje taki długotrwały stres i praktycznie to cały czas na nas działa, no to w tym momencie się pojawia też zaburzenie równowagi hormonalnej, jeśli chodzi o kortyzol, hormon stresu, nie, i rezultatem tego wszystkiego jest jeszcze coś, co się mówi, pod wpływem długotrwałego stresu na się włącza postrzeganie tunelowe. Znaczy w sumie to już na początku, bo to jest pod względem fizycznym wręcz, że jak jest zagrożenie, to nam się wzrok koncentruje praktycznie na źródle zagrożenia i pomijamy, jakby przestajemy te…, zwracać uwagę na te rzeczy, które się dzieją z boku, czyli to jakby widzenie peryferyjne nam się na chwilę wyłącza, ale długotrwały stres też powoduje, że my zaczynamy też emocjonalnie zwracać uwagę praktycznie tylko na sytuacje, na informacje świadczące o zagrożeniu. I rezultat też jest, ojejku, to jest w ogóle kolejny temat duży, ale rezultat był taki, który potęgowało znowu interakcję z ekranami konkretnie np. z mediami społecznościowymi i ich algorytmami. To znaczy to było widać po, mam wrażenie bardzo mocno po dorosłych, nie wiem, na ile po dzieciach, ale że zaczynam wyszukiwać informacje, które bardzo mocno przyciągają moją uwagę, bo budzą grozę jak te słynne trumny z Bergamo itd., a algorytmy mediów społecznościowych wychwytują, co ja najbardziej, czym najbardziej się interesuję, co najbardziej przyciąga moją uwagę i mi więcej tego typu treści podsuwają. W rezultacie człowiek zaczyna widzieć jakby wszędzie tylko te najgorsze zagrożenia, bo też elektronika, konkretnie algorytmy mediów społecznościowych widzą, że ponieważ to budzi moje zainteresowanie, dostaję tego dużo, więcej a inne informacje gdzieś tam odchodzą na bok. No i w tym momencie rzeczywiście cały świat zaczynamy postrzegać jako zagrażający, nie, że właściwie jest złożony tylko z zagrożeń. No i rezultatem generalnie też długotrwałego stresu jest ograniczenie wpływu kory mózgowej, w tym sensie, że po prostu rzeczywiście mamy większy problem z kojarzeniem faktów, z myśleniem racjonalnym i to nie jest kwestia tego, że bardziej boją się osoby bardziej ograniczone umysłowo, tylko że właśnie strach i ciągłe myślenie o rzeczach zagrażających nam upośledza zdolność myślenia. Straszne uproszczenie, ale myślę, że najważniejsze rzeczy.

[slajd 49:10]

I teraz tak. To i dobra, jeszcze tutaj wracając

[slajd 49:14]

no i to wszystko przełożyło się też na to, co w rezultacie mówili nauczyciele, mówili pedagodzy, psycholodzy szkolni też pod tytułem „Coraz więcej dzieci, młodzieży z problemami z uczeniem się, z możliwością koncentracji uwagi”. To, że młodzież, dzieci, młodzież wrócili po tych lockdown’ach i znowu się okazało, że jest coraz więcej młodych osób, które naprawdę mają problem, żeby fizycznie usiedzieć na miejscu dłużej niż  kilkanaście minut, bo ich nosi. Bo są tak przebodźcowieni, są tak zestresowani generalnie wszystkim. OK.

[slajd 49:52]

Natomiast jeszcze inne badania, które …, to są w ogóle najciekawsze badania, tylko one czekają właśnie w jakiejś kolejce do publikacji, a to, co o nich wiem, to po prostu z realcji samego pana Romana Soleckiego, z którym miałam okazję rozmawiać podczas konferencji w Krakowie niedawno i też z prezentacji, którą umieścił, którą jakby na jakiejś wcześniejszej jeszcze konferencji czyli takie wstępne wyniki z badań, ale to nie jest jeszcze opublikowane niestety, tak. Ale proszę zobaczyć, oni w ogóle od strony metodologicznej to te badania zrobili rewelacyjnie, naprawdę, tak, bo pobadali wszystko tak narzędziami statystycznymi z wysokiej półki, że tak powiem, metodologicznie wysoka półka i proszę zobaczyć, im wyszło o tyle podobnie, znaczy podobnie i niepodobnie, bo im wyszło, że osób, które mają bardzo wysokie objawy depresji jest 12%, nie. Nam wyszło 5, tylko my byliśmy tacy dosyć ostrożni. Im wyszło już 12%. Wiek badanych 11-15 lat. 500. Grupa 509 uczniów i później mamy…, nie, przepraszam, bardzo wysokie

Psycholog Katarzyna Wozinska: 12, potem 7…

Psycholog Bogna Białecka: 12. Nie, bo tutaj, przepraszam, tak, 12, potem 7 wysokie, podwyższone 15, tak. Przeciętne 47 i niskie 19. Czyli im wyszło jeszcze bardziej depresyjnie, natomiast oni też zadawali pytania o objawy uzależnienia od Internetu. Taką skalą uzależnienia od Internetu to badano no i im wyszło też, że jakieś 18% ma wykazuje te objawy uzależnienia od Internetu.

[slajd 51:52]

Następna rzecz. Tutaj akurat jedno badanie, które gdzieś w 2021 roku się ukazało już, ale znowu ono dotyczy czasu z 2020, a w ogóle tych badań jednak trochę jest, ale ja wyciągnęłam akurat jedno z zagranicznych, które jest dosyć charakterystyczne, gdzie oni stwierdzili, że co najbardziej potęgowało problem u młodzieży z problemami psychicznymi, pozbawienie dzieci i młodzieży codziennej rutyny związanej z chodzeniem do szkoły. I to też dzieci, młodzież opowiadały o tym, że w nauce zdalnej chyba najtrudniejsza rzecz, która była, to było właśnie to, że można wstać za minutę ósma, narzucić koszulkę na siebie, włączyć ten i człowiek jeszcze się nie obudził tak naprawdę, ale już jest na lekcji i je np. śniadanie o 12 czy o 14 dopiero podczas dużej przerwy, tak? Kolejne punkty, które potęgowały problem, to było nadużywanie elektroniki, zaburzenia cyklu dobowego. No to nam też to wszystko wyszło. Dalej nieodpowiednia dieta, traktowanie jedzenia jako sposobu poprawy nastroju. To w tych badaniach najbardziej wyszło a’propos tego, co potęguje problemy nastolatków.

[slajd 53:15]

Jeszcze jedno. Bardzo ciekawe badanie „Objawy depresji i lęku w różnych grupach wiekowych w trakcie pandemii w Polsce. Podsumowanie wyników badania podłużnego”. Tutaj cały zespół badaczy to zrobił i badał…

Dr Mariusz Błochowiak: Przepraszam, co to jest badanie podłużne?

Psycholog Bogna Białecka: Podłużne, czyli bierzemy tą samą grupę ludzi i zadajemy te same pytania w różnych momentach życia, czyli na początku trwania pandemii, w środku itd., nie? No i oni zrobili, chciałam zwrócić uwagę na jedną grupę, bo oni akurat nam dorosłych od 18. roku życia. Ciekawe było to, że oni stosowali

[slajd 53:51]

ileś tam skal różnych, np. skalę niepokoju itd. i własną opracowaną przez siebie skalę lęku przed kowidem. Ja to pamiętam. W ogóle badania bo sama wzięłam w nim udział jako, że tak powiem, uczestnik, więc tam było bardzo dużo pytań typu właśnie „Jak bardzo się boisz kowida i w ogóle tego, że możesz się zarazić, że umrzeć itp.?” i to, co dla mnie jest ciekawe, że nawet w momencie, kiedy naprawdę potężna część tego badania dotyczyła już samego wirusa i lęku przed zachorowaniem i zarażaniem innych itd., to im i tak wyszło, że w tej najmłodszej grupie wiekowej najbardziej uciążliwą częścią tych dwóch lat to były właśnie takie rzeczy: obowiązkowy dystans społeczny, izolacja od osób spoza gospodarstwa domowego, brak prywatności, ograniczenia w podróżach, przemieszczania się, aktywnościach rozrywkowych, zakłócona możliwość realizacji potrzeb budowania autonomii, prywatności, nawiązywania, utrzymywania romantycznych relacji, spędzania czasu z kolegami, przyjaciółmi, czyli że ich najbardziej jednak dotknęła izolacja. I to jest zresztą tak samo nam wyszło, tak, że jak pytaliśmy o to, co was najbardziej boli w tej całej sytuacji, no to wychodziło na pierwszym miejscu izolacja społeczna, że to jest najtrudniejsze. Zresztą jakby rozwojowo dosyć oczywiste, że dla nastolatków bycie w grupie i te relacje osobiste będą niezwykle ważne, bo są elementem budowania też własnego poczucia właśnie poczucia wartości, własnej tożsamości itd., nie?

[slajd 55:34]

Jeszcze ciekawy, bo tu w ogóle tutaj warto zajrzeć na całą, całe badanie Państwowego Instytutu Badawczego NASK pod redakcją Langego. To w trakcie edukacji zdal…, szkolnej w trybie zdalnym najbardziej brakowało mi… No i znowu bezpośredniego kontaktu, jako wychodziło, jako pierwsze, wychodzenia z domu drugie, zrozumiałego, dobrego tłumaczenia trudnych tematów lekcji następne, możliwości odpoczynku od komputera, tak? Młodzież, która się skarży na to, że za dużo czasu siedzi przed komputerem. Wewnętrznej motywacji, zajęć ruchowych, bezpośredniego kontaktu z nauczycielami. W ogóle na badania NASK-u warto o tyle spojrzeć sobie dokładniej, że oni robią badania co kilka lat, czyli 2014, 19 potem 21 i na bardzo dużej grupie. Chyba najważniejsze w ich badaniach jest pytanie właśnie znowu o czas spędzany przed ekranem, który systematycznie rośnie z roku na rok praktycznie. Średnia czasu przed ekranem spędzanego przez dzieci, młodzież jest coraz wyższa, przy czym u nich, oni jeszcze zapytali osobno o czas w ciągu tygodnia i czas w weekendy spędzany przed ekranem, to im wyszło w tym momencie średnia w ciągu tygodnia 12 godzin, a w weekendy 6, podczas gdy jeszcze parę lat temu to były 4 godziny średnio. 6 godzin teraz jeżeli się zastanawiamy, czy to jest dużo?

Dr Mariusz Błochowiak: Ale 6 godzin w ciągu dnia, czy jakby w ciągu tygodnia?

Psycholog Bogna Białecka: W ciągu dnia, doby.

Dr Mariusz Błochowiak: Doby?

Psycholog Bogna Białecka: Doby. Jak się zastanawiamy, czy to jest dużo, to np. jak się patrzy na zalecenia w różnych towarzystw psychologicznych, pediatrycznych dotyczących czasu ekranowego to mówią, młodzież do 18 roku życia to maksymalnie 3 godziny dziennie, bo więcej już jest szkodliwe, nie? A tutaj mamy 12 na przykład, tak albo tą średnią dziewięciu. No i tego, czy chcecie usłyszeć, co z tym można zrobić, czy tylko chcielibyście o tych danych usłyszeć?

[slajd 57:47]

kilka głosów: Niee, właśnie potrzebujemy pomocy

Psycholog Bogna Białecka: Bo tutaj były też rzeczy, mówiąc szczerze, my to powtarzamy z roku na rok, czyli w 2020 to powtarzaliśmy, 2021, 22 powtarzamy te same rzeczy. OK.

[slajd 58:04]

3 obszary, no ja to nazwałam hortiterapią, choć mnie specjalistka od tego wytłumaczyła, że to nie można podstawiać wszystkiego pod horti, bo to jest ogrodoterapia. Chodzi o terapię przez kontakt z naturą. Logoterapia to tu akurat jestem pewna nazwy no i kwestie motywacji.

[slajd 58:24]

Już mówię. Pierwsza rzecz, którą myśmy w ogóle za każdym razem, jak mieliśmy jakieś konferencje dla nauczycieli czy warsztaty, to prosiliśmy, żeby się zastanowić nad tym, co my rozumiemy przez zapewnienie bezpieczeństwa dzieciom i młodzieży. W momencie, kiedy oni są w szkole np. tak, czy myślimy wyłącznie o bezpieczeństwie fizycznym, czy też emocjonalnym? Co możemy zrobić, żeby dzieci nie nabawiły się fobii społecznej? W momencie, kiedy były jakieś wyznaczone, znaczy były nakazy, jakby co powinno w szkole się znaleźć, jeżeli chodzi o te, jak to nazwać, dyscyplinę sanitarną, to też było jednak tak, że różne szkoły podchodziły w różny sposób. I były szkoły, w których rzeczywiście to bardziej przypominało wejście na oddział zakaźny, tak? A były szkoły, w których miały taki bardziej, że tak powiem, dbający o emocje dzieci podejście do tematu. Na ile możemy zapobiegać bullyingowi, a wzmacniać zdrowe relacje rówieśnicze? To były podstawowe do każdego nauczyciela w związku z zachowaniami dzieci, które przychodzą przynajmniej na chwilę do szkoły.

[slajd 59:40]

No ale teraz już, wchodząc, bo to tak naprawdę te pytania powinny być na samym początku. Hortiterapia czy w ogóle terapia przez naturę. Generalnie to, co wychodzi już od bardzo, bardzo wielu lat, przodują w tych badaniach Japończycy akurat, to jest, co jest najlepszym remedium na przebodźcowienie związane z takim długotrwałym siedzeniem przed ekranami? Kontakt z naturą. I tak naprawdę, bo wychodziło, pamiętam jedne badania, w których badacze stwierdzili, że najbardziej relaksujące jest konkretnie 20 minut spaceru w temperaturze między 13 a 14 stopni C w zieleni i żeby nie było słychać żadnych tam pisków opon itp. z daleka. Więc znaczy dlaczego ja to przytaczam? Bo to trochę anegdotycznie, ale a propos tego, jak Japończycy już się zabierają za badania, jak bardzo dokładne robią, nie, co mnie akurat tutaj zachwycało. No w związku z czym jak jest cały czas nauka zdalna, siedzenie przed ekranami, takie wielogodzinne to właśnie wykorzystać ten moment, kiedy dzieci nie muszą być na nauce zdalnej po to, żeby robić np. zajęcia terenowe na wolnym powietrzu, wycieczki turystyczno-krajoznawcze do lasu itd. Zresztą nauczyciele sami mieli fajne pomysły, bo np. nauczycielka historii mówiła „Przecież my mamy tam niedaleko mamy różne miejsca, gdzie się różne historyczne rzeczy działy, to możemy młodzież po prostu wziąć na wycieczkę i przy okazji odwiedzania jakiegoś tam pomnika i czegoś opowiedzieć o tej całej historii. Zrobić takie bardziej żywe zajęcia historyczne, nie?”. Więc to.

[slajd 1:01:21]

Teraz tak. Jaki był problem, wiecie, z tym? Problem był z tym że się okazało, że część np. rodziców, jak słyszy, żeby była jakaś wycieczka w zieleń, to mówili „Ale przecież kleszcze i w ogóle, to niech jednak siedzą w szkole”. No dobra.

[slajd 1:01:37]

Dalej. Niestety gaszenie pożaru jest te między 5% wg naszych badań a 12% wg badań krakowskich młodzieży, która naprawdę potrzebuje po prostu terapii i to w sposób pilny, hmm? Więc kwestia tego, żeby te dzieci wyłapać w sensie, przepraszam, brzydko to zabrzmiało, źle to zabrzmiało, żeby zidentyfikować jakby, kto najbardziej potrzebuje pomocy i tutaj jest… Znaczy problem, jaki jest, nasze badania, szczególnie te ostatnie już były bardzo nastawione na konkretną pomoc szkołom, tzn. każde ze szkół, które uczestniczyły w tym badaniu dostała taki raport dotyczący ich szkoły „Słuchajcie, macie tyle a tyle dzieci z depresyjnością”, tak? Czy tyle ile z podwyższoną i konkretne rekomendacje, co można z tym zrobić, gdzie udać się o pomoc i jakby z czego skorzystać, przy czym okazało się, że np. jest bardzo dobre narzędzie, które się nazywa Troska, TROSK myślnik K (TROSK-K), które zostało już stworzone jakiś dłuższy czas temu i które ma Ośrodek Rozwoju Edukacji pozwalające na taką dobrą diagnozę psychologiczną dzieci 8-13, bo to jest tak, że mam wrażenie, że tutaj, że dla starszych jest łatwiej o takie lepsze narzędzia diagnostyczne, a tutaj jest ten, gdzie to jest rewelacyjna w ogóle cała, cały zestaw, bo to jest ileś tam skal badających. Po pierwsze jest skala przesiewowa, czyli coś takiego, że się wchodzi z konkretnym, z konkretną ankietą, że tak powiem, do szkoły. Dzieci to wypełniają i wychodzi, które z nich, którym z nich trzeba się bardziej przyjrzeć i te osoby już są proszone na kolejny etap badań, czyli po przesianiu tych, którzy najbardziej potrzebują pomocy oni już, jest konkretyzowane, co konkretnie i do tego jest jeszcze opracowana cała masa narzędzi takich do pomocy, do warsztatów grupowych właśnie dla tych dzieci z większą, z większymi problemami, które już musi prowadzić poradnia, do której jest przypisana dana szkoła. Bo ten pierwszy etap, pierwszy etap tego w ogóle przesiewu odsiania, no to każdy psycholog, pedagog szkolny powinien mieć dostęp i a potem już te dzieci, które naprawdę potrzeba, żeby gasić pożar, że już są kierowane dalej. Się okazało, że no właśnie, pomoc rodzicom też, nie,

 

[slajd 1:04:17]

jest potrzebna tzn. większa współpraca między szkołą a rodzicami też pod tym kątem, żeby rodzice, bo są rodzice, którzy bardzo wpadają w ogromnie poczucie winy, jak coś się dzieje z ich dziećmi na zasadzie „To wszystko moja wina, bo gdybym nie była złą matką czy nie byłbym złym ojcem”, aczkolwiek chyba kobiety się bardziej tym przejmują, „to by w ogóle do tego nie doszło”, a była też potrzebna taka rzecz. No słuchajcie, obiektywnie sytuacja, w której wszyscy mieliśmy, nasze zdrowie psychologiczne było, że tak powiem, narażone na szwank w związku z czym no w akurat u waszego dziecka się to poszło tak, że potrzebuje pomocy, ale to nie jest tak, że no każdy z nas to jakoś przeżywał, nie? Każdy z nas jakoś sobie z tym radził, niektórzy gorzej, niektórzy lepiej, więc proszę się nie obwiniać i nie zamęczać tym, że to jest wszystko moja wina, nie, bo to jednak jest kombinacja całej masy czynników, czyli że rodzice też. Dalej.

[slajd 1:05:24]

Logoterapia. Dlaczego? Logoterapia to jest w ogóle też ogromny, duży temat. Coś wymyślonego przez Wiktora Frankla jeszcze przed II wojną światową, gdzie on zaczął praktykować jako terapeuta takie podejście, że jest coraz więcej problemów psychologicznych związanych praktycznie z tym że ludzie tracą poczucie sensu i celu życia i że w momencie, kiedy się potrafi człowiekowi pokazać „Twoje życie ma sens, ma cel”, no to w tym momencie dużo problemów się zaczyna rozwiązywać i ponieważ w tych naszych badaniach wyszło, że ta młodzież bardzo mówi „Moje życie nie ma sensu, nie ma celu” w tym sensie, że nie wiem, co z moją przyszłością, to że bardzo może im się o właśnie tak jak tutaj cytat „Nigdy nie wyjaśniono nam, jak

[slajd 1:06:19]

chcieć chcieć. Jeśli porównać temperaturę wody do radości z życia, życie to nudny basen ze strefami zimną na przemian z ciepłą. Jak sobie radzić ze skrzeczącą rzeczywistością? Jak radzić sobie z pokusą do porównywania się i zazdrości do innych ludzi? Mimo moich niektórych nietypowych potrzeb, cierpię na chorobę naszego pokolenia tj. sens sukcesu bez wysiłku”. Nie? Takie niezłe przemyślenia młodzież miała, ale to się sprowadzało do tego, jaką ja mam przyszłość?

[slajd 1:06:48]

I chyba taki najważniejszy cytat z Frankla, który mi też najbardziej pomógł, przemówił do wyobraźni w całej tej sytuacji, to było „Człowiek nie podlega całkowicie zewnętrznemu warunkowaniu, zewnętrznym wpływom, lecz sam świadomie decyduje, czy ulec danym okolicznościom, czy im się przeciwstawić. Innymi słowy, ma nieograniczoną wolność samookreślania się” i to były słowa z jego przemyśleń w momencie, kiedy był w obozie koncentracyjnym, nie, i dlatego

[slajd 1:07:17]

wtedy zaczęliśmy już w 2020 roku bardzo polecać książkę „Człowiek w poszukiwaniu sensu” Frankla, gdzie w pierwszej części on opisuje swoje przeżycia właśnie z obozu koncentracyjnego i pokazuje, jak w sytuacji, w której nie zależało od niego absolutnie nic, tak, zewnętrznego, potrafił zachować wolność wewnętrzną. I teraz tak, rozmowy z nastolatkami, które …, bo druga część już jest o samych założeniach terapii, to już jest takie bardziej ciężkostrawne, ale pierwsza część tej książki jest właśnie taka opis. Rozmowy, które wtedy miałam z kilkoma nastolatkami, w tym z własną córką średnią, która bardzo mocno to przeżywała, to były takie, że oni mieli taką refleksję „Moment, jemu w takich sytuacjach, w takich okolicznościach udało się zachować poczucie sensu i celu życia? A przecież no co my mamy? No jeszcze jest daleko do obozu koncentracyjnego. Po prostu nie mogę wychodzić z domu. Muszę się uczyć zdalnie, nie, ale naprawdę moja sytuacja nie ma porównania, to może rzeczywiście jest też, wolność zależy od tego, co ja mam w głowie”, nie? Czyli fajna sprawa, tylko że to już wymagało jakiejś pewnej dojrzałości intelektualnej i stwierdziłam, że jednak tak 15. rok życia to było takie minimum, żeby oni to przeczytali ze zrozumieniem, żeby coś wyciągnęli z tego dla siebie. Ale bardzo to zaczęłam polecać, przy czym ciekawe jest, że to jest wydane przez wydawnictwo Czarna Owca, które poza tym ma takie jakby nieoczekiwane strzał, bo oni mają takie wydawnictwa jak „Mała Książka o Aborcji” czy „Wielka Książka o siusiakach”, jakieś tego typu rzeczy, więc… I nagle Frankl w tym wszystkim, no ale chwała im za wydanie.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Paradoksy współczesności

Psycholog Bogna Białecka: Tak. Paradoksy współczesności. I jeszcze zaczęliśmy polecać wolontariat

 

[slajd 1:09:07]

na takiej zasadzie, że jak masz takie poczucie, że twoje życie nie ma sensu, że nie ma celu, to może zaangażuj się w jakiś rodzaj wolontariatu. Przecież ich jest naprawdę sporo różnych, bo w tym momencie masz taki natychmiastowy dowód na to, że możesz zwiększyć sumę dobra na świecie przez proste działania. I właśnie pod koniec tego 2020 czy kurczę nie, to już było w 2021, w każdym razie pod koniec któregoś z okresów nauki zdalnej mieliśmy zajęcia z jedną z najbardziej przygnębionych klas siódmych online o wolontariacie. Zaprosiliśmy na to, w ogóle to była jakaś kombinacja niesamowita, jeżeli chodzi o technologię tego wszystkiego. Zaprosiliśmy na to też dwójkę ludzi związanych z wolontariatami. Jak oni w 20 minut opowiedzieli młodzieży o tym, co daje wolontariat, to był pan z Fundacji Mam Marzenie i dziewczyna, już nie pamiętam, związana z kilkoma fundacjami, to rezultat był taki, że cała klasa siódma stwierdziła „Boże, to jest rzeczywiście rewelacyjny pomysł, nie! Zróbmy coś!” i potem się okazało, że rzeczywiście te dzieciaki chwyta w tym sensie, że oni zauważają, że wolontariat to są bardzo różne rzeczy, że to jest np. też są wolontariaty tam pomoc jakimś zwierzętom w schroniskach, nie, że to nie jest tylko chodzenie do domu spokojnej starości np. tak i rozmowa z seniorami, ale że jest mnóstwo różnych rodzajów wolontariatu, w które można się angażować. Teraz mam wrażenie, że ten wolontariat nam się ograniczył do jednego rodzaju wolontariatu, nie, pomocy Ukrainie, ale chyba jednak te inne też funkcjonują, bo to też chodzi o…

Mec. Stanisław Zapotoczny: Pomocy psom i kotom z Ukrainy także

Psycholog Bogna Białecka: Prawie, prawie zaadoptowałam tego kota rosyjskiego z Ukrainy, ale niestety ktoś mnie ubiegł.

Dr Mariusz Błochowiak: Czyli generalnie dobrą praktyką byłoby to, żeby dyrektorzy szkół zapraszali takie osoby, które są zaangażowane w wolontariat, żeby tam przychodziły i przedstawiały jakieś?

Psycholog Bogna Białecka: Tak i poopowiadały, że to jest naprawdę masa różnych, bardzo różnych działań.

Dr Mariusz Błochowiak: To zachęcamy nauczycieli.

Psycholog Bogna Białecka: I różnych tych no i generalnie jest oczywiście reklama na końcu jeszcze

[slajd 1:11:24]

Znajdźcie nas na Facebooku, tak.

[slajd 1:11:27]

Reklama też naszej, naszego portalu dla młodzieży, bo myśmy już właściwie parę lat temu zaczęli umieszczać tam sporo materiałów, jak efektywniej się uczyć a się okazało że w tej, w tym nauce zdalnej to było bardzo pomocne dla młodzieży, jak się dowiadywali, jak robić notatki itd. A w ogóle ten nasz portal powstawał w ciekawy sposób, bo pytam, nie? W odpowiedzi na pytania nastolatków, czyli on nie był taki wg jakiegoś programu, tak, znaczy projektu, tylko w odpowiedzi na pytania i potem się zrobił taki ogromny misz-masz, ale w tym misz-maszu się okazało, że co jest? O efektywnej nauce, o budowaniu przyjaźni, o radzeniu sobie ze stresem i się okazało, że to też jest taki fajny materiał dla młodzieży, czyli tutaj mamy właśnie też te nasze strony

[slajd 1:12:19]

fundacyjne, prowadzone przez nas portale różne. No i chyba to jest wszystko. Aha! Nie, nie wszystko. A propos, bo ja bardzo dużo mówiłam o tym, ile czasu młodzież spędza przed ekranem

[slajd 1:12:34]

natomiast nie tłumaczyłam do końca, dlaczego to jest problem. Poza tym właśnie reakcją stresową atak, atakuj i uciekaj pod wpływem nowych ciągle przewijających się bodźców to nie jest jedyny problem. Naprawdę bardzo polecam książkę Manfreda Spitzera, ponieważ po prostu tam to on dokładnie opisuje, jakie są te mechanizmy potężnie nam szkodzące, jeżeli spędzamy za dużo czasu przed ekranami, przy czym my jako dorośli naprawdę pół biedy. O wiele bardziej to szkodzi dzieciom, młodzieży.

[slajd 1:13:07]

Tutaj w ogóle też mała reklama naszej broszury, bezpłatnego mini-poradnika, mamy jeszcze jeden „Dzieci w wirtualnej sieci” adresowanego do rodziców mniejszych dzieci. Tu jest do rodziców nastolatków. Można sobie bezpłatnie pobrać, gdzie też trochę jest takich rzeczy, problemów związanych z cyberprzestrzenią wytłumaczonych, pod kątem uzależnień behawioralnych, właśnie technowypalenia, przebodźcowienia i co z tym robić, ale też

[slajd 1:13:35]

jak zaczęliśmy patrzeć na to, co można nastolatkom polecać, jeśli chodzi o takie no samopomoc, żeby nie sięgali jednak do szamanek w Internecie, tylko może do czegoś bardziej solidnego, to niezwykle pozytywnie mnie zaskoczyło Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, bo się okazało, że oni naprawdę dużo wy… przetłumaczyli i wypuścili w ciągu ostatnich 2 lat takich samopomocowych zeszytów, ćwiczeń czy takich właśnie książek z konkretnymi ćwiczeniami i tutaj te wszystkie 3, 4 nabyłam, przejrzałam. Bardzo naprawdę fajne takie, że nastolatek nawet sam bez specjalnej pomocy może pewne ćwiczenia z tego wykorzystać, nie, wykonać. „W pułapce myśli” dla nastolatków, „Na emocjonalnej karuzeli”, „Jesteś kimś więcej, niż myślisz” – tutaj a propos takiego niskiego poczucia wartości czy poczucia, że moje życie nie ma sensu. „Jak pomyślę, tak zrobię” Elżbieta Zubrzycka tutaj, kierownik w ogóle Gdańskiego Wydawnictwa Psychologicznego i to nie jest wszystko, co oni wydali, ale po prostu naprawdę strasznie szanuję, jestem pod wrażeniem, że to zrobili, bo żadne inne wydawnictwo tyle tego nie naprodukowało, aczkolwiek ciekawy jest też „Chcę być kimś” Michała Zawadki. Nie z wszystkim tam się zgadzam, bo mam takie osobiste, że tak powiem, przekonanie, że czasami idzie za bardzo w kierunku takie pompowania ego własnego, ale tam jest jednak też bardzo dużo takich fajnych ćwiczeń pomagających trochę w odzyskaniu przez młodzież poczucia kontroli nad swoim życiem, nie, wiec to jest a propos tego.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Ja bym jeszcze dołożyła tutaj nieśmiertelną książkę „7 nawyków skutecznego nastolatka”

Psycholog Bogna Białecka: O tak.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Coveya, która jest. Cały czas są dodruki, od wielu lat jest znakomita.

Psycholog Bogna Białecka: Tak.

Dr Mariusz Błochowiak: Jeszcze raz: jaki tytuł?

Psycholog Katarzyna Wozinska: „7 nawyków skutecznego nastolatka”.

Psycholog Bogna Białecka: No. Ciach. Żeby nie było, że tylko straszę, więc takie inspirujące słowa na koniec:

[slajd 1:15:37]

„Zastanawiaj się, czego mnie to nauczyło? Zawsze szukaj dobrych stron – miej taki nawyk”. To a propos tego, co możemy z tej, z tego całego okresu nauki zdalnej, lockdown’ów wyciągnąć. Znaczy ja mam wrażenie, że taka ważna rzecz, że młodzież mimo wszystko okazała się silniejsza niż myśleliśmy w tym sensie, że jednak optymizmem napełnia to, że w momencie, kiedy zobaczyli, że nie mają za bardzo jakby jak polegać na dorosłych, to jednak zaczęli szukać własnych jakby, szukać na własną rękę sposobów pomocy samemu sobie to znaczy, że oni też zaczęli, widzieli problemy, widzieli, że ciągłe siedzenie przed komputerem jest problemem, że nauka efektywna jest problemem, że brak kontaktów jest problemem i oni po prostu zaczęli kombinować też jak zrobić, żeby te rzeczy, które są dla nich naprawdę ważne, żeby uzyskać i żeby sobie poradzić ze stresem, poradzić sobie z problemami. Co prawda dla części to się skończyło pogłębieniem problemów, dla części się skończyło depresją, dla części się skończyło sięganiem po różne używki czy właśnie ten, ale też niektórzy z młodych, niektóre z młodych osób wypracowały sobie już takie bardziej zdrowe sposoby radzenia sobie z tą trudną sytuacją, więc to jakbym miała szukać dobrych stron tego wszystkiego, to że dla niektórych to było doświadczenie typu „To mnie nie zabije, to mnie wzmocni”, tak, tylko no właśnie. To tyle, żeby znaleźć jakąś dobrą stronę. Oj, chyba to dosyć tragicznie zabrzmiało?

Dr Mariusz Błochowiak: To ja jeszcze może zapytam o bardziej tragiczną rzecz. Co wiemy na temat samobójstw i prób samobójczych.

Psycholog Bogna Białecka: Ty tu już masz jakieś dane, nie?

Psycholog Katarzyna Wozinska: Ja będę mówiła.

Dr Mariusz Błochowiak: No dobra, czyli to byłby koniec prezentacji?

Psycholog Bogna Białecka: To byłby koniec. Strasznie dużo tego było.

Dr Mariusz Błochowiak: Tak, ale ten, bardzo szybko. Patrzę na zegarek. 12:30. Nie, pytania tak, oczywiście, no jeśli pytania są do tego, to jak najbardziej.

Psycholog Bogna Białecka: Bo teraz też tak, że to było tylko wycinek. Myślę, że u ciebie jeszcze dużo będzie.

Dr Mariusz Błochowiak: Tak. Znaczy nie. To pytania, a tak to zrobimy przerwę 15 minut, 20 minut przed następną prezentacją.

Mec. Stanisław Zapotoczny: Zapytam z takiej strony metodologicznej. Jeżeli np. robimy te 5 tysięcy, nie wiem, 800 ankiet, a spływa do mnie np. część ankiet wypełniona w pełni, część nie w pełni, czy ja biorę pod uwagę taką ankietę w pełni wypełnioną, czy też biorę wszystkie ankiety, no bo gdzieś jakieś sygnały dotyczące poszczególnych problemów zawartych w konkretnych pytaniach danej ankiety są także w tych niezupełnie wypełnionych?

Psycholog Bogna Białecka: Znaczy myśmy tutaj, to są te, które były w całości wypełnione, te, które tutaj uwzględniliśmy.

Mec. Stanisław Zapotoczny: I to jest taka zasada metodologiczna czy to jest jakby do uznania badacza?

Psycholog Bogna Białecka: Znaczy nie, no to jest taka zasada metodologiczna, nie, bo w tym momencie nam brakuje części danych, jeżeli jest tylko częściowo ankieta wypełniona i to nam w tym momencie jednak zaburza obraz, nie? No bo jak ten ktoś nie wypełnił pytania „czy czujesz częściej przygnębienie?”, no to co? No to w rezultacie to jest jakby dostał na to zero punktów, nie, czyli że nie czuje przygnębienia, więc to jednak ten.

Dr n. med. Piotr Witczak: Czy macie Państwo jakieś dane odnośnie funkcjonowania szkół specjalnych w trakcie pandemii? Czy to było też jakieś tam, to też było zamykane czy jednak była możliwość, że takie dzieci uczęszczałyby pod opieką specjalistów? Mówię o dzieciach autystycznych, o dzieciach z problemami behawioralnymi?

Psycholog Bogna Białecka: Z tego, co wiem, to znaczy badań nie ma, ale z tego, co wiem, to zależało mocno od szkoły. To znaczy, że były szkoły, które po prostu jak miały takie dzieci, to one przychodziły stacjonarnie do szkoły i miały zajęcia bezpośrednio z żywym nauczycielem.

Psycholog Katarzyna Wozinska: I to też zależało od rodziców, bo ja się spotkałam z takimi sytuacjami, gdzie rodzice po prostu sprawdzali, jakie są możliwości prawne, żeby dziecko nie miało przerwanego tego toku pracy z nim, tak, jakiejś terapii, rewalidacji itd., bo dzieciaki o takim profilu nie są tylko w szkołach specjalnych, tak? One są też w szkołach ogólnodostępnych, ale też spotkałam się z takimi sytuacjami, gdzie rodzice stwierdzali, że szkoła chciała, tak, żeby dziecko chodziło, miało te zajęcia, natomiast rodzice mówili, że cała rodzina i tak siedzi w domu i dla nich dojeżdżanie np. do centrum, dowożenie tego jednego dziecka tylko na zajęcia, tak, jeszcze chaotycznie w tygodniu jakoś tam rozplanowane jest bez sensu w tym momencie, kiedy nie ma tego całego dnia nauki, tak, tylko jest praca z pedagogiem czy z psychologiem. Ja się nie spotkałam z takimi sytuacjami, żeby inni nauczyciele pracowali z dzieckiem pojedynczym stacjonarnie w szkole, ale jest niewykluczone, że takie też…

Psycholog Bogna Białecka: Znaczy ja akurat się z taką sytuacją spotkałam, że rzeczywiście dzieci szły na cały dzień właśnie te potrzebujące no większej troski, nie? No w ten sposób.

Dr n. med. Piotr Witczak: Jeszcze chciałbym tak dopytać. Pani przedstawiała  dane takie dla populacji ogólnej, natomiast warto by wyodrębnić różne subpopulacje, np. dzieci z problemami behawioralnymi, dzieci autystyczne albo np. dzieci właśnie z rodzin patologicznych, bo też musimy sobie zdać sprawę, że niektóre jednostki zostały odcięte od pomocy psychologa szkolnego i pytanie właśnie, jak pandemia odnośnie jakiejś depresji i innych problemów psychicznych u tych dzieci no wpłynęła na ten stan zdrowia? Znaczy czy takie dane …

Psycholog Bogna Białecka: No to to, co mówiłam…

Psycholog Katarzyna Wozinska: [? 1:21:17] wie Pan, które można zadać tak naprawdę. Myślę, że to jest wszystko w powijakach i też dopiero odważniejsze pytania myślę, że też będą dopiero zadawane. Teraz jest etap jeszcze takich pytań, takich dosyć ogólnych, tak jak przeglądałam różne badania z różnych ośrodków.

Psycholog Bogna Białecka: I właściwie najbardziej, jak mamy wiedzę o tym, co się działo w takich sytuacjach, to jest po prostu z bezpośrednich dane anegdotyczne, z bezpośrednich relacji osób, które miały z tym styczność w taki czy w inny sposób będąc nauczycielem, będąc dzieckiem, będąc rodzicem, będąc terapeutą, psychologiem, czyli no to pewno też nie daje takiego ogólnego obrazu, nie, no dane anegdotyczne wiadomo.

Psycholog Katarzyna Wozinska: A ja mam wrażenie, że one się bardzo mocno potwierdzają potem w badaniach, znaczy intuicje anegdotyczne, tak, terapeuty pracującego z młodzieżą, z dzieciakami, z dorosłymi można byłoby dosłownie obstawiać, tak, w totka. Tak, jak mniej więcej były zmiany skutkiem pandemii i następnie sprawdzam w badaniach, które były wykonywane w różnych ośrodkach, no praktycznie się potwierdza, tak? To nie będzie potwierdzenie na zasadzie, ja jestem w stanie przewidzieć liczby, tak, czy to było 34 czy 29%, ale ogólne tendencje są dosyć oczywiste i bardzo bym się zdziwiła, gdyby nie zostały potwierdzone, także można spokojnie [? 1:22:32]

Psycholog Bogna Białecka: Aczkolwiek jest też tak, że mamy trochę chaosu w badaniach, bo np. jedne badania, nie będę obgadywać, więc nie będę przytaczać, co konkretnie, natomiast wyszły takie dosyć dziwne wyniki, że generalnie młodzież i dzieci sobie doskonale radzą z sytuacją nauki zdalnej. Niczego im nie brakuje, w ogóle jest super. Tylko potem popatrzyłam na grupę badawczą i tam wyszła jakaś, że 50% bodajże czy 40% respondentów to były rodziny wielodzietne, czyli absolutnie niereprezentatywne dla populacji polskiej, nie, bo naprawdę nie mamy 50% rodzin wielodzietnych w Polsce, tak, czyli… Albo że były to głównie dzieci mieszkające właśnie gdzieś tam na obrzeżach miast, w domkach jednorodzinnych itd., no to w tym momencie te wyniki mogą być takie bardzo entuzjastyczne, no bo po prostu grupa badawcza na wyjściu miała dużo różnych przywilejów w postaci chociażby własnego ogródka, do którego można wyjść i nie słyszy się, za przeproszeniem, szczekaczki, która latała pod moimi oknami i wrzeszczała, że mamy być w domu, bo …

Psycholog Katarzyna Wozinska: Też jeździła na przedmieściach, chciałam powiedzieć.

Psycholog Bogna Białecka: Tak?

Psycholog Katarzyna Wozinska: Tak.

Psycholog Bogna Białecka: OK. No to nie, tu mieliśmy tak samo, szczekaczka była ostrzegająca przed właśnie tym, żeby nie wejść do parku czy do lasu, tak, natomiast jednak mimo wszystko własny ogródek, do którego można wyjść w porównaniu z sytuacją, kiedy jest blok bez balkonu nawet, no to jest jednak inna sytuacja, nie?

Notariusz Beata Zdziebłowska-Gidian: Badania, o których Panie mówicie, prowadziły fundacje, stowarzyszenia, organizacje pozarządowe.

Psycholog Bogna Białecka: Tak.

Notariusz Beata Zdziebłowska-Gidian: Co Paniom jest wiadomo o badaniach robionych z inicjatywy i finansowanych przez Ministerstwo Zdrowia?

Psycholog Bogna Białecka: A były takie?

Psycholog Katarzyna Wozinska: Ja miałam przegląd badań uniwersyteckich. Nie wiem, czy Ministerstwo Zdrowia je finansowało? Wydaje mi się, że raczej stosowne ministerstwo związane z edukacją wyższą, a nie Ministerstwo Zdrowia. Ministerstwo Zdrowia myślę, że ja osobiście nie mam żadnych badań, ale to jakby przy okazji mojej prezentacji też zademonstruję, co tam jest. Różne uniwersytety zrobiły sobie takie pule przeglądowe, tak, różnych zjawisk związanych z pandemią i zasadniczo z tego źródła plus tutaj to co Bogna pokazywała, fundacje właśnie, organizacje pozarządowe. To są te dane.

Psycholog Bogna Białecka: I były też badania na zlecenie Czarnka, prawda? Też jakieś, które…

Dr Mariusz Błochowiak: Ministra Edukacji

Psycholog Bogna Białecka: Tak. Ministra Edukacji.

Mec. Stanisław Zapotoczny: Zapyta, czy z tych ankiet dało się uzyskać taką informację dotyczącą poziomu wiary w tzw. pandemię wśród tych badanych dzieci i młodzieży oraz wśród ich rodziców? Czy tutaj dało się uchwycić to, że np. dzieci mają inną ocenę tej rzeczywistości, którą im się, wirtualnej, można powiedzieć, bo to w mediach przecież wszystko zostało nakręcone, a inną ocenę rodzice? Czy ten, to oczekiwanie pomocy ze strony starszych, ze strony rodziców wiązało się właśnie z rozwiązaniem problemu, który uznawali, że go nie ma, czy też z rozwiązaniem problemu na tle, wywołane na tle, konsekwencji wywołanych przez ten wirtualny problem pandemiczny?

Psycholog Bogna Białecka: Hmm. Znaczy w naszych badaniach nie pytaliśmy o to. To tak jak w tej chwili myślę, to byłoby na pewno wartościowe, nie, zadanie pytania, takich pytań.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Ja się uśmiecham dlatego, że kiedy przeglądałam te różne uniwersyteckie dostępne wyniki różnych badań, widziałam, że jest odrębna kategoria, którą ogólnie można nazwać badaniami na temat teorii spiskowych w pandemii i myślę, że w ten sposób uniwersytety nazywają tą, tę strefę, gdzie te pytania jakoś można by wyłuskać, tak? One też, to myślę, że to nie jest przypadek, że tak to jest sformułowane, tak z góry, że to są właśnie.

Mec. Stanisław Zapotoczny: Nie, ale [? 1:26:45] , to nie daje, powiedzmy sobie, tak postawienie pytanie nie daje w moim przekonaniu wiarygodnej, czy szansy na wiarygodną odpowiedź…

Psycholog Katarzyna Wozinska: No więc…

Mec. Stanisław Zapotoczny:… dotyczącą stosunku ankietowanego do problemu, jeżeli [? 1:27:00]…

Psycholog Katarzyna Wozinska: A nawet stosunku uniwersytetu, więc jakby myślę, że sami musimy z tego wyciągnąć wnioski, jeżeli tak to jest przedstawiane.

Psycholog Bogna Białecka: Bo, znaczy ja powiem też tak, jak była tylko możliwość, żebym uczestniczyła w jakichś badaniach, to ja uczestniczyłam, nie, bo to właściwie większość tych badań była też online, no to pamiętam jak, niestety nie powiem, na szczęście nie powiem, który to uniwersytet, bo nie pamiętam, ale pamiętam, że było właśnie badanie a propos stosunku do pandemii i pytania tam były kuriozalne dosyć, bo były takie właśnie jakby „Czy jesteś osobą racjonalną czy też jesteś osobą, która uważa, że nie ma żadnej pandemii i to wszystko są kosmici, płaska ziemia” i wszystko wsadzone jakby całe…

Mec. Stanisław Zapotoczny: I antyszczepionkowcy

Psycholog Bogna Białecka: Antyszczepionkowcy i…, w każdym razie, że jakby były tylko 2 możliwości, albo jestem absolutnie kompletnym świrem pod każdym względem i tutaj właśnie spadają kosmici na Ziemię, którzy powodują, że zaczynasz myśleć, że jest pandemia a z drugiej strony mamy, że oczywiście jest, nie.

głos K: [?1:28:05]

Psycholog Bogna Białecka: Tak. No w każdym razie pamiętam, że te pytania były właśnie takie no, znaczy nie były tak jakby zrównoważone, niedające jakby w ogóle żadnego środka, nie? Że albo jesteś kompletnym świrem, albo jesteś tą osobą racjonalną, a tutaj …

Dr n. med. Piotr Witczak: Ja mam jeszcze pytanie o straty edukacyjne. Czy jakieś dane mamy dla Polski odnośnie strat edukacyjnych w porównaniu z rocznik tam no z okresu pandemii względem rocznika przed pandemią?

Psycholog Bogna Białecka: A to mamy wyniki matur i egzaminów ósmoklasisty. Co prawda ja tutaj tych danych nie mam, ale tam bardzo ładnie też może…

Dr n. med. Piotr Witczak: Ale pytanie, czy też poziom się tych matur nie obniżał znaczy czy to był poziom…?

Mec. Stanisław Zapotoczny: Nie wiem, czy to się da porównywać i badać te kwestie pod tym kątem?

Psycholog Katarzyna Wozinska:… ciężko.

Psycholog Bogna Białecka: No właśnie

Dr n. med. Piotr Witczak: Może są jakieś testy takie właśnie standaryzowane, że można je przeprowadzić?

Psycholog Bogna Białecka: Znaczy problem jest taki, że po prostu były w każdym roku były obniżone wymagania.

Psycholog Katarzyna Wozinska: To jest proces, który [? 1:29:00] od lat, tak, że ze względu na jakieś tam normy, które musimy spełniać jako członek Unii Europejskiej i innych różnych organizacji, te jakby próbne matury, próbne egzaminy w jakiś sposób testują poziom danego rocznika i potem te pytania też poniekąd są dostosowywane do tego, więc no.

Psycholog Bogna Białecka: Ale i tak coraz gorzej wypadamy, mimo tego dostosowywania do poziomu.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Aha i jeszcze jedna kwestia. Jeszcze do tego dochodzą wszystkie te zmiany organizacyjne. Z tego względu też jest bardzo trudno porównywać wyniki matur np. z tego roku i sprzed 3 lat, 6 lat, ponieważ czy 10, bo to są bardzo różne matury, z różnym zakresem materiału

Mec. Stanisław Zapotoczny: Metodologia prowadzenia matur jest inna [? 1:29:42]

Psycholog Katarzyna Wozinska: … z różnym przebiegiem matur, z różnym jakby rozkładem tego, co to znaczy podstawowa czy rozszerzona, tak? Zupełnie to się różni. Co kilka lat wprowadzane są korekty i w tym momencie bardzo ciężko jest to porównać.

Dr Mariusz Błochowiak: Ale nie można by…?

Mec. Katarzyna Tarnawa-Gwóźdź: [? 1:29:58] jak jest bardzo mocno zmieniany [? 1:29:59]

Psycholog Katarzyna Wozinska: Oczywiście takie czynniki były jakieś obliczane, natomiast nie wiem, na ile one są miarodajne, tak, bo właśnie ta strata edukacyjna itd. Ja mam takie poczucie, że więcej nam naprawdę powie to, co Bogna nazywa z uporem anegdotycznymi dowodami, nam więcej powie o tym, co się dzieje, jeżeli chodzi o stratę edukacyjną niż coś liczbowego, tak, co jest troszeczkę wróżeniem moim zdaniem.

Dr n. med. Piotr Witczak: Bo są rzeczy opublikowane dane naukowe straty edukacyjne dla Europy i dla Stanów Zjednoczonych i wyniki są przerażające, bo jak oni tam przeliczali to jeszcze na straty [? 1:30:36] na lata życia, bo słabsza edukacja, można to ekstrapolować na krótsze życie, no bo taka jest zależność i to przeliczyli na utracone lata życia. Jak policzyli dla całej Europy, ile Europa straciła lat życia, to można porównać wręcz z tzw. zgonami kowid, które miały miejsce w tym czasie.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Jak teraz sobie jeszcze …

Dr n. med. Piotr Witczak: To są młodzi ludzie.

Psycholog Katarzyna Wozinska:…kilka innych czynników doliczymy takich jak np. ten wzrost poziomu otyłości, tak, który jest związany z pandemią wśród młodych ludzi. W Polsce np. to są straszliwe liczby w tej chwili i były przed pandemią już bardzo złe i na pewno się jeszcze pogorszyły i to mamy kolejny czynnik, który już by nam ten wiek średni obniżał i już przed pandemią jakby tak, ja wiem z publikacji może takich popularyzatorskich, ale już mówiono o tym w medycynie, że osiągnęliśmy pułap tej długości życia i raczej teraz w świecie zachodnim się zwijamy, tak, i te procesy dokładnie zostały wzmocnione, które za to były odpowiedzialne.

Dr n. med. Piotr Witczak: I jeszcze używki można dodać do tej listy.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Brak ruchu, tak, dla układu krążenia.

Psycholog Bogna Białecka: Właśnie, bo z tych rzeczy, które tam generalnie też wychodziły, jako przeciwdziałające skutkom tej nauki zdalnej, to terapia naturą, ale połączona z ćwiczeniami fizycznymi. Bo ja o tym zapomniałam powiedzieć, przepraszam. To jakoś umknęło, ale tutaj do tego stopnia, że się pojawiły badania, które pokazywały właśnie, że tam, gdzie dbano, żeby w czasie nauki zdalnej młodzież dużo ćwiczyła fizycznie, że był generalnie lepszy, że tak powiem, mniejszy poziom depresyjności i zaburzeń.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Czynnik ochronny właśnie. Jakakolwiek aktywność fizyczna.

Psycholog Bogna Białecka: Fizyczna i kontakt z naturą.

Psycholog Katarzyna Wozinska: U dorosłych też.

Dr n. med. Piotr Witczak: Jeszcze ciekaw jestem, jak wypadają problemy ze wzrokiem u młodzieży?

Psycholog Bogna Białecka: To? Fatalnie.

Psycholog Katarzyna Wozinska: I nie tylko.

Dr n. med. Piotr Witczak: I wady postawy na przykład.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Kolejna rzecz. Fizjoterapeuci [? 1:32:27] ogromną robotę, to już na pewno wiemy, ale z takich ciekawostek gabinetowych, urolodzy, ponieważ młodzież masowo nie chodziła do toalety, bo sobie siedziała przed komputerem. Jak miała wolny czas, to przedłużała, tak, pójście do toalety, w związku z czy mamy bardzo ciekawe zjawisko w tej materii

Mec. Stanisław Zapotoczny: Kamienie nerkowe czy piasek?

Psycholog Katarzyna Wozinska: Np. popuszczanie moczu, tak? Bo w pewnym momencie już takie następuje przepełnienie pęcherza, że tak biegnąc, tak, mówię o nastolatkach, bo jakby po iluś godzinach spędzonych na lekcji albo nawet w trakcie przełączało się na gry i teraz gry, są mają taką mechanikę, że nie za bardzo się opłaca od nich odchodzić, tak, więc to są ciekawe zjawiska.

Psycholog Bogna Białecka: A krótkowzroczność to rzeczywiście. Np. właśnie u Manfreda Spizera ta ostatnia książka „Epidemia smartfonów”, którą kończył w 2020 roku, to już biorąc pod uwagę trochę badań, które się wtedy pojawiły i różnych zjawisk, tą całą pierwszą część tej książki taką, to ma a propos krótkowzroczności. O tym z resztą też mówił ostatnio na tym, na tej konferencji w Krakowie. Tak były jakieś takie dosyć ostre przewidywania a prospos jakby liczby czy procentu dzieci, młodzieży z krótkowzrocznością, jak to gwałtownie wzrasta wraz z czasem ekranowym łącznie z prognozami, które były takie mocno tragiczne a propos krótkowzroczności kończącej się ślepotą, która rzeczywiście będzie dotykać coraz większego procentu ludzi, którzy w tej chwili są dziećmi i tutaj w tej jego książce po prostu są dokładne też tak opisane te wyliczenia. A o tym…

Psycholog Katarzyna Wozinska: Uszy jeszcze bym do tego dorzuciła, tak, bo o słuchawkach też się mówiło już przed pandemią, że mamy dramatyczną sytuację narażania słuchu przez to, że tak wszyscy praktycznie ogromna cześć społeczeństwa, wszyscy młodzi ludzie chodzą w słuchawkach przez większą część wolnego czasu. No w tym momencie nawet ze względu na to, żeby dało się uczyć w domu, w którym na małym metrażu kilkoro domowników siedzi przed własnymi ekranami, ma jakąś aktywność zawodową czy edukacyjną, siedzieli wszyscy w tych słuchawkach, tak i to też może wtórnie wpłynąć, bo mówimy o wielu godzinach każdego dnia przez prawie 2 lata, tak.

Dr Mariusz Błochowiak: Właśnie, jeśli chodzi o te matury, to wiadomo, że mogą być dostosowywane w zależności od poziomu klasy czy poziomu w ogóle w całej Polsce uczniów. A czy np. nie można by zmierzyć, nie wiem, ilorazu inteligencji powiedzmy no tych dzieci, które teraz są po tym czasie pandemii, albo jakieś tego typu badania, które no nie mają związku z jakimś tam konkretnym programem nauczania, żeby stwierdzić, czy jakieś pogorszenie jest?

Psycholog Bogna Białecka: Problem jest taki, że średni iloraz inteligencji populacji i tak spada systematycznie. Się mówi o odwróconym efekcie Flynna, czyli to było takie, że w którymś momencie w ubiegłym wieku jak badano populacyjnie iloraz inteligencji, to się okazywało, że systematycznie wzrasta i się okazało, że tak po 2000 roku to zaczęło systematycznie spadać, już niezależnie od ostatnich lat, że to i tak idzie w dół.

Dr Mariusz Błochowiak: Ale wśród dzieci, czy wśród wszystkich?

Psycholog Bogna Białecka: Całej populacji. Całej populacji. Jesteśmy coraz głupsi. Wszyscy.

Dr n. med. Piotr Witczak: Najbardziej przerażające jest to, że choroba, o której jest tak głośno, czyli kowid, dotyczy przede wszystkim osób starszych, czyli największymi przegranymi tej pandemii są właśnie dzieci, no bo ta otyłość, straty edukacji się przełożą na gorszą jakość życia i krótsze życie…

Psycholog Katarzyna Wozinska: Aczkolwiek seniorzy też ucierpieli, też będę o tym mówić

[mówiąjednocześnie? 1:36:03]….

Dr n. med. Piotr Witczak: Ucierpieli, bo najwięcej zgonów jest wśród tej grupy populacji, ale…

Mec. Stanisław Zapotoczny:Ale ile ZUS zyska, to…

Psycholog Katarzyna Wozinska: No, ale pod względem psychologicznym też, aczkolwiek wiadomo, to jest tak grupa, której zostało najmniej lat życia, natomiast w tej sztafecie pokoleń no skutki zaniosą najdalej ci najmłodsi, tak?

Psycholog Bogna Białecka: Bo tam mamy, znaczy ja, no w ogóle tam osobny temat to jest taki, że też pojawiły się już badania mówiące o wpływie maseczek, noszenia maseczek, na rozwój emocjonalny dzieci, nie? Co prawda widziałam jedne badania jak do tej pory, ale to też się pojawiło, że właśnie te najmniejsze dzieci mają zaburzony rozwój emocjonalny ze względu na to, że nie nauczyły się rozpoznawania mowy ciała, nie, bo mają przez dużą część dnia ograniczony kontakt tylko do właściwie do wzroku, nie? Bo teraz pamiętam, że pierwsze pytanie, które było „No ale przecież zaraz, kto, jak, przecież w domu kto nosił maseczkę?” Też bywały osoby, które chodziły z małymi dziećmi po domu w maseczce ze względu na stopień przerażenia, tak? Nawet niemające bardzo kontaktów z zewnątrz.

Dr n. med. Piotr Witczak: Że można brutalnie powiedzieć, że poświęcono właściwie dzieci, żeby chronić osoby starsze? A taka jest idea. Powinno być odwrotnie z drugiej strony tak, biorąc to jakoś logicznie pod uwagę.

Mec. Stanisław Zapotoczny: [? 1:37:21] dzieci i wybito osoby starsze przy okazji.

Dr n. med. Piotr Witczak: Nie no mówię właśnie o takim dziwnym paradygmacie, który jest nielogiczny, tak?

Mec. Stanisław Zapotoczny: Konsekwencje są takie.

Dr Mariusz Błochowiak: No tak.

Mec. Stanisław Zapotoczny: [? 1:37:33]. A jeszcze zapytam, bo dobór tych szkół to wiadomo, że była reprezentatywność w próbce, czyli tam miejscowości tam do 2 tysięcy itd., itd., a potem jak już trzeba się w danym środowisku, w danej gminie zwrócić do szkoły, to były przypadki, że nie wiem, kierownictwo odmawiało przeprowadzenia takiego badania czy też nie było takich przypadków?

Psycholog Bogna Białecka: Znaczy nie, bo nie mieliśmy, to przyznaję, nie mieliśmy doboru losowego w sensie, że losowaliśmy szkoły z całej Polski, tylko że to było już ze szkół, które chciały w takim badaniu uczestniczyć w ogóle, więc to było na tej zasadzie, nie. Zresztą tych szkół rzeczywiście mieliśmy o wiele więcej chętnych, tylko wybraliśmy takie, żeby były z każdej grupy tak…

Dr Mariusz Błochowiak: A te szkoły były z różnych, powiedzmy, województw, powiatów, części Polski?

Psycholog Bogna Białecka: Tak, tak, z całej Polski.

Dr Mariusz Błochowiak: No właśnie, czy widać jakieś różnice między np. no geograficzne między Polską nie wiem, zachodnią, wschodnią, północną, południową?

Psycholog Bogna Białecka: Ja bym musiała jeszcze pod tym względem przeanalizować te dane, bo my też zrobiliśmy tak. W tym ostatnim, w ostatnim badaniu myśmy je robili najbardziej z myślą o pomocy szkołom, w związku z czym nie przeanalizowaliśmy jeszcze dokładnie wszystkich badań danych zebranych, tylko te najważniejsze między innymi dlatego, że szkoły miały do któregoś momentu, nie pamiętam, czy to było w lutym, czy w marcu czas, żeby zgłosić, że będą prowadzić dodatkowe zajęcia jakieś tam związane z kompetencjami emocjonalnymi, psychologicznymi, relacyjnymi i w ogóle i czekali na nasze rekomendacje, żeby coś tam poproponować, czyli myśmy też tak kończyli to ostatnie badanie pod kątem takim, żeby było jak najbardziej praktyczne, żeby szkołom dać wskazówki, a te dane musimy jeszcze porządnie przeanalizować i ja myślę, że też pod kątem regionów tak, bo jedyna rzecz, która mi tak bardzo mocno rzuciła się w oczy, to była właśnie ta różnica między małymi szkołami wiejskimi a molochami w metropoliach.

Mec. Stanisław Zapotoczny: Jeszcze tak zapytam. Mieliśmy zrobione 3 badania 2020, 2021 i 2021 przełom 2022. Czy tam była stosowana ta sama ankieta w każdym badaniu czy też ona była modyfikowana?

Psycholog Bogna Białecka: Ona była modyfikowana, bo w pierwszej myśmy nie badali depresyjności tylko w ogóle czas ekranowy, to, czy właśnie też zadawaliśmy pytania związane z postrzeganiem u siebie objawów uzależnień, też właśnie z tymi problemami i tak naprawdę ten jeden motyw, który przez wszystkie 3 badania przeszedł, to było „Czy jest jeszcze coś, co byście chcieli, żeby dorośli usłyszeli?”, więc i tutaj, tylko że to jest pytanie otwarte, owszem, to się da skwantyfikować, tylko że to jest też ten.

Mec. Stanisław Zapotoczny: Ale są jakieś wnioski z tego [? 1:40:29] konkretne?

Psycholog Bogna Białecka: Znaczy z tych wypowiedzi konkre…, mówiłam spadek widoczny zaufania do dorosłych jako najważniejsza rzecz, nie. Mniej wołania o pomoc, więcej wyrażania nieufności wobec dorosłych, że cokolwiek pomożecie i zmienicie.

Dr Mariusz Błochowiak: A czy ma Pani wiedzę na temat badań zagranicznych i w porównaniu do polskich, jak to się ma? Czy można jakoś porównać polskie dzieci do dzieci w innych krajach i też czy jakoś badania rozróżniają między różnym nasileniem lockdown’u nazwijmy to a zdrowiem psychicznym dzieci?

Psycholog Bogna Białecka: Możemy tyle, że wiedząc, co się działo w danym kraju i widząc, jakie są wyniki po prostu wysnuć z tego wnioski przy czym u nas w Europie czy w ogóle na świecie mam wrażenie, że mieliśmy najdłuższy okres nauki zdalnej z wszystkich, że w innych krajach po prostu nie było to aż tak długo.

Dr Mariusz Błochowiak: A czyli jakby nie ma takiej, takich badań porównawczych w różnych krajach czy?

Psycholog Bogna Białecka: Były jedne, tylko że ja ich, ja je zgubiłam.

Dr Mariusz Błochowiak: Bo trochę chcę nawiązać do tej…

Psycholog Bogna Białecka: Ale takie, że rzeczywiście tą samą metodologię zastosowano w różnych krajach było, było, tylko gdzie ja ją mam? Ja bym musiała zerknąć do moich notatek, bo gdzieś to mam.

Dr Mariusz Błochowiak: Bo wiemy, że nasilenie lockdown’u w różnych krajach było różne. Tak samo nadmiarowe zgony były różne w różnych krajach. W niektórych w ogóle nie było nadmiarowych zgonów no i ciekawe właśnie byłoby, jak te…

Mec. Stanisław Zapotoczny: Zmniejszenie nawet śmiertelności!

Dr Mariusz Błochowiak: Tak, nawet zmniejszenie w niektórych krajach, więc ciekawe byłoby porównanie po prostu tego stanu zdrowia od różnych innych czynników w innych krajach, żeby pokazać, znaczy, gdzie my się plasujemy, jeśli chodzi o to zdrowie psychiczne? To pogorszenie zdrowia psychicznego w stosunku do innych krajów i z jakimi to tak naprawdę restrykcjami, nazwijmy to jest to związane?

Psycholog Katarzyna Wozinska: Jeżeli chodzi o pogorszenie zdrowia psychicznego, to wydaje mi się, że są podobne te główne jakby badane, czyli lękowość i depresyjność, tak, czynniki w różnych krajach, ale przyznam, że tutaj myśmy się skupiały na Polsce przygotowując się, więc.

Psycholog Bogna Białecka: Być może w przerwie mi się uda to badanie konkretne odnaleźć w notatkach, o ile proces że tak powiem przypominania sobie gdzie to umieściłam, doprowadzi, ale…

Mec. Stanisław Zapotoczny: [? 1:42:46] przestępczość seksualną w Internecie. W jaki sposób ustalono, że ten wzrost nastąpił. Czy to były zgłaszane przypadki przez samych zainteresowanych, czy też to była no taka, powiedzmy sobie, techniczna kontrola przez funkcjonariuszy policji, wchodzenie gdzieś tam w te łącza i sprawdzanie.

Psycholog Bogna Białecka: Zgłoszone przypadki.

Mec. Stanisław Zapotoczny: Zgłoszone.

Psycholog Bogna Białecka: Uhm. Tak. To, co było w jokcie [IOCTA], tej Europolu, to były zgłoszone przypadki.

Psycholog Katarzyna Wozinska: I przypuszczam, że też taki rodzaj rozsyłania zdjęć nieproszonych przez nikogo, tak, bo Bogna Ty się bardziej skupiłaś na zamówionych streamingach, tak, przez kogoś, natomiast rozsyłanie materiałów pornograficznych czy samemu wyprodukowanych, czy zdjęć swoich organów, tak, przez nudzące się dzieci w domu, no ja się z tym spotkałam, tak, i to są takie zjawiska, które gdzieś tam… I to też jest forma molestowania tak, czyli wystawianie innych dzieci np. w klasie tak na niechciane treści tego typu, no to tego się bardzo dużo podziało.

Mec. Katarzyna Tarnawa-Gwóźdź: A co z dziećmi poniżej 11 roku życia? Czy [? 1:43:49] w tej materii, żeby [? 1:43:52] niższą grupę wiekową?

Psycholog Katarzyna Wozinska: Bogna się specjalizuje jakby w badaniu nastolatków. Ja trochę będę mówiła o okresie tym okołoporodowym, o maluchach też w tej mojej części, więc…

Mec. Katarzyna Tarnawa-Gwóźdź: No i też właśnie chciałam zapytać o tą edukację wczesnoszkolną, no bo tutaj…

Psycholog Katarzyna Wozinska: Tak, tutaj to jakby ja robię przegląd przez różne grupy wiekowe, przez społeczeństwo, także …

Dr Mariusz Błochowiak: Jeszcze jakieś pytania? No dobrze. To w takim razie przerwa. 20 minut przerwy i do zobaczenia.

PRZERWA od [1:44:23] do [1:46:16]

Dr Mariusz Błochowiak: Dzień dobry. Witam po przerwie. Przypomnę, że naszymi gośćmi jest pani, panie psycholog, panie psycho…

Psycholog Katarzyna Wozinska:…log

Dr Mariusz Błochowiak: Panie psycholog tak, Pani Bogna Białecka oraz Pani Katarzyna Wozinska i rozmawiamy dzisiaj o zdrowiu psychicznym dzieci i młodzieży no i też trochę dorosłych. W drugiej części oddaję głos pani Katarzynie. Proszę bardzo.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Zrobiłam coś w rodzaju przeglądu. Nie jestem badaczem, nie jestem naukowcem. Jestem praktykiem, więc jakby nie jest to moje naturalne środowisko jakby przegląd takich badań, natomiast będę się starała też trochę o pewnych procesach, mechanizmach powiedzieć, jak to właściwie działa, że to, że możemy przewidywać nie tylko na podstawie procentów z tych badań, które zostały przeprowadzone, ale na podstawie logiki po prostu mechanizmów powstawania różnych zaburzeń. Co się wydarzyło i co dziać się będzie? Pierwsza najważniejsza rzecz dla nas

[slajd 1:47:18]

to będzie taka, tutaj jest jakiś taki obrazeczek, który ma nam to zilustrować, że psychika, psychologia człowieka jest zanurzona w takich różnych kręgach, tak? Tutaj mamy taki model bardzo popularny w psychologii, który pokazuje, że człowiek jednostka, jak się rozwija no ok, ma jakieś własne uwarunkowania, [? 1:47:36] genetyczne, jakieś swoje tendencje, jakiś swój temperament itd., ale będą na nią oddziaływać te pozostałe kręgi, czyli krąg rodzinny, szkolny, związany z instytucjami, z kościołem, następnie media, różnego rodzaju przekaz kulturowy no i wreszcie takie uwarunkowania związane z makrosystemem. Jak wiemy, pandemia ukąsiła każdy z tych kręgów, tak? To oczywiście jest bardzo uproszczony obrazek. Chodzi tylko o to, żebyśmy zobaczyli, że kiedy mówimy o psychologii człowieka, nie mówimy o po prostu czymś, co dotyczy jednego umysłu, tak, czyli jednostki po prostu. Jesteśmy uwarunkowani bardzo wieloma dynamizmami i trudno o takie proste wynikania przyczynowo-skutkowe.

[slajd 1:48:27]

Pierwsza rzecz najważniejsza i to potwierdzają właściwie wszystkie badania, które udało się mi przejrzeć. Mieliśmy do czynienia z pandemią depresji. Już przed pandemią było bardzo źle pod tym względem. Mamy takie dane, które zwłaszcza w grupie dzieci i młodzieży wskazują na podwojenie się liczby aktywnych depresji co 15 lat od lat 80. Plus minus oczywiście tak, w przybliżeniu.

Dr Mariusz Błochowiak: A co to jest aktywna depresja?

Psycholog Katarzyna Wozinska: To znaczy, że nie mówimy o tym, że kto.., dane dziecko gdzieś w ciągu życia, tak, dostanie depresji, tylko że w danym roku, teraz konkretnie, kiedy badany ma depresję. Bo troszeczkę inne będą liczby, kiedy powiemy o tym, ile osób w tej chwili ma depresję, tak, powiedzmy powiemy sobie, że nie wiem, 10, 15, tak? Ale jeżeli zapytamy „W ciągu życia ilu z nas będzie miało depresję na pewnym etapie?” to się dowiemy, że 40 na przykład, tak? W zależności od badań, więc…

Dr Mariusz Błochowiak: Czyli aktywna, czyli tu i teraz?

Psycholog Katarzyna Wozinska: Czyli tu i teraz powiedzmy, tak, natomiast nie musimy spełniać wszystkich kryteriów depresji, żeby mówić o zagrożeniu depresją i no i w jednym i w drugim aspekcie

[slajd 1:49:39]

ta pandemia nam przyspieszyła procesy, które się działy od kilkudziesięciu lat. Ewidentnie są związane z kwestiami cywilizacyjnymi, z urbanizacją, z cyfryzacją, ze sposobem życia na wzór, który przez dłuższy czas był wzorem zachodnim, no a teraz się zglobalizował bardzo. Stworzyliśmy sobie właśnie takie cieplarniane warunki do rozwoju stanów depresyjnych. Dlaczego? Bo mamy takie 4 elementy, które tutaj są przedstawione. Po pierwsze emocje stanu zagrożenia. Stres, tak, lęk. Długotrwałe funkcjonowanie w tym stresie i lęku i utrata poczucia bezpieczeństwa pod względem zdrowia, to oczywiste, pod względem społecznym w tym sensie, że nie wiem, na czym stoję, z kim mogę się kontaktować, kto będzie chciał się kontaktować ze mną, komu zagrażam, a komu nie zagrażam. Na kogo właściwie mogę liczyć? Kto w ogóle do mnie zajrzy, tak? Czy mogę w ogóle widzieć się w jakiejś perspektywie czasowej z jakimiś ludźmi, tak? Czy w innym aspekcie też takim społecznym zagrożenie konsekwencjami prawnymi, tak? Czy jeżeli zorganizuję urodziny i zaproszę kogoś, to nie zjawi mi się, pamiętają Państwo, w pierwszym etapie pandemii policja za chwilę pod domem, tak? To były bardzo wtedy to było bardzo aktywne, tak, taka obawa, że będziemy mieli…

Mec. Stanisław Zapotoczny: [? 1:51:03]

Psycholog Katarzyna Wozinska: Tak. Były, tak, tak…

Mec. Stanisław Zapotoczny: [? 1:51:05] też były zagrożone

Psycholog Katarzyna Wozinska: Pięcioosobowe, np. moje dzieci miały komunię pierwszą. 5 osób mogło być wtedy obecnych w kościele, tak? Różne tego rodzaju sytuacje, kiedy się tak na granicy prawa działało, żeby w ogóle cokolwiek, jakiekolwiek spotkanie towarzyskie mogło się odbyć, tak? I to nie tylko pod względem rozrywkowym, powiedzmy, chociaż to jest troszeczkę takie lekceważące określenie pod względem tych potrzeby społeczne, żeby spotykać się z innymi ludźmi po prostu. To jest bardzo ważna potrzeba z perspektywy psychologicznej, ale też w takim aspekcie właśnie organizacyjnym, szukaniu pomocy, tak, tutaj to wszystko było bardzo zdeprywowane w tym okresie i też było obarczone właśnie ryzykiem. No i wreszcie kwestie wszystkie związane z pracą, z utrzymaniem pracy, z utrzymaniem swojej firmy, niepewność co do przyszłości, spadek dochodów itd. Nieprzewidywalność, nieregularność codziennego życia, to są te wszystkie kwestie związane z kwarantannami, izolacjami. To się wielokrotnie zmieniało w trakcie pandemii. Uwarunkowania, różne pomysły na to, jak to realizować. Trzeba, zawsze się zastanawiałam, na jakiej zasadzie zakłada się, że obywatel nadąża za tymi wszystkimi zmianami i jest w stanie się do nich dostosowywać? Trzeba było wielokrotnie aktualizować, tak, jakie są aktualne obostrzenia. Pamiętają Państwo to hasło, tak, aktualne obostrzenia, co chwilę zmieniające się.

Psycholog Bogna Białecka: Był generator losowy, który chyba do tej pory funkcjonuje. Nie wiem, czy Państwo na to trafili, bo był genialny.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Nie.

Psycholog Bogna Białecka: Aktualne obowiązujące obostrzenia i to było, że można przekraczać np. granicę z Czechosłowacją, ale tylko łodzią podwodną [śmiech]

Psycholog Katarzyna Wozinska: Ale to to tak, wtedy możemy, można było tak prześmiać. Zresztą śmiech to jest też bardzo zdrowy mechanizm obronny i tak też sobie radziliśmy z tym wszystkim, natomiast poza tym były te ponure kwestie np. realne straty i nieprzepracowana żałoba. Nie wiem, czy Państwo pamiętają, wśród tych licznych zmian obostrzeń były też takie w tej pierwszej fazie, która zresztą była najmniej…, no najmniejsze mieliśmy straty w ludziach, tak, w tym okresie, a obostrzenia były najbardziej hardkorowe w tym okresie. Nie wolno było być obecnym na pogrzebach w większej liczbie, zdaje się, niż 5 osób, tak i ja też obserwowałam takie sytuacje, kiedy zmarła np. matka u rodziny wielodzietnej i babcia, tak, i w tym momencie ograniczenie do 5 osób, tak, które się rozproszyła ta rodzina po całym cmentarzu dosłownie, żeby w ogóle nawet zdalnie tak z dystansu być obecnym na pogrzebie osoby bardzo kochanej i ważnej. Z perspektywy psychologicznej ta niemożność uczestnictwa w pogrzebie, niemożność pożegnania się z ciałem, tak, w wielu wypadkach, jeżeli ktoś trafił jakby w te widełki jako osoba z dodatnim testem czy podejrzewana, tak. Niemożność jakby…,

[slajd 1:54:05]

niektórzy po prostu znikali, tak, wywożeni byli karetką i tyle ich rodzina widziała, prawda? To wszystko musiało mieć wpływ też na stan zdrowotny społeczeństwa, bo te to są wszystko czynniki zagrażające z perspektywy psychologicznej, tak. Jakby to jest istotne, żeby jeżeli ktoś umiera, pożegnać się, domknąć to, móc przeżyć żałobę również jest ważne to uczestnictwo w pogrzebie. To też było tutaj utrudnione. Drugi element tego, że właśnie do tej pandemii depresji doszło, to jest bezradność, utrata poczucia wpływu/kontroli. To się w różnych badaniach też przewija, że jeżeli… Jest takie często cytowane w podręcznikach badanie na najczęściej badanych obiektach, zdaje się na szczurach, które bardzo ładnie ilustruje to, co się dzieje, kiedy człowiek ma poczucie wpływu albo nie ma. Kiedy ma, doświadcza bezradności i ja tak opowiem ogólnie, żeby bardziej zilustrować, co się z nami może dziać, bo to, ten obrazek z tym szczurem będzie dobrze pokazywał zjawisko, które dotyczy jak najbardziej też nas, ludzi. Otóż okrutne jest to dosyć badanie. Zauważono, że szczury, które wrzucone były do wiadra z wodą i które nie miały szansy jakby oparcia się ani na chwilę na niczym, bardzo szybko tonęły. Natomiast jeżeli temu szczurowi dano możliwość wejścia na jakąś wysepkę przez chwilę, że on mu się, on odczuł, że efektywnie jest w stanie się, stąd się da wydostać, tak, nie, nie…, jakby to może się udać…

Mec. Stanisław Zapotoczny: Miał nadzieję.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Tak, on miał nadzieję i potem zabierano mu tą wysepkę, tak, i jeżeli on znowu w tej sytuacji pływania w wiadrze z wodą, on pływał kilkakrotnie zdaje się, jeżeli dobrze pamiętam, dłużej, tak, nie tracił tej nadziei, więc walczył. Poczucie wpływu, kontroli to jest bardzo istotna jakość w naszym życiu, tak? Nam się musi coś udawać po prostu. W jakimś aspekcie życia musimy mieć poczucie, że możemy coś zaplanować, obrać jakieś cele i przynajmniej w jakimś procencie nam się udaje i wtedy mamy motywację do tego, żeby próbować znowu i znowu, ale do tego jest potrzebne jakiś, jakaś przewidywalność, tak. To zostało, powiedzmy, że to jest dosłownie na zasadzie wyjęcia obrusa czy dywanu spod nóg. Bardzo wiele osób i dorosłych, i dzieci, i młodzieży w związku z tymi obostrzeniami, które miały miejsce, miało poczucie, że nie mają na nic wpływu, że wszystko się dzieje nad nimi, tak. Decyzje są podejmowane nad nimi. Nie mają wpływu na to, jak będzie wyglądał ich kolejny dzień. Jakby są dosłownie w takim, można powiedzieć, jakiś syndrom więzienny tutaj mógłby troszeczkę nawet się uaktywniać, bo jestem zdany na litość, łaskę czynników wyższych, które do jakiegoś stopnia w sposób chaotyczny podejmują te decyzje, tak. Jakby nie wiem, co będzie dalej i to jest kolejny ten aspekt.

Psycholog Bogna Białecka: Tu bym dodała jedną rzecz, bo znowu badań na ten temat nie widziałam. To znowu jest po prostu relacje, natomiast co się bardzo mocno nasiliło w czasie pandemii, to były gry cyfrowe. Młodzież spędzająca coraz więcej czasu na grach cyfrowych, ponieważ było to jedyny obszar, w którym mają 100% kontroli nad tym, co się dzieje i jeszcze poczucie sukcesu, wygranej. Nie? Bo dobry jestem w tej grze. Wygrywam, zbawiam świat tak w grze, ale to się odczuwa bardzo realnie i w tym momencie naprawdę skok, jeżeli chodzi o gry.

Psycholog Katarzyna Wozinska: I to, za chwilkę jeszcze będę te badania pokazywać. Jakby tutaj jest takie najpierw pokazanie ogólnego mechanizmu. Efektywnie to spowodowało spadek zaangażowania w różne działania. Spowodowało zachowania nakierowane po prostu na przeczekanie, przetrwanie, takie jak gapienie się godzinami w ekran właśnie, tak, żeby tylko ten czas minął. Trzecia rzecz to jest obniżenie odporności psychicznej nazywanej rezyliencją z angielskiego, którą dosyć dobrze już opisano, na czy polegają te mechanizmy odporności psychicznej, dlaczego niektórzy radzą sobie w kryzysach, w stresie lepiej i mniejsze ponoszą koszty tychże niż inni. No i wśród nich są takie proste kwestie jak np. przebywanie na powietrzu, na słońcu, tak, które bardzo wpływa na naszą odporność psychiczną czy wystawienie na światła wielkiego miasta, tak? To jest sprawdzone faktycznie w badaniach. Tutaj taką polecam książkę „Tajemnice odporności psychicznej” wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego, więc jak sobie wyobrazimy, takie czynniki mają bardzo duży wpływ na odporność, no to wiemy, tak, co mogła zrobić pandemia, co mogły zrobić obostrzenia. To są tutaj tak skróciłam to jako negatywne nawyki typowe dla procesów urbanizacyjnych: bardzo dużo sztucznego światła, kompletne rozwalenie zegara biologicznego. Młodzież, która już przed pandemią miała ogromne problemy z bezsennością w związku z używaniem smartfonów przez pół nocy, no to teraz używa tych smartfonów do rana dosłownie, tak? Jak rozmawiam z moimi pacjentami, klientami, to no do 4 nad ranem spokojnie sobie tam korespondują prawda? Rodzice myślą, że oni śpią i ciężko im jest to skojarzyć ze spadkiem samopoczucia, tak, ze spadkiem nastroju. To jakby obrona jest silna. No i właśnie utrata, niemożliwość realizacji pozytywnych nawyków, czyli zachowania np. wychodzenia na dwór. Pamiętamy to okropne potworne obostrzenie w postaci zakazu wychodzenia do godziny 16, to była zima, dla dzieci poniżej 13. roku życia. No to praktycznie jest zbrodnia, tak, bo przez ileś miesięcy oni nie mogli słońca w ogóle zobaczyć, od poniedziałku do piątku przynajmniej. I wreszcie utrata lub osłabienie więzi społecznych jako ten czwarty aspekt, czwarty czynnik wpływający na depresyjność, bo wsparcie społeczne

[slajd  2:00:11]

jest kluczowe i znowu w różnych aspektach, rodzinnym, ale też np. kościół, jako jeden z tych, jedno z tych źródeł tego wsparcia też takiego symbolicznego, religijnego. No tutaj można powiedzieć, że to kompletnie zawiodło, tak? Pomysł był taki, że zwijamy się, po prostu zamykamy wszystko, przechodzimy na zdalne, co tutaj też nazywam procesem dekulturowym. Dekulturacja to jest taki bardziej związany z tym, że ktoś przyjeżdża z jakiejś kultury, tak, wrzucony w inną i traci te swoje no właściwości, powiedzmy, natomiast tutaj mam wrażenie, że pokoleniowo jakieś wyjałowienie nastąpiło, ponieważ głównymi treściami nie był, jakby zniknęły imprezy rodzinne, zniknęły uroczystości, zniknęła cała ta warstwa symboliczna przeżywana wspólnie. W tym momencie upada efektywnie wspólnota, również narodowa i to są czynniki realnie wpływające na nastrój, tak, bo nie da się, jedynie karmiąc się takimi treściami bardzo negatywnymi powiedzmy, w bardzo dużym skrócie, ze skandynawskich thrillerów, tak, budować pozytywnego obrazu rzeczywistości, budować poczucia przynależności, czy takich pewnych struktur, które prowadzą człowieka przez życie. Tutaj się też odwołuję do tego, co Bogna mówiła o logoterapii, czyli terapii sensem po prostu. Efektywnie naprawdę my bardzo przyspieszyliśmy w tym osłabieniu więzi od tych małych systemów rodzinnych poprzez cały system narodowy i religijny i to musi wpłynąć też na poczucie bezsensu, które jest ogromną komponentą właśnie depresyjności. Przykłady badań. Badanie z 5 fal pandemii

 

[slajd 2:01:58]

to jest bardzo fajne. To jest z Koźmińskiego, taka była konferencja, gdzie przedstawiono efekty właśnie badania i tutaj cytuję: „Trajektorie objawów depresji wskazują na chroniczne podwyższenie u 23% badanych poziomu lęku i depresji”. To jest wartościowe badanie, dlatego że właśnie ono przechodzi  przez całe 2 lata. Takich badań jest dosyć niewiele, tak, czyli sprawdzono, że to się utrzymuje, że to nie był efekt pierwszej fali, kiedy to wszystko się działo troszeczkę na zasadzie science fiction. To było zupełnie nowe doświadczenie dla społeczeństwa i taką nawet postawię tezę, że gdyby to się skończyło na pierwszej fali, to nawet przy tej absurdalności obostrzeń takich jak zakaz wychodzenia do lasu, my byśmy sobie z tym społecznie poradzili, tak, czyli kosztów tak dużych by nie było psychologicznych. Natomiast to, co się podziało później, zwłaszcza w tym roku szkolnym 20-21 myślę, że było kluczowe dla utrzymania się tych efektów depresyjności. Bo w samej pierwszej fali to jeszcze zadziałały różne takie, nawet zakładając, że to było robienie społeczeństwa w balona. Nawet zakładając coś takiego i tak byśmy jako wspólnota poczuli się prawdopodobnie mocniejsi, tak? Gdyby to były tylko ten strzał taki dwumiesięczny. No niestety podziało się dalej. Przeprowadzone w maju dwudziestego roku badanie dr hab. Gambin wskazywało, że 36,6% badanych w wieku 18-34 znalazło się w pandemii w grupie ryzyka klinicznego nasilenia objawów depresyjnych i to jest dwukrotnie więcej niż przed pandemią. Podobne wyniki uzyskał zespół DSW, to jest pani Beata Rajba, artykuł „Psychologia w praktyce”. Nasilone objawy depresyjne miało w trakcie pierwszego lockdown’u 40%, po roku 36%. Zgodnie z danymi ZUS-u w 20. roku o ćwierć wzrosła liczba zwolnień wydawanych przez lekarzy psychiatrów, osiągając 1,5 miliona. I tutaj jakby można by pójść dalej tym tropem, jeżeli ktoś miałby dostęp do takich danych, jak jest z realizacją recept np. na leki antydepresyjne, przeciwlękowe itd. w pandemii. Podejrzewam, że mogliśmy zanotować tutaj duży wzrost. I też bym pytała dalej o to, jak to wygląda w przypadku dzieci i młodzieży, bo ja mam takie doświadczenie, że zawsze, kiedy wysyłam kogoś do psychiatry, bo widzę, że… No to są pewne też, powiedzmy, algorytmy postępowania, jeżeli młody człowiek zgłasza myśli samobójcze, to ja praktycznie z automatu muszę poradzić rodzicom, że dobrze, żeby to oczko lekarza psychiatry było też tutaj uruchomione. Nie zdarza się, żeby młody człowiek nie dostał leków, więc to też będzie duże pytanie, jaki % dzieci i młodzieży obecnie funkcjonuje na lekach realnie, tak? I to już był wysoki poziom przed pandemią. Były klasy, gdzie połowa dzieciaków była na lekach. To jest taka rzecz, która nie wychodzi, tak, jeżeli nikt nie pyta, to nikt tego też nie mówi.

Psycholog Bogna Białecka: Przepraszam, nie, bo mi się od razu …

Psycholog Katarzyna Wozinska: Po poznańsku Bogna tu…

Psycholog Bogna Białecka: Przepraszam, bo mi się od razu kojarzy po prostu z tym, co Victoria Dunckley, psychiatra dziecięcy, zajmująca się wpływem ekranów na dzieci mówiła, że do niej właśnie też jako do psychiatry dziecięcego mnóstwo młodych osób trafiało praktycznie po leki, natomiast ponieważ ona zauważyła prawidłowość pod tytułem, praktycznie wszystkie dzieci, które do niej trafiały były przyklejone do smartfonów i w ogóle uzależnione od elektroniki, to ona wpierw zarządzała detoks cyfrowy, czyli kilkutygodniowy post od jakiejkolwiek elektroniki i to się okazywało likwidować całą masę objawów u dzieci, które inaczej by od razu dostały…

Psycholog Katarzyna Wozinska: To są warunki amerykańskie?

Psycholog Bogna Białecka: No.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Uhm, czyli też to jest to wypisywanie też na nadpobudliwość masową leku, prawda

Psycholog Bogna Białecka: Tak.

Psycholog Katarzyna Wozinska: …więc jakby to jest bardzo mocno związane z ekranami.

Psycholog Bogna Białecka: Ja się zastanawiam, ile u psychiatrów polskich bierze w ogóle pod uwagę na wstępie dziecko trafia, że też coś takiego może się dziać?

Psycholog Katarzyna Wozinska: Mam wrażenie, że jesteśmy w takim klinczu, czyli jeżeli są objawy depresyjności, natychmiast jest wrażany program, natychmiast są leki, ponieważ nikt nie weźmie na siebie ryzyka, że coś mogłoby pójść nie tak w takim programie zdrowie potrzebuje czasu, tak? Żeby wyjść z takiego stanu, potrzebne jest zmienić bardzo dużo rzeczy w życiu takiego człowieka no i dobrze…, on nie jest za bardzo w stanie skontrolować tego, tak? Jakby wytrzymać. Jego wytrwałość też jest kiepska, więc on powinien mieć kogoś, kto mu pomoże jakby, tak, w tym? Rodzinę, rodziców, tak, w dłuższym okresie czasu zmienić ileś czynników. Łatwiej jest tak, jakby nie mówiąc o tym, że czasem to po prostu nie da się bez leków, też sobie tak powiedzmy, ale na…. Podejrzewam, że w tej chwili to jest automat po prostu. 1,5 miliona recept na środki antydepresyjne zdaje się już przed pandemią w Polsce wydawane miesięcznie, realizowane [? 2:06:56] recept, więc pytanie, jak jest teraz?

Dr Mariusz Błochowiak: W całej populacji, tak?

Psycholog Katarzyna Wozinska: Tak. W różnych badaniach mowa o dwukrotnym wzroście poziomu depresyjności w czasie pandemii. Tutaj mamy takie dane. Wysoce niepokoj…, to jest „Życie w dobie pandemii”, taki raport

[slajd 2:07:12]

z pierwszej części badań Uniwersytetu Łódzkiego. Wysoce niepokojące jest, że co czwarta osoba (czyli 26 ponad procent) uzyskała wyniki wskazujące na wysokie prawdopodobieństwo zaburzeń funkcjonowania psychicznego, a około 10% badanych sygnalizuje wystąpienie od początku pandemii myśli samobójczych. Ponad połowa badanych w okresie pandemii doświadcza natężonego stresu i pogorszenia stanu zdrowia psychicznego, przy czym to są badania oparte na deklaracjach własnych osób, tak, i jakby pamiętajmy o tym, że nie każdy jest świadom tego, co się z nim dzieje i że nastąpiło pogorszenie też, nie? Wśród polskich ankietowanych, którzy jeszcze przed pandemią cierpieli na zaburzenia psychiczne, 54% odczuło pogorszenie stanu z powodu pandemii. Tu mamy jeszcze inne dane. To jest Instytut Biologii Doświadczalnej PAN.

 

[slajd 2:07:59]

I teraz chwila takiej psychoedukacji, tak? Człowiek jest istotą społeczną na każdym możliwym, w każdym możliwym wymiarze. Począwszy od tego, że najstarszym zmysłem prenatalnie, który się kształtuje jest dotyk, tak? Jeszcze w okresie ciąży bardzo szybko reagujemy dotykiem. To jest też naturalne. Ta skóra też jest takim ważnym, powiedzmy granicą między osobami w tym momencie właśnie, w okresie prenatalnym i można powiedzieć, że bodźcowanie dotykowe to jest to, z czym my powstajemy, tak? Nie funkcjonujemy w próżni, nawet w okresie przed narodzinami. Nasz mózg to pamięta, tak, my mamy ogromne zapotrzebowanie na dotyk, małe dzieci, ale na każdym etapie życia tak naprawdę jest to kluczowe. I druga kwestia: bycie dostrzeganym, zauważanym, jest najgłębszą potrzebą psychiczną na każdym etapie rozwojowym przez innych ludzi. To nie jest przypadek, że taką jedną z najgorszych kar było wygnanie, tak, czy zakaz odzywania się przez społeczność, przez plemię do danej osoby, udawanie, że ona nie istnieje. Taką jedną z najbardziej starych też.

Mec. Stanisław Zapotoczny: Banicja to ostracyzm.

Psycholog Katarzyna Wozinska: O! Więc to jest bardzo dotkliwe. Mamy dużo dowodów, już w to się nie wgłębiałam, to musicie Państwo trochę na słowo, ale to w teorii przywiązania, w badaniach, które dowodzą temu, jak powstają różne typu przywiązania u dzieci. Różne modele pokazują, że człowiek woli być nawet traktowany źle, tak, bity czy obdarzany taką negatywną uwagą, prowokuje to, niż być kompletnie lekceważony, niezauważany. W momencie, kiedy my wszyscy przechodzimy na tryb patrzenia bardziej w ekrany niż na siebie nawzajem, tak, czy przy stole, czy wychowawczo, tak, to są mamy, które prowadzą wózek ze smartfonem w ręku, tak? To są rodzice, którzy no przy różnych sytuacjach, poczekalnia, tak, dzisiaj jechałam pociągiem, cały czas patrzymy w ekran, nie obdarzamy się spojrzeniem nawzajem, tak, nie ma tej wymiany. Na poziomie społecznym no to to jest kluczowa sprawa w regulacji emocjonalnej od małego dziecka począwszy. Mnóstwo informacji na temat zagrożenia, na temat ocen przeróżnych zjawisk zbieramy ze wzroku po prostu drugiej osoby. To jest automatyzm u człowieka. Jak weźmiemy to do zusammen, tak, no to i dotyk był zdeprywowany w okresie pandemii straszliwie, i bycie dostrzeganym, zauważanym, bo nawet przy założeniu, że w różnych zoom’ach itd. w pewnym momencie wprowadzono te filtry takie, które niby robiły wrażenie, że patrzymy na siebie  nawzajem, a nie patrzymy, tak, w obraz na ekranie, to ta wymiana spojrzeń nie jest naturalna, tak? Ona po prostu jest niemożliwa. Nie można uzyskać tego feedbacku, nie można uzyskać tego poczucia kontaktu i tu mówię o zdalnym nauczaniu na przykład, gdzie dzieci są, no najbardziej potrzebują też tego poprowadzenia przez dorosłych tego takiego niewerbalnego feedbacku. No i teraz mamy taką sytuację, że o ile, zaraz będę mówiła o niemowlętach, bo mi się wydaje, że jednak tutaj zadziałały pewne takie uwarunkowania naturalne i tutaj ludzie się wykazali dużą dozą poza sytuacją szpitalną dużą dozą zdrowego rozsądku, tak, w przypadku niemowląt i małych dzieci i dlatego one są dosyć ochronione pod tym względem. Natomiast tam, gdzie już wchodziły instytucje, gdzie trzeba było się wykazać dostosowaniem do obostrzeń, tak, to ludzie właśnie byli zostawiani sami sobie i od maluszków, tak, poprzez np. ludzi chorych w szpitalach, tak, gdzie to też jest bardzo ważny czynnik wpływający na zdrowie fizyczne i też są na to bardzo liczne dowody, że jak człowiek jest niezauważany, nie ma kontaktu, nie ma rozmowy, nie ma dotyku, on nie ma, no jest pozbawiony warunków zdrowienia. No życie codzienne rodzin i osób samotnych w pandemii to jest jedna wielka alienacja i deprywacja potrzeb pod tym względem, tak? I jeszcze jedno powiem. Nawet, jak się zastanawiałam, są takie okrutne dosyć stwierdzenia, ale jak Państwo sobie pomyślicie o tym, że dziecku np. jest łatwiej pogodzić się z tym, że straciło rodzica, że rodzic zmarł, niż że rodzic jest, ale się nim nie interesuje, tak? Na przykład w sytuacjach tak, takie tutaj po linii płci powiem, ale to tak się powtarza w gabinecie, tak, ojcowie, którzy po rozpadzie rodziny jakby nie interesują się potomstwem, tak, za bardzo, z czasem coraz rzadsze są te wizyty itd., cierpienie dziecka jest ogromne. Łatwiej byłoby dziecku domknąć ten temat, że tata umarł, tak, i zachować pozytywny obraz ojca niż być właśnie tym niezauważaniem, tak, doświadczać raz za razem tego, że nie jest ważne. No to jest taki obraz skrajny i teraz wyobraźmy sobie…

Psycholog Bogna Białecka: Ja dodam, bo tutaj są badania Judy Feuerstein 25 lat badań podłużnych, gdzie to też dokładnie wyszło, że śmierć rodzica ma mniej negatywny wpływ niż rozwód i bycie ignorowanym.

Psycholog Katarzyna Wozinska: To o czym mówię, to nie są moje koncepcje, tylko jakby z literatury itd., więc jak najbardziej i teraz wyobraźmy sobie, że 10 godzin, 12 godzin dziennie siedzimy w domach zamknięci, każdy przed swoim ekranem. Dlaczego 10-12? No bo jeden zaczyna lekcje o tej godzinie, a drugi o tej, tak? Jeden pracę o tej, drugi o tej. Jeszcze ma konferencję wieczorem albo coś, tak? Wszyscy patrzą się przede wszystkim w swoje ekrany. Ta deprywacja tego kontaktu jest bardzo bolesna i teraz sobie wyobraźmy małe dziecko, które ma nie przeszkadzać, tak i on dostaje jeszcze własny ekranik. I teraz drugi aspekt pandemii.

[slajd 2:13:55]

Pandemia zespołu stresu pourazowego, czyli PTSD co zwykle kojarzymy z ofiarami wypadków, napaści, z wojną. I znowu mamy podobne uwarunkowania. Doświadczenie skrajnego lęku o życie i zdrowie własne lub bliskiej osoby. Doświadczenie całkowitej bezradności własnej i nieskuteczności. Brak wsparcia. Nie tylko ja sobie nie jestem w stanie dać rady z tą sytuacją, ale nikt mi nie pomoże. I wreszcie czas wystawienia na ten stan się przedłuża i mózg obronnie wchodzi w taki tryb zamrożenia, odcięcia i w jakimś sensie nie może przestać odczuwać wrażeń, napięcia, emocji z tej sytuacji, tak? Ciągle jest w stanie wzmożenia. To mniej więcej się składa na powstawanie syndromu stresu pourazowego i dlatego tak bardzo ważne wtedy jest, bo on powstaje punktowo bardziej, tak? To nie jest tak, jak z depresją, że to tak jakby pełznie, chociaż w depresji faktycznie u części osób gwoździem do trumny w tym sensie, że powstaje pełnoobjawowa depresja jest jakieś bardzo ciężkie doświadczenie, natomiast PTSD może powstać w bardzo krótkim czasie, tak? Może nam się coś wydarzyć na ulicy i jakby to przeżycie tych rzeczy jednocześnie powoduje właśnie powstanie takiego zjawiska zamrożenia się mózgu i ciągłego jakby przeżywania w kółko i w kółko przez mózg tego wydarzenia, takiego skrajnego zagrożenia. No w sytuacji teraz sobie mowa jest np. w czasopismach psychiatrycznych w tej chwili o pandemicznym ostrym zaburzeniu stresowym, czyli jakiejś nowej jednostce, która byłaby związana właśnie z tym, że np. musiałem wezwać karetkę, bo zacząłem się dusić, tak? I wtedy po mnie panowie tam ubrani jak kosmici wyszli, tak, i nikt się do mnie nie odzywał. Potem wstawili mnie gdzieś na korytarz w szpitalu i tam sobie leżałem, nie, i nikt do mnie nie przychodził. To jest sytuacja też związana z tym, jak interpretujemy to, co się wydarza, a wiemy, że nasza interpretacja tych wydarzeń pandemicznych była mocno uwarunkowana od tego, z jakim przekazem medialnym mieliśmy do czynienia. Przez dłuższy czas ten przekaz był bardzo jednostronny. Tylko taki był dostępny, tak? Dopiero z czasem jakby powstały różne inne źródła i no i niektórzy tym jednostronnym przekazie i nakręcanym, mówiliśmy o w pewnym momencie o tym, że algorytmy społecznościowe są nastawione na dostarczanie nam takich klikbajtowych, silnych bodźców, ale przecież zwykła telewizja bez algorytmu, tak, dostarcza tego non stop. Jakby myślimy o tym, co oglądała babcia standardowa przez, jak włączyła telewizor o 9 rano i tak jechała do 20, zamknięta w domu, to tam po prostu… Ja Państwu powiem, co seniorzy mówią, jak będziemy mówić o seniorach, o tym, co się wydarza. No to naprawdę to przeżycia były absolutnie skrajne i w tym momencie jest sytuacja, kiedy trzeba wezwać karetkę. Stres pikuje. Jakby część osób przeżywa to jako pewną śmierć. I mamy na to dowody w badaniach. Wysokim poziomem, tutaj jest cytat

[slajd 2:17:04]

z konkretnego artykułu z Psychologii w praktyce, tu są jakieś badania zagraniczne mówiące o tym, że objawy stresu pourazowego widać u 24% chorych niehospitalizowanych i od 47 do nawet 96 pacjentów po prostu szpitali, tak? To jest ogromna liczba. Ja też spotkałam się nieformalnie z taką opinią osoby, która nie ma sceptycznego stosunku do pandemii, a jest profesorem psychopatologii, która mówiła o tym, że właściwie ponad połowa na pewno hospitalizowanych osób ma PTSD, tak, z powodu kowida, bo jakby przekaz był jasny: trafiasz do szpitala, to znaczy, że ryzyko jest respiratoterapii i no i wtedy połowa szans, tak, na to …

Mec. Stanisław Zapotoczny: 90% po respiratorze umiera.

Psycholog Katarzyna Wozinska: No to właśnie. No i ten przekaz, który mówił od lekarzy, kiedy się dzwoniło, prawda, teleporada, był przekaz, który ja też usłyszałam, kiedy byłam chora, że proszę czekać na pogorszenie, więc ludzie jakby czekali na pogorszenie i w tym poczuciu pogorszenia też tak jakby wpatrywania się we własne ciało, w odczucia ze swojego ciała też można różne rzeczy odczuć, których nie było i też bym zadała takie pytanie, które jest ciekawe, ale czy się dowiemy, nie wiem, bo trzeba by było dostać się do danych właśnie takich już Ministerstwa Zdrowia, ile % karetek było wzywanych do ataków paniki, które były interpretowane jako duszności z powodu kowid?

Mec. Katarzyna Tarnawa-Gwóźdź: Przepraszam, ale jak czekać na pogorszenie? Ja nie rozumiem?

Psycholog Katarzyna Wozinska: No zalecenie z całej Polski lekarzy było takie, żeby brać witaminy albo nawet i nie, paracetamol, prawda i czekać na pogorszenie i wtedy jechać do szpitala tudzież wzywać karetkę, tak. To było jedyne zalecenie, które było takie.

Mec. Katarzyna Tarnawa-Gwóźdź: W trakcie [? 2:18:49] tak?

Psycholog Katarzyna Wozinska: No tak, tak, takie było zalecenie, chyba że ktoś był pod włos z takim lekarzem troszkę i próbował leczyć czymś, no to wtedy mówił jeszcze coś innego. Natomiast zasadniczo chorzy dostawali zalecenie, żeby czekać czy żeby jak się pogorszy, no to wtedy szpital, tak, a poza tym proszę leżeć i …

Dr Mariusz Błochowiak: Czyli można powiedzieć, że część tych osób, którym przypisano kowid, no to był taki kowid indukowany, czyli niejako psychiczny?

Psycholog Katarzyna Wozinska: Nie wiemy. Wiemy, że objawy tak jak duszności mogą być wywołane stresem.

Dr Mariusz Błochowiak: No tak, tak, chodzi mi właśnie o te duszności.

Psycholog Katarzyna Wozinska: I zawsze część, jakaś część wezwań karetek jest wezwaniami do ataków paniki, które są dosyć popularnym zaburzeniem w społeczeństwie. Niektórzy tak mają. 9% społeczeństwa w ogóle ma różnego rodzaju zaburzenia lękowe, z czego jakimś procentem są zaburzenia ataków lęku panicznego i wtedy odczuwa się to, człowiek nie jest świadom tego, że to jest panika. Człowiek odczuwa realnie, że będzie miał zawał za chwilkę, tak? Jakby to są odczucia bardzo silne takie z ciała. Duszności też mogą do tego wchodzić. No na logikę zakładałabym, że prawdopodobnie zwiększył się % takich wezwań, tak?

Dr n. med. Piotr Witczak: Znaczy to badania pokazują bezpośrednio, np. badania przeprowadzone przez Centrum ds. Kontroli i Prewencji Chorób w Stanach Zjednoczonych. Pokazali, że jednym z głównych czynników zgonu kowid, no oprócz otyłości, cukrzycy, były zaburzenia lękowe, wiec na pewno efekt nocebo odgrywał bardzo dużą rolę. Pytanie jak dużą? Być może jest to tak duża rola, że wiele wyjaśnia, ale to ciężko jest zbadać.

Psycholog Katarzyna Wozinska: I też powiedzmy sobie o tym, że to, co jest nazywane tym long kowid, czyli te efekty na pamięć, na uwagę itd. one też mogą być związane ze stresem pourazowym, tak? Jakby te zaburzenia poznawcze też występują w stresie pourazowym.

Dr n. med. Piotr Witczak: Albo skutkiem ubocznym leczenia, leków tak samo.

Psycholog Katarzyna Wozinska: I tutaj jeszcze jeden cytat. Z perspektywy, to jest z Psychiatrii Polskiej

[slajd 2:20:52]

„Z perspektywy trwającej pandemii ujawniające się i pozostające w bezpośrednim związku przyczynowym z pandemią zaburzenia psychiczne w większości przejawiają się stanem niepokoju, paniki, zaburzeń obsesyjnych związanych z uzasadnionymi zaleceniami…” Zwróćcie Państwo uwagę na słowo 'uzasadnionymi’. Nie można było napisać po prostu „Z zaleceniami”. „…mycia, dezynfekcji i sterylności, które mogą przybierać formę wyolbrzymioną i szkodliwą. Możemy obserwować tendencję do szczególnej obserwacji funkcjonowania organizmu: analizowania kaszlu, duszności, nieustannego śledzenia temperatury ciała, a także do ulegania szkodliwym 'zdrowotnym’ poradom znachorów i pseudolekarzy. W skrajnych przypadkach, szczególnie u osób wcześniej psychicznie niestabilnych, w trakcie pandemii ulegających ulicznej dezinformacji, możemy się spotkać z psychozą udzieloną”. No myślę, że to też z oficjalnymi danymi też można było się spotkać z takimi stanami. I teraz jeszcze jedna ważna sprawa tak na pograniczu psychologii i właśnie takich bardziej nauk medycznych, od kilku lat bardzo dużo mówi się o powiązaniach mikrobioty jelitowej ze stanami psychicznymi, z poziomem depresyjności na przykład, z różnego rodzaju zaburzeniami też rozwojowymi u dzieci, charakterystycznymi dla cywilizacji zachodniej, a teraz już wszędzie tam, gdzie jest ta zaawansowana, powiedzmy, cywilizacja technicznie. I jak, to jest pytanie do zadania i do badań, jak takie stosowanie sterylizacji, dezynfekcji itd. wpłynęło efektywnie na ten stan właśnie mikrobioty jelitowej, czyli tych bakterii, które bardzo mówi się o osi jelita-mózg, bardzo mocno mogą regulować nasze stany emocjonalne? Bo coraz więcej badań było w ostatnich latach przed pandemicznych, że tutaj bardzo ważna jest kwestia właśnie diety, kwestia, z jakim jest się spotykamy mikro…, z jakim mikrobiomem się spotykamy. Tutaj też była kwestia np. malutkich dzieci, że to jest ewolucyjnie uwarunkowane, że my maluczki bierzemy na ręce, to co pani przed chwilką w przerwie, tak, całujemy i tak jakby już te dzieci przechodzą z rąk do rąk, że to jest naturalne dla cywilizacji ludzkiej, dlatego że prawdopodobnie sobie coś przekazywaliśmy, różne, pan lepiej to nazwie, różne żyjątka, które w ten sposób nabieraliśmy na nie odporności i…

Mec. Stanisław Zapotoczny: Patogeny

Psycholog Katarzyna Wozinska: Tak, patogeny. To są takie dane, o których się coraz głośniej mówiło w latach przedpandemicznych. Co się z nimi stało? Myślę, że musi minąć trochę lat, zanim to znowu zacznie być bezpiecznie analizowane. Podejrzewam, że zrobiliśmy im hekatombę. I teraz sobie przejrzymy różne etapy rozwojowe

[slajd 2:23:40]

i [? 2:23:40] podziału z ludźmi na różnych etapach. Trochę więcej powiemy sobie o tym najwcześniejszym i później będzie taka krótka przebieżka.

[slajd 2:23:49 ]

Okres okołoporodowy. Bardzo istotny, dlatego że tam, gdzie, to też już wiemy od wielu lat, że mnóstwo badań jest dowodzących, że to, co się dzieje w okresie okołoporodowym, wpływa na matkę, na to, jak ona wejdzie w macierzyństwo, na ile jest ryzyko depresji u niej, a to, czy z tej depresji dosyć szybko wyjdzie albo w ogóle jej nie będzie, jest kluczowe dla rozwoju więzi i dla rozwoju dziecka, czyli to, co się tu wydarzy, jest bardzo, bardzo istotne dla jakby startu, tak? Dla uzyskania punktów, powiedzmy, na starcie albo ich utraty. No i teraz wiemy, co się działo. Były porody w maseczkach, porody rodzinne lub z osobą towarzyszącą właściwie w wielu miejscach były zablokowane aż do tej wiosny. Nie można było w ogóle takich porodów odbywać. Sprawdziłam w Polsce w fundacji Rodzić po Ludzku bardzo dużo interwencji mieli z tego powodu. Było, były te rozdzielenia matki i dziecka po linii wymazu z pozytywnym wynikiem lub ze względu na brak szczepienia matki, ale nie tylko. Zdarzały się rozdzielenia z negatywnym wynikiem testu w Polsce i to też nie są dane tylko, znaczy tak, to nie są statystyki, ale interwencji tego typu fundacji Rodzić Po Ludzku też mieli cały szereg, tak?

Mec. Katarzyna Tarnawa-Gwóźdź: Czym argumentowano rozdzielenie [? 2:25:06]?

Psycholog Katarzyna Wozinska: Myślę, że niczym, to znaczy, gdy byli konfrontowani prawnie też i pismami szpital był konfrontowany, to ten kontakt już był możliwy, więc jakby to jest trochę stawianie matek przed faktem dokonanym. To jest też taki, takie zjawisko, że szpitale często się tłumaczą, że matka wyraziła na pewne rzeczy zgodę, natomiast ja jestem matką czwórki dzieci i ja wiem, jak wygląda podpisywanie zgód w szpitalach, kiedy się ma skurcze, się przyjeżdża, tak, i jakby wszystko się podpisuje, tak, byle dalej. Poza tym jest się bardzo zdaną na tą ekipę w związku z czym no mówienie o zgodach przeróżnych w tej sytuacji jest taką, tak, jakby to jest bardzo mało wiarygodne, tak?

Mec. Stanisław Zapotoczny: Okoliczności wyrażenia zgody stawiają pod znakiem zapytania jej wartość.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Jest to też troszeczkę moim zdaniem w kwestii hospitalizacji taki syndrom znowu więzienny, że na pewne rzeczy się zgadzamy, żeby nie podpaść osobom, które decydują, tak, o naszych losach w tym momencie i jakby niewiele osób ma w tych warunkach siły do tego, żeby podjąć walkę, tak, z systemem. Głośne w mediach były długoterminowe rozdzielania wcześniaków oraz dzieci chorych z opiekunami właśnie takich maluszków

[slajd 2:26:26]

To był ten słynny przypadek, gdzie na kilka miesięcy zawieszono odwiedziny rodziców, gdzie również mamy cały ten, psychologia okołoporodowa mamy mnóstwo dowodów na to, że dotyk, kontakt ogromne ma znaczenie dla zdrowia dzieci i tutaj za chwilę będziemy mieli taki cytat na jakie konkretne fizjologiczne aspekty wpływa ten kontakt z rodzicem, no to zostało zupełnie tutaj sprzeniewierzone. No i wsparcie poporodowe. Tutaj mogę tylko pytać. Nie mam danych, ale podejrzewam, że wszystko to, co znowu udało się w tym aspekcie zbudować, czyli poradnictwo laktacyjne, związane z karmieniem, kwestia odwiedzin położnych środowiskowych, douli, pomoc rodziny, babć itd. no podejrzewam, że z tym było naprawdę kiepsko w pandemii. I tutaj taki wniosek ogólny bardzo, ale żeby Państwo znowu to zobaczyli, cofając się do tego obrazka na początku, te wszystkie kręgi, które są bardzo ze sobą powiązane, jakość porodu, całego wczesnego okresu macierzyństwa i życia dziecka, pełni kluczową rolę w profilaktyce depresji poporodowej, zaburzeń więzi, zaburzeń rozwojowych, emocjonalnych, trudności opiekuńczych i wychowawczych, trudności w pełnieniu roli rodzica i długoterminowo trwałości małżeństw i rodzin, bo przecież jeżeli to się wszystko sypie, to jakość tego życia rodzinnego, małżeńskiego też się sypie. Mieliśmy bardzo dużo kampanii. Taka głośna kampania Pierwsze 1000 dni, która się też przed pandemią zaczęła,

[slajd 2:27:54]

że to jest kluczowy okres dla dziecka i rodziny pod względem fizjologii i psychologicznym no i tu mamy z Rodzić po Ludzku taki cytat: „Przymusowa izolacja niesie konsekwencje psychiczne, emocjonalne i zdrowotne, krzywdzi się w ten sposób zarówno dziecko, jak i rodziców, którzy z negatywnymi skutkami separacji mierzą się również po powrocie ze szpitala”. Udowodnione już mamy, że „obecność rodzica przy swoim dziecku zmniejsza ilość bezdechów, wpływa na szybsze przybieranie na wadze, zmniejsza stres i odczuwanie bólu”. Ile trzeba lat badań empirycznych, żeby udowodnić to, co ludzkość wiedziała od zawsze. „Wszystko to sprawia, że de facto rodzic jest istotnym członkiem zespołu leczącego dziecko”. I to znowu i zostało jakby zawieszone. Przeróżne osiągnięcia ogólnie takich na, takie społeczne, wpływ różnych norm na nasze funkcjonowanie, walka o małe dzieci, walka o seniorów, walka o zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży, no myśmy się cofnęli praktycznie. Nie tylko straciliśmy ten efekt, ale myśmy się cofnęli i tutaj np. wydzielanie kortyzolu, czyli hormonu stresu, które jest, jeżeli przez dłuższy czas jest podwyższone u dziecka, no to są też na to badania, że uszkadza, tak, w przybliżeniu bardzo dużym, mózg, tak, jakby te zdolności poznawcze itd. W momencie, kiedy rozdzielenie się dziecka, hospitalizacja bez rodzica, bez opiekunów, no to mamy oczywisty wniosek. Zaburzenie regulacji emocjonalnej w diadzie matka/dziecko w tym najwcześniejszym okresie to jest bardzo, bardzo ważna relacja. Trochę można powiedzieć, że jest nadal przedłużenie dwojga w jednym ciele. Jeżeli jest to rozdzielenie, też dzieci muszą być zdeprywowane pod tym względem, ale również matki. No i pytanie o to, jak będzie wyglądał rozwój społeczny dzieci, których pierwsze 1000 dni przypadło na wielką alienację społeczną, tak? Zmniejszona liczba kontaktów społecznych, grupy, z którą dziecko ma styczność, oddzielenie od innych pokoleń w rodzinie niż tylko rodzice ze względów bezpieczeństwa itd. Co tu się będzie działo? Przykładowe praktyki z Fundacji Rodzić po Ludzku. Co się działo i w czym oni interweniowali? Np. zakończenie izolacji, gdy testy u matki zakażonej będą ujemne

[slajd 2:30:13]

dwukrotnie w odstępie 24 godzin. W szpitalu matki i dziecka po porodzie. Izolacja dziecka od matki w przypadku kobiet czekających na wynik, tak? Dopóki nie będę miała wyniku, a to był też ten czas, kiedy te wyniki przychodziły po kilku dniach, nie ma opcji kontaktu. Odmowa możliwości karmienia mlekiem czy podawania w ogóle mleka nawet z butelki, ale odciągniętego przez matkę, która czeka na wynik testu, tak, gdzie też wiemy, że to jest kluczowe absolutnie to karmienie, ta walka w ogóle karmienie naturalne i jego prozdrowotne właściwości. I tutaj takie 2 cytaty z kobiet, które wnosiły właśnie, tak, takie wybrałam, bo wydaje mi się, że są mocne. „Rodziłam w styczniu. Musiałam mieć maskę. Pani pomocna położna ciągle nakładała mi ją na usta nawet wtedy, kiedy zwymiotowałam. Nie otrzymałam woreczka i wszystko poszło na maskę”, tak? Czyli jakby warunki szpitalne się jakby z tego wycofały po interwencjach, natomiast bardzo dużo osób miało takie doświadczenie jednak, że było zmuszonych do porodu w maseczce. „Pytałyśmy sie położnych na oddziale, czy to prawda, że trzeba rodzić w masce, to wszystkie odpowiadały w ten sam sposób – zależy, na kogo trafisz”. Ja również rodziłam w pandemii. Mogę poświadczyć, że tak, zależy na kogo trafisz i to jest znana wszystkim pracownikom szpitala norma, tak? Jest pan doktor, który ma luz i jest pan doktor, na … „wszystkie panie lepiej naciągnijcie maseczki, bo pan doktor idzie”, nie? Pytania, które trzeba zadać:

[slajd 2:31:44]

Czy zmieniła się liczba cięć cesarskich w stosunku do porodów naturalnych w okresie pandemii? Ja bym zakładała, że tak, dlatego że z różnych względów zależało lekarzom na przyspieszeniu procesu rodzenia. I znowu ileś lat walki o to, żeby jednak promować poród naturalny. Cesarka wiąże się z pewnymi okolicznościami negatywnymi, tak, czy ryzykiem dla dziecka i matki. Znowu podejrzewam, że to zostało sprzeniewierzone. Czy w okresie pandemii zmieniła się liczba zaburzeń depresyjnych u kobiet w okresie poporodowym? Też ważne pytanie. Czy zmieniła się liczba kobiet karmiących dzieci własnym mlekiem oraz długość okresu samodzielnego karmienia? Też coś, o co walczą wszystkie organizacje zajmujące się tymi kwestiami. Czy zmieniła się wśród dzieci urodzonych w latach 20-22 liczba dzieci przejawiających objawy pozabezpiecznego przywiązania, czyli powiedzmy więź nie ukształtowała się tak, jak powinna z pierwszym opiekunem. Dysregulacje emocjonalne zaburzeń rozwoju i innych. To jest do dalszej obserwacji, bo pewne rzeczy wyjdą dopiero po czasie. O spadku liczby porodów wiemy. Mieliśmy w zeszłym roku gigantyczny spadek liczby porodów. Tutaj tak wstecznie troszeczkę przedstawione są dane. 331 tysięcy w zeszłym roku, 403 tysiące w ’20. 375, 338, 403, 382. Widzimy, że te liczby w ostatnich latach tak sobie skakały, natomiast teraz było wielkie tąpnięcie, tak, jakby po tym, te dzieci, które były poczęte w pierwszym roku powiedzmy trwania pandemii realnie o wiele mniej par podjęło decyzję na tak, tak? I to jest dramat z perspektywy społecznej i jeżeli chodzi o stan maluszków, no to tutaj znalazłam takie badania na UW na 1112 matkach i dzieciach w wieku 1-6

[slajd 2:33:30]

Jak matki widzą ten okres pandemiczny? Około 10-15% matek widziało pojawienie się wskutek pandemii jakichś problemów lub wzmocnienie dotychczasowych. Jest dosyć mała grupa. Wydaje się, że to jest tak, że ten maluszek jednak najbardziej potrzebuje obecności mamy albo innego kluczowego opiekuna i przebywania razem i ta mała przestrzeń zajmowana, powiedzmy, w mieszkaniu nie jest koniecznie dla niego taka trudna, bo jest malutki i to jest ten czas, kiedy mu to tak bardzo nie przeszkadza, jeżeli jest dobrej jakości opieka, a faktycznie potrzebuje obecności i teraz ta pan…, te obostrzenia spowodowały, że tej obecności mogło być więcej, tak, więc to nawet mogło, była pewna szansa dla maluszków, te, które w innych okolicznościach byłyby oddane też do placówek. Część rodziców, wiem z takich gabinetowych danych, że zawiesiła oddanie do żłobka czy do przedszkola ze względu na pandemię. I teraz opieka w żłobkach i przedszkolach jak wyglądała? To jest „mistrzowie czytania z oczu”. To jest cytat pani pielęgniarki ode mnie z przychodni, która tak nazwała małe dzieci w tym okresie, tak, bo one jakby doświadczają bardzo dużo takich sytuacji, że no tu wszystko jest zasłonięte, tak, u dorosłego, więc one muszą niby czytać z oczu. Oczywiście jeżeli w domu rodzice, głównie opiekunowie nie chodzą w maseczce, no to ten rozwój społeczno-emocjonalny tutaj się tak, nie ma podstaw, żeby się zaburzył, natomiast są tacy rodzice, którzy chodzą. Tutaj Bogna to wspominała, a myślę, że w innych krajach, znamy przykład Austrii, tak, gdzie to zdaje się nawet było zaleceniem, tak, bo tam bardzo dużo osób chodziło w maseczce po domu, więc to jest ogroma deprywacja jakby takich bodźców społecznych, które są bardzo ważne dla małych dzieci. Jeżeli…, ja mam też takie doświadczenie, że mam wrażenie, że placówki troszeczkę umownie traktowały obostrzenia. W pierwszej fali wszyscy byli, wzmożenie było ogólne, ale później te maseczki tak były, zależenie od placówki. W bardzo wielu placówkach opiekunki wychowawczynie nie nosiły tych maseczek tak naprawdę, więc jakby ten obraz twarzy dorosłego opiekuna był normalny, natomiast oczywiście było to niezgodne z prawem obowiązującym, jeżeli panie tak zrobiły, to być może uratowały też w jakimś aspekcie równowagę emocjonalną tych dzieci, tak, bo jak można cały dzień? Maluszek! Wyobraźcie sobie Państwo roczne dziecko, 2-lenie, które nie mówi i które jest otoczone wyłącznie przez osoby zamaskowane przez większość dnia ileś dni w tygodniu, nie? To nie jest zdrowe, to nie są zdrowe warunki. Izolowanie od rówieśników, zniechęcanie do wspólnych zabaw. Tutaj Państwo kojarzycie tak w mediach były te zdjęcia klas czy sal przedszkolnych, takie kwadraty straszne były wyznaczone i niby każde dziecko miało siedzieć na własnym. To na szczęście tylko część placówek miało takie pomysły światłe, no ale wzbudzanie poczucia lęku przed drugim człowiekiem rówieśnikiem było wszędzie i ogromna luka kulturowa. Zawieszenie odwiedzin, gości w przedszkolach, wycieczek, zajęć dodatkowych, teatrzyków, tak? Praktycznie takich rzeczy nie było przez ten czas, więc to też będzie miało jakieś znaczenie. O! Takie jedno zdjęcie znalazłam

[slajd 2:36:40]

z Głosu Nauczycielskiego. No właśnie, tak?

[slajd 2:36:47]

I teraz jak sobie zobaczymy starszą grupę wiekową, przejdziemy sobie do tzw. średniego dzieciństwa, czyli do lat 5-6 rok życia, zerówka mniej więcej do końca podstawówki, starej podstawówki, tak, czyli do tej 6 klasy powiedzmy. To jest taka lista rzeczy, które powinny rozwojowo się wydarzyć w tym okresie. W bardzo popularnych podręcznikach psychologii rozwojowej autorem jest [Hewigarst? 2:37:13], on wyznaczył takie wyzwania rozwojowe dla każdego wieku i to jest lista dla tego, tej właśnie grupy wiekowej. I sobie zadajmy pytanie, które z tych rzeczy mogły się w pandemii zrealizować? Nabywanie sprawności fizycznych potrzebnych w codziennym życiu, zwłaszcza w zabawach z rówieśnikami – kiepsko. Wytwarzanie zdrowych postaw wobec samego siebie i wzrastającego rozwijającego się organizmu. Niby dlaczego nie? Ale jak sobie zobaczymy efekty cyfryzacji i korzystania z mediów społecznościowych, to się okaże, że tutaj te postawy wobec samego siebie bynajmniej nie były zdrowe. Uczenia się przebywania z rówieśnikami, także bez obecności dorosłych. No nie bardzo na zdalnym, prawda? Uczenie się właściwych ról męskich lub kobiecych. No to ze względu też na kulturowe kwestie Internet i bombardowanie takimi postmodernistycznymi kwestiami z tym związanych no to tak średnio też chyba wyszło. Rozwijanie podstawowych umiejętności czytania, pisania i liczenia. Rozwijanie pojęć potocznych przydatnych w życiu codziennym. Rozwijanie świadomości, moralności i skali wartości. To jest dosyć ograniczone w takich warunkach, prawda? Osiąganie niezależności osobistej prawie żadne. Właściwie wyłącznie wyrwanie się na granie w gry, których rodzice zakazują grać, tak, to można było taką niezależność czy nie włączyć kamerki. Rozwijanie postaw wobec grup społecznych oraz instytucji. Właściwie się nie funkcjonowało w grupach społecznych, więc zobaczmy sobie, że to jest coś, co się powtarza we wszystkich podręcznikach psychologii rozwojowej i na takiej liście widać wyraźnie, że deprywacja była ogromna.

Psycholog Bogna Białecka: Wróćmy do środkowego: rozwijanie podstawowych umiejętności czytania, pisania i liczenia, gdzie wydawało by się, że w nauce zdalnej to było. No to znowu, dane anegdotyczne, ale pod tytułem dzieci, które w roku szkolnym 2020-2021, na samym końcu był powrót na chwilę, nie, i się okazało, że nie zrobiły ani jednej notatki i to nie był wyjątek, tylko to była reguła, że dzieci przez cały rok nie pisały.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Gdzie też przed pandemią już wiedzieliśmy, że z pisaniem jest coraz gorzej ręcznym, tak, że jest coraz trudniejsze. No jest to kwestia, robimy specjalne zajęcia, potem z terapii dłoni, tak? Musimy robić niesamowite działania, żeby wywołać efekt, który był naturalny dla ludzkości przez tysiąclecia, tak?

Psycholog Bogna Białecka: A przy okazji chcę Państwu zaproponować malutki przerywnik w postaci drobnego eksperymentu. Proszę wziąć i palcem na stole napisać swoje imię.

Psycholog Katarzyna Wozinska: To nie jest wróżba.

Psycholog Bogna Białecka: To nie jest wróżba.

głos kobiety: [? 2:39:49] czy pisane?

Psycholog Bogna Białecka: Obojętnie. OK. Którym palcem Państwo pisali?

Notariusz Beata Zdziebłowska-Gidian: Wskazującym.

Psycholog Bogna Białecka: Jak się robi ten eksperyment w grupie młodzieży wiecie, którym piszą? Tym [pokazuje kciuk].

Psycholog Katarzyna Wozinska: Scrollowanie

Psycholog Bogna Białecka: Scrollowanie, pisanie w smartfonie i tablice elektroniczne w szkole. Naprawdę oni piszą kciukiem. Bardzo często.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Pamiętajmy, że sprawności manualne to nie jest tylko pisanie ręczne, tak? To się przerzuca na ogromną liczbę aktywności. Jak nie mam sprawnych dłoni, to też nie podejmę różnych aktywności, bo mi nie wychodzi i w związku z tym znowu wszystko mnie nudzi i wracam przed ekran. Jakby powstają takie pętle, tak? Takie błędne koła. Jest ich coraz więcej. I teraz mamy dzieci w wieku szkolnym. Co widzimy w gabinecie?

[slajd 2:40:37]

Jeżeli chodzi o, i różni specjaliści to potwierdzają, utrata umiejętności społecznych, tak, bardzo duża. Jakby nie umieją rozwiązywać konfliktów, jeszcze bardziej niż nie umieli. Nie umieją nabywać znajomości nowych, nawiązywać, utrzymywać, odzywać się do siebie. Przeróżne takie społeczne umiejętności, które są związane z przebywaniem w ogóle wśród ludzi. Wzrasta lęk i obniża się samoocena. Cyfryzacja, stres elektroniczny i uzależnienie od haju dopaminowego. Bogna, parę słów?

Psycholog Bogna Białecka: W sumie już trochę wspomniałam, ale mnóstwo zjawisk w świecie cyfrowym daje nam takie pozorne poczucie zwycięstwa, na które normalnie trzeba jednak zapracować. To są właśnie zwycięstwa w grach, ale też np. takie rzeczy jak lejki, czy udostępnienia, serduszka w mediach społecznościowych. To, że ktoś coś tam skomentował itd. i w tym momencie to niejako sami sobie produkujemy własną, w bardzo dużym uproszczeniu, swoje własne narkotyki i nas ciągnie do tego, żeby tego częściej doświadczać.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Dzieci są bardziej na to wrażliwe. Rozwijający się mózg jest bardziej wrażliwy na to, niż mózg dorosłego, zwłaszcza jeżeli nie spotkał się…, bardzo mało doświadczeń uzyskiwania tego w inny sposób, tak? I to, co mówiłaś o zdrowiu nastolatków, to ja np. znam taki przykład z gabinetu, że nawet nastolatek, który jest uzależniony, tak, już od tych wszystkich technologii albo przynajmniej ryzyko uzależnienia go dotyczy, widzi, że młodsze rodzeństwo traci dzieciństwo. Gdzieś, tak, moje dzieciństwo wyglądało inaczej, tak? Myśmy się bawili, wychodziliśmy na trzepak, oni tylko siedzą i robią trtrrs [pokazuje scrollowanie], nie? I to nastolatki potrafią dostrzec. Tak, więc dzieciaki małe to tak mają, a to uzależnienie też sprawia, że coraz mniej rzeczy je bawi. Jakby to jest znowu to błędne koło. Coraz mniej, na mniej rzeczy mam ochotę, jest dla mnie fajnych, bo zawsze mogę wrócić przed TikTok i sobie tam scrollować. Standardy nauki kierowania sobą w procesie nauki są obniżone. To są takie ciekawe zgłoszenia popandemiczne bym powiedziała w gabinecie typu było dobrze

[slajd 2:42:46]

ale potem zawaliłem klasę, tak, bo była pandemia, to wie pani, to grałem, nie, w drugim oknie. Bogna mówiła o tym, że część młodzieży, ja bym obstawiała chłopaków 80-90% miało w drugim oknie grę i grało na zdalnym.

Psycholog Bogna Białecka: Albo pornografia niestety.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Albo pornografia, ale w trakcie lekcji to raczej gry. Pornografia po lekcjach. I to ja się śmieję, ale to jest mało śmieszne. To jest naprawdę pokolenie, które no mocno oberwało pod tym względem i oni mówią „jakby straciłem motywację do nauki, ale to wie pani, no jakby to jest normalne, wszyscy grali, cała klasa grała”, nie, jakby jednocześnie tam gdzieś się łączyli na jakimś streamie sobie grali. Zespół amotywacyjny, czyli nic mi się nie chce. Nie chce mi się wstać rano z łóżka, ja to słyszę też od nastolatków, nie? Jakby po co? W pandemii często dzieciaki po prostu, to też to Bogna mówiła, że wciągam koszulkę. Moi pacjenci mówią „Po co? W piżamie. No po prostu kamerka się zepsuła i siedzę w łóżku, nawet nie wstaję, ściągam z biurka laptop i siedzę, tak, nie jem, nie idę do łazienki”. Te rutyny są ważne dla zdrowia psychicznego. Zostały [? 2:43:53]

Psycholog Bogna Białecka: Nie, nie… osoby, które się nie przebierały przez dłuższy czas do momentu, kiedy nie wparowała mama i nie kazała zmienić dresu np. po tygodniu, który już śmierdział.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Uhm. A dużo rodziców wychodziło i ten dzieciak zostawał w domu i jakby sam tak w ten sposób sobą kierował. To naprawdę nie są wyjątki. To jest zjawisko społeczne. Stres życia codziennego związany z nieprzewidywalnością. No w zeszłym roku to już było po prostu niesłychane. Hybrydowe. W rodzinach wielodzietnych jedno dziecko na zdalnym, drugie dziecko no już jest w szkole, ale za 3 dni już nie jest w szkole, bo pani w trzeciej ławce siedziało dziecko, które miało kontakt z kontaktem, więc ta nauczycielka potem miała z nimi lekcje. Kosmos!. Absolutny chaos, tak, organizacji życia rodzinnego, w przewidywalności jutra dla takich dzieci. I to też znowu ten, ta bezradność, tak wpada się w taką bezradność, w taką bezwolność, tak, coś się będzie ze mną działo, nie wiem, co? Utrata zachowań wspólnotowych, dekulturacja, wystawienie na negatywne wpływy. Podejrzewam, że dla socjologów, dla kulturoznawców są zadania, że ogrom rozpanoszył się bardzo złych, w takich klasycznej skali wartości, hierarchii wartości, bardzo złych zjawisk w Internecie, w kulturze, w rozrywce, w grach, no tego było ogrom. Ja ostatnio zaczęłam robić eksperyment w postaci swoich pacjentów, proszę, żeby mi pokazali, tak, w czym się siedzą, co lubią, z czego korzystają w sieci. Bardzo często są to treści niezwykle ponure, takie treści kripi, czyli takie trochę chore, halucynogenne wręcz. Mówię o dzieciach od czwartej klasy w górę, tak? Już nie mówię o polskim rapie, który też geometrycznie stał się bardziej wulgarny, niż był zazwyczaj i dosadny i też mówię o dzieciach, o małych, tak, które przed tym siedzą godzinami w tej chwili. Różne zjawiska od muzyki przez teledyski. To już było, ale jest gorzej, niż było i to znacznie gorzej. Gry jakby naprawdę sugeruję, żeby przejrzeć z dziećmi to, w czym one siedzą. Państwo się możecie bardzo zdziwić. Też tak zwane grzeczne dzieci zapytane o to doskonale wiedzą, o co chodzi. Też mają z tym kontakt, nie? I tutaj doktor Gajderowicz: „Bezbronność, samotność dzieci w domu, w którym nie zawsze dobrze się dzieje”.

[slajd 2:46:09]

To, o czym mówiła Bogna, tak, jakby część dzieci po prostu była zdana w tym momencie na swoje warunki domowe i tam, gdzie mogła gdzieś uciec w świat zewnętrzny, no to już nie mogła uciec w tym okresie i różne rzeczy też się na tej linii podziały. Było zwiększenie próśb o pomoc, interwencję. Wszystkie telefony zaufania itd. tutaj były mocno aktywne. No tutaj mamy tegoroczne badania takie kwestionariuszowe na grupie ponad 300 specjalistów pracujących z dziećmi i młodzieżą. Po pandemii 78% zauważa zwiększenie tych próśb o pomoc. 87 zauważa pogorszenie stanu psychicznego dzieci i młodzieży, w tym 45% specjalistów, tu byli pedagodzy, psycholodzy szkolni i inne osoby pracujące z dziećmi ocenia, że są one znaczne. Problemy z bezsennością zgłasza 60% dzieci i młodzieży i to są bardzo poważne problemy i 20, i to są badania Pyżalskiego z 20 roku, czyli z tego pierwszego okresu pandemii, tak? 23% młodych ludzi zaczęło po zamknięciu placówek edukacyjnych poświęcać więcej czasu na uprawianie sportu, ale 46% mniej niż zazwyczaj, tak? Przesiadywanie do późna w nocy. Mniej osób, 8% zaczęło mniej przesiadywać w nocy, a 43% więcej np. nie? I tutaj właśnie jeszcze trzeba powiedzieć o tym, że szczególnie poszkodowane w tym wszystkim są osoby niepełnosprawne, np. osoby niesłyszące i niedosłyszące. W sytuacji, kiedy myśmy chodzili wszyscy w maseczkach w publicznym, w publicznej strefie no to praktycznie były wykluczone społecznie, tak, komunikacyjnie. Osoby z zaburzeniami ze spektrum autyzmu bardzo źle też część z nich zniosła zdalne. To jest ta grupa, która z jednej strony była zadowolona, bo nie była na te stresory życia codziennego wystawiona, tak, wolała se siedzieć w swoim domku, a z drugiej strony np. nauka na zdalnych była dla nich bardzo trudna. No i rewalidacje były zawieszone i były online, co moim zdaniem jest dosyć mało skuteczne. Nastolatki. Cytat z nauczycielki uczącej moją pacjentkę.

 

[slajd 2:48:18]

„Jesteście straconym pokoleniem”, czyli nauczyciele nawet, jak tak mówicie, nie mówcie tego swoim uczniom, dobra? Bo to jest dla nich też bardzo bolesne. Depresja i zaburzenia lękowe – o tym już mówiliśmy, ale też przemęczenie, które jest związane z czymś, co moja pacjentka nazwała zemstą nauczycieli. Otóż, o i tym zjawisku mówią różne dzieci i młodzież, że nauczyciele, jak już była chwila stacjonarnego nauczania, to chcieli szybko zweryfikować wiedzę i nabić sprawdzianów, tak? Jakby nastrzelać i jakby było takie wzmożenie nagle edukacyjne i młodzież była strasznie bombardowana sprawdzianami. Oni byli autentycznie, liczba tego przekraczała jakiekolwiek normy racjonalne.

Dr Mariusz Błochowiak: Ale z czego to wynikało dokładnie, że…?

Psycholog Katarzyna Wozinska: Myślę, że z jakiegoś myślenia, że zobaczymy, co robiliście na tych zdalnych. Zobaczymy, czy naprawdę…? Trochę, trochę moim zdaniem to jest gra psychologiczna. Nauczyciele widzieli ogromny problem z tym, że kupa ludzi, kupa dzieci i młodzieży nagle miała zepsute kamerki, zepsute mikrofony, realnie się nie odzywała, realnie w ogóle nie uczestniczyła w tych zajęciach. Dla nauczycieli też to było bardzo stresujące, tak? Bardzo frustrujące. To trwało dłuższy czas i teraz kiedy widzimy, że nasz uczeń olewa, tak, lekceważy, nie przykłada się, tak, nie daje z siebie no to w tym momencie i wreszcie go mamy stacjonarnie, to co robimy? To sobie wyciągamy karteczki, tak? Jakby to jest trochę taki naturalny mechanizm w życiu szkoły no i moim zdaniem tutaj został wzmożony.

Psycholog Bogna Białecka: Tak i to w tych spontanicznych wypowiedziach w naszych badaniach też ten motyw się pojawiał, że wy nam w ogóle nie wierzycie, wy uważacie, że myśmy podczas tej pandemii cały czas tylko grali w gry i siedzieli na mediach społecznościowych…

Psycholog Katarzyna Wozinska: [? 2:50:06] tak.

Psycholog Bogna Białecka: …podczas gdy naprawdę się też staraliśmy uczyć.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Co niektórzy się starali, byli sfrustrowani, bo to autentycznie było bardzo trudne. Tak jak pan wspominał, ja mam edukację domową w swoim domu i jakby w środowisku edukatorów domowych no my sobie to bardzo chwaliliśmy, że nie jesteśmy uwięzieni przed komputerami, tak? Jakby w tym momencie wszyscy siedzą w domu, ale my możemy to nadrobić, tak, nie, normalne życie prowadzić i nasze dzieci nie muszą siedzieć i się gapić w ekran i udawać, że rozumieją, o co chodzi. Więc tak, kolejna grupa bardzo duża i o tym się dużo mówi, alienacja od ciała.

[slajd 2:50:42]

Ciało, które się nie ru-sza-ło, tak? Ogromny spadek aktywności fizycznej w każdym pokoleniu, młodym szczególnie i trochę takie bycie mózgiem w słoiku, prawda, postawionym przed tym komputerem. To się wiąże też z obniżoną…, takie zjawisko trochę pokrewne, tak, obniżona samoocena własnego wyglądu przede wszystkim w związku z korzystaniem z mediów społecznościowych powiązana z zawyżonymi standardami, no bo filtry bardzo się rozpowszechniły i jeżeli przez 2 lata w przybliżeniu mam, jestem np. nastolatką, która wchodzi w wiek dojrzewania i mam do czynienia przede wszystkim z pięknymi ludźmi na Instagramie, bo to jest moja główna grupa odniesienia, albo moją klasą, tylko że wszyscy, co włączyli kamerki, to uruchomili filtr, żeby lepiej wyglądać, a ja mam pierwsze pryszcze, tak, itd. No to teraz są takie zjawiska, jak np. dziewczyny nie chcą wychodzić przez pryszcz z domu, bo przecież no normalny człowiek nie ma czegoś takiego, prawda, jak pryszcze? No to wystarczy włączyć komputer i widać no i to możemy się z tego śmiać, ale faktycznie te standardy względem poszybowały. To jest oczywiście humbug. Tego nie ma. To są filtry przede wszystkim, tak, i kiedyś się mówiło Photoshop, tak, a samoocena poleciała w dół w związku z tym. Pamiętajmy, że te dzieciaki nie mają innego punktu odniesienia. No to jest świat, który oni poznali. No i mam…, mówi się też o tym, że strasznie dużo samookaleczeń w tej chwili i to jest związane z bardzo wysokim napięciem i niemożnością poradzenia sobie w inny sposób, tak? Bo nie spotkam się ze znajomymi, nie pójdę pobiegać czy pojeździć na rowerze, bo mi zakazali wychodzić z domu, tak? I moim zdaniem też z wpływem kulturowym tego, co się dzieje w Internecie w tej chwili.

Mec. Stanisław Zapotoczny: Tu może przerwę, bo tak przekładając to na doświadczenia więzienne najczęściej, no to samookaleczenia miały doprowadzić najczęściej do polepszenia swojego standardu życiowego, bo trafiłem na oddział szpitalny…

Psycholog Bogna Białecka: Tu nie jest to aż tak

Mec. Stanisław Zapotoczny: … bo byłem lepiej traktowany…

Psycholog Katarzyna Wozinska: To jest trochę inne zjawisko. To jest…

Mec. Stanisław Zapotoczny: Tutaj jaka motywacja do tych samookaleczeń?

Psycholog Katarzyna Wozinska: Samookaleczenia to jest powiedzmy taka, zachowanie takie patologiczne, które jest związane z radzeniem sobie z napięciem. Prawdopodobnie organizm produkuje substancje przeciwbólowe, tak, plus minus to tak działa w momencie, kiedy są te nacięcia i dochodzi do takiego, jakby przy bardzo dużym cierpieniu emocjonalnym, to jest taki mechanizm, że człowiek przez okaleczenie trochę odwraca swoją uwagę, a trochę dostaje taki wypływ substancji, które sprawiają, że on już nie czuje tych emocji, które były tak ciężkie.

Psycholog Bogna Białecka: I generalnie też zabija ból psychiczny bólem fizycznym.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Tak. A z czasem też, bo to przy specyficznym układzie jakby takich czynników osobowościowych do tych samookaleczeń dochodzi i też nastroju, z czasem też dochodzi motywacja w postaci karania samego siebie. To jest częsty problem tzw. grzecznych dziewczyn z dobrych domów, bo one inaczej nie mogą pokazać, że jest im źle.

Psycholog Bogna Białecka: Do tego dochodzi w niektórych przypadkach jeszcze to, że zaczynam mieć grupę odniesienia, która mnie rozumie, ponieważ jednak w Inter…, przez Internet znowu jest łatwiej wchodzić w grupy, które są do mnie podobne, czyli kwestia tego, że mogę mieć kontakt w zamkniętej grupie, która jest ukryta przed też przed dorosłymi, która jest z całej Polski i która nawzajem się dokładnie rozumie, jeszcze sobie doradza, jak jeszcze można inaczej się ciąć, żeby uzyskać jakieś tam efekty i wreszcie mam grupę, która mnie doskonale rozumie i która jest dla mnie rodzajem wsparcia.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Można powiedzieć, że to jest też pokrewne z zaburzeniem odżywiania typu anorektycznego, tak? Te dziewczyny też, zazwyczaj to są dziewczyny, robiły sobie grupy wsparcia w Internecie. Ja to nazywam wsparcie przez wyparcie, tak, zbiorowe, bo jakby one się wspierały w tym chorobowym funkcjonowaniu i z samookaleczeniami jest podobnie z tym, że mamy TikToka i to zmienia świat i specjalnie dla Państwa zadałam wczoraj mojej pacjentce 14-letniej pytanie o to, jak, co tak jej się pokazuje na TikToku, że tak powiem, standardowej dziewczynie? No i ona opisała te różne rzeczy, przede wszystkim wiadomo, jak ktoś tańczy, ktoś śpiewa, takie tego typu, a TikTok ma taki algorytm, że podrzuca różne rzeczy i patrzy na reakcję. Mówi, no są, dosyć dużo jest ludzi, którzy się tną na żywo, nie? Dosyć dużo jest samobójstw, tam trochę czasem coś się pokaże albo ktoś właśnie umarł, nie? Także wśród tych tańczących, śpiewających różnych i kurczaczków, tak, widziałam takie tło reklamy TikToka, widocznie stałam się targetem, jak się zainteresowałam nim. Wyrzucało, że kurczaczki można zobaczyć włochate na TikToku, no to wśród tych kurczaczków i słodkich różnych rzeczy właśnie są takie bardzo hardkorowe treści i to jest pokazywane standardowym dzieciom chcę podkreślić, małym.

Dr n. med. Piotr Witczak: [? 2:55:22] tylko do cenzury? Takiego mieć filtrów z cenzurą, tak jak na Facebooku, Twitterach i…?

Psycholog Katarzyna Wozinska: Wydaje mi się, że z tym jest kiepsko na TikToku.

Psycholog Bogna Białecka: Uhm. To jest chińska aplikacja, tak.

Psycholog Katarzyna Wozinska: No, no, tak być może to jest rodzaj zemsty za opium w XIX wieku na zachodniej kulturze. I teraz zaburzenia tożsamości płciowej. Nie mam danych, ale myślę, że mamy tego mega dużo w tej chwili.

[slajd 2:55:50]

Ja wróciłam po macierzyńskim do gabinetu, to praktycznie co drugie-trzecie dziecko stwierdza, że jest niebinarne w tej chwili, albo różne inne mogę poznać określenia, których ja nie znałam, ponieważ one nie należą do wykształcenia psychologa, natomiast w Internecie taka paraseksuologia się doskonale sprzedaje, więc jakby czwartoklasistka, która oznajmia, że jest panseksualna na przykład i mówi, że tak se dyskutują z tej czwartej klasie, kto ma jaką orientację, nie? Jakby, uhm, jakby taka jest teraz kultura młodzieżowa, a bycie młodzieżą przesunęło się o kilka lat w dół. To jest efekt pandemii.

Psycholog Bogna Białecka: I to może nam się wydawać śmieszne, natomiast to ma tragiczne konsekwencje, bo np. też kwitnie nielegalny handel hormonami, które dzieciaki rzeczywiście sobie kupują, które…

Psycholog Katarzyna Wozinska: Blokerami też

Psycholog Bogna Białecka: Blokerami dojrzewania.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Rodzice niektórzy to załatwiają dzieciom.

Psycholog Bogna Białecka: Tak i wyrządzają sobie krzywdę, tak.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Tak to się dzieje.

Psycholog Bogna Białecka: W Polsce to jest nielegalne, natomiast praktyka jest.

Dr Mariusz Błochowiak: Ale na czym to polega, bo nie rozumiem?

Psycholog Bogna Białecka: Że ponieważ nie akceptuję swojej płci, nie akceptuję tego, że jestem dziewczyną, przyjmuję hormony, które mi opóźniają jakby proces dojrzewania,

Psycholog Katarzyna Wozinska: Blokują.

Psycholog Bogna Białecka: …przez co blokują, przez co moje, nie rosną mi piersi, tak?

Psycholog Katarzyna Wozinska: Doczekam sobie 18. roku życia i załatwię prawnie zmianę płci.

Mec. Stanisław Zapotoczny: [? 2:57:07] terapia hormonalna, która jest dopuszczona już w wielu krajach np. w Wielkiej Brytanii…

Psycholog Bogna Białecka: To nie jest terapia. To nie jest terapia, bo ona niczego nie leczy.

Mec. Stanisław Zapotoczny: Nie, nie. Znaczy ja mówię w cudzysłowie oczywiście

Psycholog Bogna Białecka: To jest ingerencja hormonalna

Mec. Stanisław Zapotoczny:… ale to jest oczywiście podparte tym pierwszym założeniem, że ja nie jestem kobietą albo nie jestem mężczyzną i po to, żeby zrealizować ten absurdalny cel, który sobie wyobraziłem, to prawo, najpierw medycyna, a potem prawo to legalizuje, że możesz to osiągnąć w taki i taki sposób.

Psycholog Katarzyna Wozinska: To nie jest rzadkie.

Mec. Stanisław Zapotoczny: I jeszcze na koszt publicznego systemu opieki zdrowotnej.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Jeszcze będę o tym mówić. To nie jest rzadkie. To nie jest % znikomy. To jest ogromne zjawisko w tej chwili. Mówi się, że w tym pokoleniu Z, tak, tym najmłodszym powiedzmy, już nawet 40% dzieci i młodzieży w Stanach się uważa za osobę LGBT. To jest absurd. Nigdy w dziejach ludzkości żadne dane seksuologiczne nie potwierdzają, tak, żeby osób homoseksualnych i transseksualistów było tak wielu, także to są zjawiska typowo kulturowe. I teraz faktycznie nie jest nielegalne, bo w Polsce też można dostać przepisane blokery moim zdaniem, nie, tak jak z gabinetu wiem od lekarza, tylko nielegalne jest samodzielne kupowanie tego i w tym sensie rodzice se sprowadzają, uważając, że są po stronie dziecka, które ratują od tej opresji.

Psycholog Bogna Białecka: OK, to nie wiedziałam. Mi się wydawało, że to jest nielegalne.

Głos kobiety: 40% dzieci w jakim przedziale wiekowym?

Psycholog Katarzyna Wozinska: Pokolenie Z, czyli te zdaje się, że są nastolatki i młodzi dorośli uważają się za osoby jakoś nietypowe.

Psycholog Bogna Białecka: Płynne na przykład.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Płynne, niebinarne.

Mec. Maja Gidian: A pokolenie „Z”? „Z” skrót od czego?

Psycholog Katarzyna Wozinska: Właśnie nie wiem właściwie od czego to jest? Ale to jest po tych milenialsach to jest. Milenialsi się urodzili w 2000 roku, tak, mniej więcej, no to rozumiem, że może to nawet będzie teraz nastolatki obecne, tak? To można sprawdzić akurat.

Głos kobiety: Od 11 lat wzwyż, coś takiego?

Psycholog Katarzyna Wozinska: Można łatwo sprawdzić to. Jakby to gdzieś tam mi przemknęło przed oczami, się na tym nie skupiałam, ale to są jakby takie dane z ankiet w Stanach przeprowadzanych, nie? No i mamy uzależnienia cyfrowe i dekulturacja. Tam Internet, gry, portale streamingowe, społecznościowe są całym życiem intelektualnym i duchowym. Bogna też sprawdzała, to też będzie przy dorosłych, że wzrosła nam konsumpcja pornografii, która w Polsce i tak jest bardzo wysoka w stosunku do liczby ludności jesteśmy w [? 2:59:26]. Byliśmy na 16., jesteśmy na 13., tak, miejscu na świecie, jeżeli chodzi o oglądanie pornografii.

Psycholog Bogna Białecka: Przez kilka lat.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Po…, tak.

Psycholog Bogna Białecka: I jeśli chodzi…, znaczy teraz powiedzmy, co to znaczy?

Dr Mariusz Błochowiak: Znaczy co to jest kilka lat?

Psycholog Bogna Białecka: Przez kilka lat przeskoczyliśmy z 16. miejsca na świecie na do na 13., przy czym chodzi o ilości bezwzględne konsumpcji pornografii nieproporcjonalnie w przeliczeniu na mieszkańca, tylko bezwzględne. Jesteśmy na 13. miejscu z wszystkich krajów świata. Przed nami są takie kraje jak np. Stany Zjednoczone, Kanada, generalnie

Psycholog Katarzyna Wozinska: Anglosaskie kraje

Psycholog Bogna Białecka: … zdecydowanie liczniejsze niż nasze.

Mec. Stanisław Zapotoczny: Krótko mówiąc jeden obywatel Polski wielokrotnie więcej korzysta z treści pornograficznych niż jeden obywatel Stanów Zjednoczonych.

Psycholog Bogna Białecka: Tak, tak, w przeliczeniu, jakby to proporcjonalnie, nie wiem, czy nie bylibyśmy na pierwszym.

Mec. Stanisław Zapotoczny: Proporcjonalnie no to tak

[? mówi kilka osób na raz 3:00:19]

Psycholog Katarzyna Wozinska: A o skutkach można by osobny cały ogromny wykład zrobić i one są skutki tego są pod każdym względem niszczące.

Psycholog Bogna Białecka: A jednocześnie wiemy, że dzieci są konsumentem pornografii, ponieważ u nas naprawdę nie ma żadnych zabezpieczeń, tak, to kliknięcie mam 18 lat nie jest żadnym zabezpieczeniem. Badania sprzed paru lat Instytutu Profilaktyki Zintegrowanej pokazywały, że 58% chłopców ogląda celowo pornografię, takich w wieku 14-15 lat ogląda celowo pornografię co najmniej raz w miesiącu, a 22% chłopców ogląda ją codziennie, codziennie kilka razy lub co 2 dni, wiec to jest… Mamy ogromną konsumpcję pornografii przez dzieci.

Psycholog Katarzyna Wozinska: No i to wpływa na wszystko.

Dr Mariusz Błochowiak:  Ale z czego to wynika, że my jesteśmy w czołówce światowej?

Psycholog Katarzyna Wozinska: Nie mamy ograniczeń na przykład, tak?

Dr Mariusz Błochowiak: Technicznych ograniczeń, tak?

Psycholog Katarzyna Wozinska: W Wielkiej Brytanii trzeba pójść do sprzedawcy, tak i załatwić, dać dowód osobisty i on odblokowuje opcję wchodzenia na takie materiały, tak, czyli jakby trzeba też przekroczyć pewną barierę wstydu, powiedzmy, tak? Natomiast u nas nie ma żadnych, tak?

Psycholog Bogna Białecka: Czyli w innych krajach są przynajmniej wprowadzane jakieś próby ograniczenia dostępu dzieci do tego, a u nas nie ma żadnych.

Psycholog Katarzyna Wozinska: U nas nie ma żadnych. Pamiętajmy, że tutaj też ciekawostka jest w przypadku Chin, które np. streamingi do 16 roku życia są zakazane w tej chwili. Wszelkie gry streamingowe, tak, albo oczywiście to jako przykład państwa totalitarnego, ale myślę, że nie przypadkowo jest tak, że oni w tej chwili 2 godziny tygodniowo można grać do wieku, do pełnoletności. Wprowadzili takie prawo i odpowiedzialność za to spada na dostawcę Internetu. Oczywiście to będzie u nich bezwzględnie sprawdzane. Dziecko w wieku szkolnym ma 2 godziny i tylko w sobotę i w piątek wieczorem dostępu do gier przez Internet. Myślę, że oni w ten sposób inwestują w nowe pokolenia na naszą niekorzyść, nie, no powiedzmy sobie, rywalizacja pewna jest, prawda?

Mec. Stanisław Zapotoczny: To się bierze też z faktu, gdyż oni, to już dawno czytałem, oni już zauważyli uzależnienia od Internetu dużo wcześniej, niż u nas o tym się mówiło.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Tak. Mogą Państwo bardzo ciekawy dokument o chińskim uzależ…, właśnie Chińczykach uzależnionych

Mec. Stanisław Zapotoczny: Resocjalizację młodzieży właśnie uzależnionej [? 3:02:32]…

Psycholog Katarzyna Wozinska: … obejrzeć na YouTubie

Mec. Stanisław Zapotoczny: …internetowych dużo już wcześniej rozpoczęli niż to w Polsce mamy.

Psycholog Bogna Białecka: Tak kompletnie nawiasem mówiąc, ale bo to jest pozapsychologiczne, ale jest ciekawe zjawisko, że osobny TikTok chiński…

Psycholog Katarzyna Wozinska: Tak, jest.

Psycholog Bogna Białecka: …a osobny chiński TikTok ten, z którego korzysta cała reszta świata, jest u nich zakazany. Ma zupełnie inne algorytmy, jak się ogląda rzeczy na TikToku chińskim, to bardziej jest jak nasz Twitter i trochę jak tablica ogłoszeń. Zupełnie inne rzeczy, zupełnie inne treści. Jest o wiele mniej takich rzeczy uzależniających i przebodźcowiających.

Psycholog Katarzyna Wozinska: I jest też prawo, które już tak mówimy, bo to jest trudne, prawda, bo to jakby nie chcielibyśmy mieć Chin w Polsce, natomiast też zrobiono prawo o mediach, o takich wzorcach płciowych, które są prezentowane w serialach itd., które mają być klasyczne, tak? Oni jakby wiedzą, na co grają, tak? Uzależnienia cyfrowe dobra, to powiedziałam i teraz dziewczyny bardziej w badaniach różnych wychodzi, że depresja i lęk tutaj mamy badania Akademii Pedagogiki Specjalnej

[slajd 3:03:32]

Warszawskiej tutaj, wzrost poziomu depresji i lęku uogólnionego jest zwłaszcza wyraźny wśród dziewcząt. Już nie będziemy sobie analizować protestów, które miały miejsce w międzyczasie. Pomyślmy sobie: dziewczęta, coraz gorszy stan psychiczny, hm? I marsze czarne. Skok zachowań samobójczych, tak? Ogromny w zeszłym roku. Oczywiście to jest czubek góry lodowej, tak? Jakby mieliśmy w latach przed pandemią 836 zgłoszonych prób samobójczych, tu źle napisałam, 753 w ’20 roku i 1339, czyli ogromny skok w roku ubiegłym, przy czym to było do listopada. Jeżeli chodzi o skuteczność, no to też był taki proporcjonalny, powiedzmy, skok sto kilkanaście dzieci skutecznie sobie odebrało życie i też to są dane zawsze zaniżone, bo część z takich zamachów samobójczych jest interpretowanych jako wypadki. I teraz 60, i tutaj mamy też wzrost liczby przypadków depresji z tych badań właśnie. 67% badań specjalistów, uzależnień…

Dr n. med. Piotr Witczak: [? 3:04:38] niedoszacowań tych statystyk odnośnie prób samobójczych, coś wiemy na ten temat? Czy to, co widzimy w tym momencie na [? 3:04:47] to jest…?

Psycholog Katarzyna Wozinska: Tu mamy liczby prób, tak, natomiast jeżeli chodzi…, po prostu się stwierdza, że więcej nie wiemy, bo wiemy to, co zostaje zgłoszone, tak, jako, jako… Nie każdy rodzic będzie próbę też zgłaszał, tak, na policję. To są dane policyjne.

Dr n. med. Piotr Witczak: No właśnie. Pytam się, czy są jakieś dane na temat zgłaszalności? Czy to jest 50% zgłoszonych, 60%?

Psycholog Katarzyna Wozinska: Myślę, że możemy tylko domniemywać. Nie znam takich danych.

Dr Mariusz Błochowiak: Dobrze. Tu są próby samobójcze, ale a są też samobójstwa?

Psycholog Katarzyna Wozinska: Samobójstw osobno nie zrobiłam na slajdzie. Wiem, że to było 100 około 120 przypadków w tym roku właśnie ubiegłym. Skutecznych, tak, samobójstw.

Dr Mariusz Błochowiak: W tym roku, tak?

Psycholog Katarzyna Wozinska: Jeżeli chodzi o dzieci.

Mec. Stanisław Zapotoczny: W ’21?

Dr Mariusz Błochowiak i Psycholog Katarzyna Wozinska jednocześnie: Dwudziestym pierwszym.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Tym ostatnim, z którego mamy podsumowane dane i jeżeli chodzi o dorosłych,

Mec. Stanisław Zapotoczny: Do listopada?

Psycholog Katarzyna Wozinska: …to nie ma takiego wzrostu. To chodzi o młodzież.

Dr Mariusz Błochowiak: No tak. 120 dobrze, ale jak było w czasie przed pandemią?

Mec. Stanisław Zapotoczny: No to mamy.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Do… już mówię, już mówię.

Dr Mariusz Błochowiak: Ale nie, mówię o samobójstwach. Mówię o samobójstwach. Tu są próby.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Mówię, mówię z pamięci. Próby są jakby istotne, tak, no bo to jest jednak, pokazuje pewną determinację. Do 2016 roku ta liczba nie przekraczała 600 rocznie, tak? Potem rośnie i osiąga właśnie około tych 800, tak, i mamy nagle w zeszłym roku wzrost do prawie 1340.

Dr Mariusz Błochowiak: Ale to mówimy o próbach?

Psycholog Katarzyna Wozinska: Tak, mówimy o próbach. No ale to proporcjonalne. Skuteczne są proporcjonalne tak naprawdę, jakby to się… to się nie…, można by sobie po prostu linię taką poprowadzić proporcjonalną na bieżąco. OK. Jedziemy dalej. No pandemia transpłciowości. Tutaj możemy tylko powiedzieć, że TikTok jest ogromnym influencerem jako apka, powiedzmy, natomiast tam jest mnóstwo, tego rodzaju treści. Tego jest coraz więcej i teraz wiemy z badań jeszcze wcześniejszych też, jeżeli chodzi o osoby transpłciowe, że bardzo mocno koreluje występowanie transpłciowości ze stanami depresyjnymi, myślami samobójczymi, zaburzeniami emocjonalnymi, samookaleczeniami, próbami samobójczymi i że grupa osób transseksualnych najczęściej ze wszystkich grup, ze wszystkich zaburzeń

[slajd 3:06:59]

podejmuje te próby. 40% tej grupy gdzieś podejmie prawdopodobnie próbę odebrania sobie życia i to również po tzw. tranzycji i niezależnie od prawodawstwa, tak? I w krajach bardziej tolerancyjnych, i w mniej tolerancyjnych. Moim zdaniem z tego powinniśmy wnioskować, że mamy do czynienia z bardzo poważnym negatywnym stanem zdrowotnym, tak? No ale jest inna standard obecnie…

Mec. Stanisław Zapotoczny: Bunt przeciw naturze mści się po prostu.

Psycholog Katarzyna Wozinska: No jest obecnie inny standard i na szczęście ja nie muszę tutaj mówić po linii żadnej instytucji, która mnie zatrudnia, bo pracuję sama u siebie, ale …

Mec. Maja Gidian: A co to jest panseksualizm?

Psycholog Katarzyna Wozinska: No więc dziewczynka z czwartej klasy mnie uświadomiła. Otóż pansekualizm jest to rodzaj takiego biseksualizmu, tylko że on obejmuje nie tylko osoby homo i hetero, ale również osoby transgenderowe, niebinarne i wszelakie inne, czyli jakby wszy…, To jest powiedzenie „Wszystko mi jedno, kim jesteś, kim się czujesz. Możesz mnie pociągać tak samo”, tak? Jakby kto ciebie pociąga, wszystko mi jedno. No dziewczynka z czwartej klasy przed wiekiem dojrzewania, tak, więc powiedzmy sobie, zasadniczo jej nikt jeszcze za bardzo nie pociąga, tak, więc no co się zdiagnozowała. Takie słownictwo, takie pojęcia, tak, to jest dzisiaj standard. Żeby Państwo zrozumieli. Możecie swoje dzieci przepytać naprawdę i teraz nie wiem, pytam: czy wzrosła liczba postępowań w sprawie zmiany płci w okresie ostatnich 2 lat, czy wzrosła liczba zgłoszeń do specjalistów w sprawie odczuć niezgodnych z płcią biologiczną, jakich grup szczególnie to dotyczy? Moim zdaniem dziewcząt, które zaczęły dorastać. Podejrzewam, że to jest grupa absolutnie najbardziej narażona na tego rodzaju narrację, tak? Trudno jest zaakceptować kobiecość swoją i tutaj w tym momencie przychodzi pomocna narracja gotowa, że po prostu jesteś osobą transpłciową.

Dr Mariusz Błochowiak: Dlaczego kobiety są czy dziewczynki są bardziej podatne na to niż chłopaki?

Psycholog Katarzyna Wozinska: Różne są tłumaczenia. Powiem kilka rzeczy, które do…, mi trafiają do przekonania. Po pierwsze objawy dojrzewania u dziewcząt są po prostu bardziej przykre, tak? Nie jest fajnie mieć okres, tak? Jest się ograniczoną w pewien sposób. Jest to problem higieniczny. Jest to problem jakby taki wizerunkowy trochę itd. Źle się też człowiek czuje regularnie i nic na to nie może poradzić. Kwestia też takiej wstydliwości dziewczyn, bo to, kiedy rośnie biust, tak, kiedy zmieniają się proporcje ciała, zwraca się uwagę otoczenia i to zawsze było wskazywane jako taki, coś, co dla dziewczynek jest bardzo trudne. Pierwszy chłopiec, który zaczyna dojrzewać w klasie, zazwyczaj jest najbardziej taką gwiazdą socjometryczną, tak? Jest WOW, tak, bo on się rozwija. Dla innych chłopaków to jest coś mega. Pierwsza dziewczynka, która się zaczyna dojrzewać w klasie, jest najbardziej zakłopotana i zawstydzona, tak? To jest też znany, to w ogóle nie jest związane z pandemią. To są takie zjawiska znane nam jakby z po prostu z rozwoju płciowego, a najlepszą sytuację emocjonalną ma dziewczynka, która dojrzewa najpóźniej, bo ona zwykle jest maskotką wszystkich pozostałych dziewczyn. Po prostu myślę, że to jest trudno pogodzić się ze swoją kobiecością pod tym względem, ale też są inne i one są trochę związane z tym, co już mówiłam. Obecnie oczekiwania wobec dziewcząt są zmaksymalizowane do nieprawdopodobnego poziomu. Jakby ta rewolucja obyczajowa, która zaszła też pod względem tym feministycznym doprowadziła do tego, że kobieta teraz musi być wszystkim, i mężczyzną, i kobietą i w każdym możliwym obszarze mieć same sukcesy i jeszcze świetnie wyglądać. W momencie, kiedy jeszcze do tego dochodzą te wspaniałe normy wyglądu z Instagrama i z filtrów, to spełnić kryterium, jakby czuć się OK w swojej dziewczęcości, kobiecości, jest strasznie trudno. I teraz ja bym się porów…, też tutaj skoro Pan pyta, bo ja zawsze chętnie rozgadam, to też bym porównała, nie wiem, ktoś z Państwa zna Jordana Petersona? Dosyć popularna osoba w ostatnich latach, bym powiedziała, po tej właściwej stronie. On używa takiego dosyć…

Dr Mariusz Błochowiak: Psycholog?

Psycholog Katarzyna Wozinska: Psycholog kliniczny kanadyjski. Stał się taką super gwiazdą też w związku z walką z różnymi zjawiskami charakterystycznymi dla tego totalitaryzmu współczesnego i on w swoich książkach, przy których miałam też okazję pracować, przy tłumaczeniu polskim, mówi o takim, używa takiego porównaniu, że niby to widać bardzo ewolucyjnie, że wszyscy jesteśmy uwarunkowani na to, żeby jakoś zajmować pozycję w hierarchii społecznej i mamy mózg, który cały czas bada, jaką mam pozycję społeczną w danym, w danej grupie odniesienia. I to jest przykład homarów, które są strasznie stare ewolucyjnie i bardzo mocno u nich działa i ten homar stał się takim memem związanym z Petersonem. Na poziomie nas ludzi to działa tak, że kiedy jest globalizacja i kiedy jest cyfryzacja i ja się porównuję z iloma miliardami dziewcząt, tak, z miliardem dziewcząt, które tak, publikują swoje zdjęcia na Instagramie, to moja pozycja jest bardzo niska. Jak człowiek 150 lat temu jak człowiek jeszcze nawet rowerów nie było, tak, i człowiek sobie na swojej wiosce siedział, to łatwo było najładniejszą być dziewczyną ze wsi, tak, czy bardzo ładną dziewczyną. Bo kto był moim punktem odniesienia? A jak nie jestem ładna, to jestem gospodarna. A jak nie jestem gospodarna, to mam bogatego ojca. A jak nie, to coś tam, jakby było dużo takich kryteriów, w których można było wysoko się na tej skali znaleźć. Oczywiście to nie dotyczy tylko dziewczyn. Chłopaków też w bardzo wielu aspektach, ale akurat o tym rozmawiamy. W tym momencie jest tak, że każdy człowiek, a już zwłaszcza młody, który nie ma tych innych punktów odniesienia porównuje się z całym światem. Gdzie wypada w tej hierarchii? Beznadziejnie nisko. I ten nasz mózg nieustannie tak pracuje. Globalizacja nam pod tym względem nie służy, tak? Łatwiej w małych społecznościach znaleźć coś, co sprawia, że jesteśmy wysoko w hierarchii. A nasz mózg jakby z tego wyciąga bardzo daleko idące wnioski, tak bym powiedziała w skrócie. I trzecia rzecz, i też z Petersona o tym wiem, bo on z bardzo ciekawymi postaciami rozmawia, robi takie długie wywiady, są badacze odpowiedzialni za to, pornografia. Jeżeli teraz dziewczynki mają dostęp, bo dostęp do pornografii jest na klik, tak. Smartfon w każdej kieszeni. Jak Państwo myślicie, jakie jest prawdopodobieństwo, że coś kolega przyjdzie pokazać na przerwie i zobaczyć, jaka będzie twoja reakcja, ha ha ha? Ogromne. Pornografia w tej chwili jest bardzo ostra, bardzo brutalna i jakby toczy się rywalizacja o to, kto bardziej przebije, tak, bo przyzwyczajenie do pornografii to są też Bogny jakby psychoedukacja stąd wiem, powoduje, że się oswajamy z tym, co oglądamy i potrzebujemy coraz mocniejszych bodźców, żeby osiągnąć podobny poziom satysfakcji. Jakby jest w tym momencie, zasadniczo te kobiety są dramatycznie traktowane w tych filmach. To jest obrzydliwe i straszne i przerażające. Dziewczynka, która wchodzi w wiek dojrzewania i się dowiaduje, co to znaczy być kobietą z takich materiałów, jakie wnioski może, tak? To przerażające. Ona często się dowiaduje, jak ma 9 lat, 10, bo ktoś jej podsunął tego smartfona, albo kuzyn, albo kolega.

Psycholog Bogna Białecka: Zauważyła, zwróciła uwagę przede wszystkim na przemoc jako na punkt pierwszy, nie.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Jakby bycie kobietą, która ma ten aspekt seksualny, bo dojrzewanie to jest jakby ten aspekt seksualny uruchamiający się, jest czymś w tym momencie trau-ma-tycznym, tak i to nie jest mała grupa, tylko to może być pokoleniowe doświadczenie całej ogromnej grupy. No i to byśmy mieli takie dodatkowe uwarunkowania, dlaczego trudno jest. Ale jak tu jeszcze Państwo sobie spojrzycie na tą piękną osobę tam na górze, która jest chłopakiem, który zmienił płeć, to ja bym powiedziała jeszcze jedno, po prostu te wszystkie drag queen i ogólnie osoby transseksualne płci pierwotnie męskiej, one niejednokrotnie są po prostu perfekcyjnymi kobietami. Trudno z taką rywalizować, jakby się spotkało na ulicy, nie?

[slajd 3:15:16]

Pandemia TikToka. Dla uwagi, dla…, to jest masakra dla uwagi, dla zdolności umysłowych. Jak Państwo się przyjrzycie z jakim tempem tam w ogóle, co półtora sekundy praktycznie jest akcja, to nawet mózg nie jest w stanie wychwycić, co dzieje się na tym filmiku.

Psycholog Bogna Białecka: To są dawki adrenaliny i aktywowanie odruchu orientacyjnego po prostu co kilka sekund. Nasza, jak ona się nazywa? Z Krakowa Jadwiga Cieszyńska pisze o technowypaleniu małych dzieci w tej chwili wskutek…

Psycholog Katarzyna Wozinska: Tak, to jest taka bardzo…

Psycholog Bogna Białecka: …bombardowania bodźcami

Psycholog Katarzyna Wozinska: …bardzo znana neurologopeda, która za opóźnienia mowy, opóźnieniami mowy, różnymi dysfunkcjami się zajmuje i tak, uhm. My jakby uszkadzamy dzieci masowo po prostu im mózgi w ten sposób. Jeszcze takiej aplikacji nie było. TikTok w pandemii uzyskał w Polsce pierwsze miejsce wśród dzieci i młodzieży, jeżeli chodzi o użytkowanie aplikacji. Przed pandemią nie był tak popularny, także to jest takie właśnie zjawisko typowo związane z obostrzeniami. Wystawiliśmy dzieci po prostu na żer i no te mózgi nie będą takie same, tak, jeżeli my je w tym zostawimy.

Dr Mariusz Błochowiak: No bo zaletą tego TikToka z tego, co rozumiem, jest to, że te filmiki są bardzo krótkie, krótsze niż na YouTubie i dużo łatwiej je…

Psycholog Katarzyna Wozinska: Kilka sekund do kilkunastu, ale teraz też są te opcje 3. TikTok też widzi, że niektórzy użytkownicy chcą dłużej, natomiast one są dosyć przypadkowe. One nie są związane jakoś szczególnie z…

Psycholog Bogna Białecka: Znaczy nie. TikTok ma właśnie akurat jeden z najlepszych algorytmów dobierania rzeczy, które mogą ciebie zainteresować i ma dobry też algorytm ukrywania treści reklamowanych, że jest trudno się zorientować, co jest reklamą, co jest stworzone przez innych użytkowników. No, dobra.

Psycholog Katarzyna Wozinska: No z punktu widzenia osoby z boku no to [? 3:17:02] chaotyczne

Psycholog Bogna Białecka: W każdym razie ja traktuję TikTok jako chińską broń, że tak powiem, technologiczną.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Masowego rażenia.

Mec. Stanisław Zapotoczny: Cywilizacyjną.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Tak.

Mec. Stanisław Zapotoczny: Wykorzystuje się przeciwko Zachodowi tzw.

Dr Mariusz Błochowiak: No tak, zwłaszcza że u siebie mają zupełnie inne regulacje, no to jest oczywista sprawa.

[mówi kilka osób naraz 3:17:16]

Psycholog Katarzyna Wozinska: Młodzi dorośli. Tutaj jest taka nazwa

[slajd 3:17:24]

Wielka Pauza, czyli to była próba takie przedstawienia, że pandemia jest taką szansą na to, żeby zrobić sobie taki, w dobrym sensie, reset, chociaż już ten reset w tym sensie innym się rozpowszechnił, natomiast jeżeli chodzi o tą wielką pauzę, jak to wyglądało? Po pierwsze mamy ze zjawiskiem tzw. dzieci bumerangowych do czynienia, czyli młodzi dorośli, którzy musieli wrócić z powrotem do domu rodzinnego, bo albo nie mogli się utrzymać, albo ich miejsca pracy były zamknięte. Często młodzi dorośli pracują w miejscach, które właśnie miały ograniczone możliwości funkcjonowania w pandemii, tak? Restauracje, tak, jakieś kuchnie, jakieś takie miejsca związane z pracami dodatkowymi i tutaj była bardzo duża trudność z utrzymaniem się, uzyskaniem niezależności. Też z mojego klienta przypadek, jak mi uświadomił, co to znaczyło być na Erasmusie, czyli jest to jakiś prestiż, prawda, wyjeżdżania, tego rodzaju wymiany, na zdalnym no po prostu chłopak wziął i wrócił do Polski, bo stwierdził, że jak siedzi tam na obczyźnie przed komputerem zamknięty w wynajmowanym pokoju, no to tak średnio ma sens, także rozumiecie Państwo, że takie rzeczy jakby tracą swoje w ogóle, swoją rację bytu. Jakie to ma przełożenie na cokolwiek, ale też wstrzymanie praktyk i staży był taki, trudne było po prostu, tak, czyli że one się odbywały w takim paraformie na zdalnym znowu.

[slajd 3:18:51]

Kolejny aspekt – uzależnienia. Pytania, które trzeba zadać. Ja mam te informacje, które teraz powiem, od osoby, która pracuje cały czas z osobami uzależnionymi od narkotyków i od alkoholu, od 2 osób, tak, bo to jest wyłącznie z uzależnionymi, terapeutami uzależnień. A więc tego na pewno więcej, ale jeszcze nie mamy danych, bo one dopiero będą, tak. Podsumowuje się z czasem to. Jest więcej, no bo ludzie po prostu jakoś sobie chcieli zapewnić czy formę rozrywki, czy formę ulgi w tym stresie i sięgali po większe ilości alkoholu i zmienił się też styl picia. Te osoby…Pamiętajcie Państwo o tym, że kiedy ktoś jest trzeźwiejącym alkoholikiem, to bardzo ważne jest unikanie jakichkolwiek substancji, które mają czy produktów, które mają w sobie alkohol, bo można wzbudzić w sobie tą silną reakcję biologiczną, po prostu głód alkoholowy. Jest pęczek z ajerkoniakiem – odpada, tak? Takie banały, czekoladka z likierem. Jak obostrzenia sanitarne wpłynęły na utrzymanie trzeźwości wśród alkoholików abstynenców w momencie, kiedy wszędzie pachniały środki dezynfekcyjne? One były wszędzie, wszędzie. Ta osoba pracująca cały czas z uzależnionymi mówi, że bardzo dużo osób złamało swoją abstynencję w związku z tym, tak.

Dr Mariusz Błochowiak: W związku ze środkami dezynfekcyjnymi?

Psycholog Katarzyna Wozinska: W związku z tym, że wszędzie były narażone na te opary i po prostu biologia.

Mec. Stanisław Zapotoczny: Przyszedł do kościoła, a tam się rozpił.

Psycholog Katarzyna Wozinska: …biologia jest niesamowicie silna. Ten głód alkoholowy po prostu się wpada i on już jakby powoduje całe domino, tak, jakby to latami wytworzony nawyk bardzo silny, na poziomie fizjologicznym.

Psycholog Bogna Białecka: Butelka stojąca tutaj w łazience, tak zwróciłam uwagę, płyn antybakteryjny, skład 70% alkohol.

Notariusz Beata Zdziebłowska-Gidian: No.

Psycholog Katarzyna Wozinska: I to jest, to nie jest myślenie moja logika, że tak jest, tylko to wiem po prostu od osoby, która pracuje z uzależnionymi. Mówiła ta osoba również o tym, że praca zdalna zmniejszyła motywację do ukrywania picia z powodu wychodzenia do pracy.

[slajd 3:20:56]

 

Było wielu alkoholików, ma styl picia taki, że pije w weekend, tak mniej więcej, żeby w poniedziałek rano wyjść i być w dobrym stanie, tak, do pracy. No w tym momencie już nie musieli, prawda, więc chyba jest tak, tutaj nie znalazłam tego artykułu, który zapamiętałam, ale nie znalazłam tych danych, to był artykuł Łukasza Warzechy z Do Rzeczy właśnie o tym, jak tam wyglądała ta sprzedaż alkoholu. Mam nadzieję, że się nie mylę z autorem, ale tak mi się wydaje, że sprzedaż tzw. małpek spadła na rzecz dużych butelek, tak? Jakby ogólny spadek sprzedaży w branży alkoholowej jakiś tam niby w Polsce był, ale wydaje mi się, że jest łudzący, bo to chodzi o to zamykanie różnych miejsc po prostu, w których się, jakby alkohol jest wystawiony do zakupu, natomiast więcej jest picia samotnego i tam prawdopodobnie tego picia jest więcej. Z okresu pandemii znamy byłego ministra zdjęcie, który na kserokopiarce z tyłu miał taką srogą butlę wystawioną właśnie w czasie rozmowy gdzieś w jakiejś telewizji, więc tak mu wpadło akurat w kadr. Myślę, że to tak mniej więcej mogło być gdzieś tam pod biurkiem, tak? W wielu krajach jest kilkuprocentowy wzrost sprzedaży alkoholu.

 

[slajd 3:22:09]

Przegląd część następna: rodzina i małżeństwo. No mówi się o tym, że jakość życia rodzinnego tutaj się pogorszyła. Nie u wszystkich, bo pamiętajmy, że to była też taka… Kryzys to jest szansa i zagrożenie, tak, ale faktycznie ten problem z przemocą, uzależnieniami, tam gdzie już był, tam się wzmógł. Wzrost napięcia w rodzinach no i ta alienacja, o których mówiłam. Niby jesteśmy razem, ale każdy się gapi w swój ekran. Praca i nauka na zdalnym – dużo bodźców typu „nie zauważam się”. Zastępcze aktywności małych dzieci „elektroniczna niania”. Myślę, że bardzo wiele dzieci przedszkolnych na przykład odkryło Minekrafta i inne gry, w które nie da się przestać grać w okresie właśnie pandemii, bo rodzice potrzebowali coś im wcisnąć, żeby być w stanie pracować. Brak możliwości odizolowania się, utrata możliwości odreagowania napięcia w pozytywny sposób. To też w badaniach jest określane jako jedno z takich utrudnień i teraz pytanie o trwałość rodzin, bo nie jest łatwo w tej chwili stwierdzić, jak jest. Z rozwodami było słabo, ale jest coraz więcej związków nieformalnych proporcjonalnie w społeczeństwie z dziećmi i ich rozpady niekoniecznie są, da się policzyć, prawda? Z takich danych powiedzmy gabinetowych oraz liczby dzieci, które teraz się rodzą w związkach nieformalnych, no to wydaje się, że jest bardzo, bardzo dużo takich przypadków. Zwiększenie roli portali randkowych, przedłużanie etapu online kontaktu z osobą drugą z lęku przed bezpośrednim kontaktem, bo pandemia, tak? Czyli wiele związków pozostało na tym etapie. Mniej podejmowanych decyzji o małżeństwie no to wiadomo, że to nie jest związane tylko z pandemią, ale z różnymi procesami, które też zostały wzmocnione przez pandemię i badania podłużne, czyli znowu te, co jakiś czas sprawdza się stan badanych, pokazują stopniowy spadek pozytywnych interakcji z partnerem i siły więzi. To są badania tutejsze UW. Podczas pandemii, że jak na początku to było takie wzmożenie, wzmocnienie, to z czasem jednak to siedzenie w domu coraz bardziej wpływało na pogorszenie, ale to jest z ’20 roku tylko, nie? Od grudnia zdaje się.

[slajd 3:24:13]

I teraz kolejny czynnik stresowy. To taki ulubiony powinien tutaj być wśród Państwa: stygmatyzacja różnych grup społecznych, tak? Jak to było być tym zaraźliwym, co się nie szczepi, co wraca z zagranicy. Różne osoby na różnych etapach były najbardziej zaraźliwe i unikane, albo jakoś obarczane takim ostracyzmem. Pracownicy służby zdrowia na początku. Zdarzały się takie sytuacje, że np. na klatce schodowej był ogromny stres z tego powodu, że tutaj mieszka lekarz, tak, który przecież przynosi te bakcyle ze swojego miejsca pracy i nawet jakieś formy no takich przykrych zachowań miały miejsce wobec tych osób. Osoby powracające z zagranicy też na początku były, nie, obarczone takim lękiem. Osoby unikające maseczek albo noszące je niewłaściwie, albo noszące nie te typy maseczek, w zależności, tak, czy te z trąbką, takie lubię mówić, z filtrami czy jakieś inne. Zaszczepieni niewłaściwą, gorszą szczepionką, tak, tą która jest.

Mec. Maja Gidian: To są gorsze i lepsze?

Dr Mariusz Błochowiak: Też nie wiedziałem, że są.

Psycholog Katarzyna Wozinska: No oczywiście! No całe dyskusje były przeróżne, tak? Jedno dawkowa na przykład tak, jako… Też takie dane gabinetowe, niektórzy czuli się zmuszeni w miejscu pracy do szczepienia, prawda, wiemy i żeby, mając pogląd sceptyczny wobec tego, czy to jest bezpieczne, szczepili się jedno dawkową i bywali, ja znam przypadek, zmuszenia do zaszczepienia się jeszcze raz, żeby spełnić, tak, zapotrzebowanie szefostwa, bo to się nie liczy. Tak, zaszczepieni za mało razy, niezaszczepieni, ale też przecież alergicy, osoby kaszlące. Są znane takie sytuacje, gdzie naprawdę autobus potrafił zrobić mały lincz na osobie, która kaszlała, tak, czy kichała. Dzieci, ja też tego doświadczyłam w pierwszej fali, kiedy wreszcie nam lasy otworzyli i można było pójść na spacer i tak widać było, że ludzie jak widzą tą rodzinę naszą z dziećmi, po prostu tak zmieniają kierunek i tak znikają w bocznych alejach tego naszego lasu.

Psycholog Bogna Białecka: Bo dzieci są bezobjawowe i zarażają.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Tak, to była ta narracja. Nikt tak nie zaraża, jak dzieci. No i podobno Azjaci, to jest z nadań, słuchajcie Państwo no jakby w Poznaniu można tak…

Dr Mariusz Błochowiak: Dlaczego Azjaci?

Psycholog Katarzyna Wozinska: No bo przecież z Chin przyszło.

Dr Mariusz Błochowiak: Aha.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Z nietoperza.

[mówi kilka osób naraz 3:26:30]

Dr n. med. Piotr Witczak: Dzikie zwierzęta jedzą.

Mec. Maja Gidian: [? 3:26:35] i to jeszcze do tego do dzisiejszego dnia przecież trwa, i te ogromne podziały w rodzinach, które są [? 3:26:39]. No i jak sobie z tym poradzić?

Psycholog Katarzyna Wozinska: Tak, tak. Jak sobie z tym poradzić? Naprawdę nie mam zielonego pojęcia, jak sobie z tym poradzić. Mam nadzieję, że…

Notariusz Beata Zdziebłowska-Gidian: To kto ma mieć to pojęcie?

Psycholog Katarzyna Wozinska: …czas wyleczy rany. Wszyscy musimy coś wymyślić, myślę, tak? Jakby to oczywiście są kwestie komunikacji itd., ale tutaj …

Mec. Maja Gidian: No jak mamy sytuację tak, że [? 3:26:55] zostało powiedziane, że dopóki się nie zaszczepię, to ja nie mogę widzieć mojej siostrzenicy. Koniec kropka. I co wtedy?

Psycholog Katarzyna Wozinska: Trudno. No.

Psycholog Bogna Białecka: Czekać, aż będzie pełnoletnia i będzie sama chciała nawiązać kontakt. Straszne, nie?

Psycholog Katarzyna Wozinska: A teraz proszę sobie wyobrazić, że na linii rozwodowej coś takiego się dzieje, tak, i już też słyszałam o przypadkach, kiedy jeden rodzic próbuje pozywać drugiego, że niewłaściwie opiekuje się dzieckiem. Trzeba ograniczyć mu prawa, bo np. zaszczepił albo nie zaszczepił, tak? To są straszne rzeczy. Albo np. że mama wmawia dziecku, że nie ma się szczepić i ojciec pozywa mamę, że trzeba właśnie ograniczyć, bo ona wpływ ma negatywny, tak?

Mec. Maja Gidian: Wszystko wynika ze strachu tego człowieka, który myśli, że my nie jesteśmy zaszczepieni, to znaczy, że się jemu wydarzy krzywda albo…

Psycholog Katarzyna Wozinska: Tak.

Mec. Maja Gidian:… jego osobie najbliższej. Czy jest jakieś takie, doraźna metoda na to, żeby pomóc temu człowiekowi w pozbyciu się tego strachu?

Psycholog Katarzyna Wozinska: No chyba to, co Państwo robicie, tak, czyli informacje, tak? W momencie, kiedy się uda to rozszczelnić jakby pokazać pewne rzeczy, to coś się z grubsza nie zgadza, tak?

Psycholog Bogna Białecka: Ale też wróćmy do tego, co ja pokazywałam a propos mechanizmu długotrwałego stresu, gdzie nam się robi myślenie tunelowe i zauważamy tylko i wyłącznie sygnały świadczące o zagrożeniu i praktycznie nie dochodzą do nas sygnały, które świadczą o tym, że to zagrożenie być może nie jest aż takie, nie jest aż tak silne. Może go w ogóle nie ma? W każdym razie już generalnie jest myślenie takie i na to się nakłada, jak jest ten bardzo długotrwały stres, jest ten zalew tego kortyzolu, że rzeczywiście przestajemy poprawnie rozumować, tak? Żyjemy cały czas w lęku takim, więc najbardziej są przegrane tak długofalowo osoby, które żyją w nieustannym lęku ze względu na to, co się dzieje po prostu biochemicznie w ciele.

Mec. Maja Gidian: Czyli to oznacza, że tylko jakaś farmakologia w tym momencie wchodzi w grę, żeby takiej osobie pomóc czy w jaki sposób?

Psycholog Katarzyna Wozinska: Nie, no absolutnie, no bo to jest jednak sposób myślenia, tak, no w różnych przekonaniach się różnimy. Tym razem to jest bardzo mocna sprawa. No…

Mec. Maja Gidian: Bo takich przypadków jest mnóstwo, to są..

Psycholog Katarzyna Wozinska: No jest ich sporo, tak? Myślę, że tu nie mamy żadnych łatwych recept na tą sytuację.

Dr Mariusz Błochowiak: A czy, właśnie tak a propos tego tunelowego patrzenia, czyli można powiedzieć, że osoby, które żyją w silnym stresie lęku takim długotrwałym, nie potrafią racjonalnie myśleć, czyli niejako są odporne na argumenty? Czyli argumenty do nich nie przemawiają, tak?

Psycholog Bogna Białecka: No i się robi nam trochę błędne koło.

Psycholog Katarzyna Wozinska: To jest kwestia odporności, tak, bo jakby można żyć w długotrwałym stresie, ale być na tyle odpornym psychicznie, że to się jakby nie zemści, tak, natomiast no trzeba

Psycholog Bogna Białecka: [? mówi kilka osób 3:29:28]

Dr Mariusz Błochowiak: No tak. Bo już pomijam nawet kwestie pandemii. Chodzi mi o to, że jeśli ktoś żyje w lęku, boi się czegoś, cały czas ma jakiegoś stres, no to on nie potrafi myśleć argumentami?

Psycholog Katarzyna Wozinska: Będzie miał z tym problem.

Psycholog Bogna Białecka: Tak, bo tam się potem robi właśnie błędne koło na samonapędzające się, że już wszystko właściwie co się dzieje, świadczy, że jest sygnałem zagrożenia.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Ale znowu, jeżeli pracujemy, jakby pracujemy z pacjentami, to pracujemy nad tym jego sposobem myślenia, jakby pokazując różne opcje, jakby rozszerzając ten, tak, tunel, jakby stopniowo, tak, tak, różne różne sposoby i teraz jeżeli Państwu uda się np. dotrzeć ze swoimi wnioskami, spostrzeżeniami do specjalistów i coraz więcej specjalistów będzie w ogóle dostrzegała, że sceptycyzm wobec obostrzeń na przykład, tak, czy wszystkich tych zjawisk kowidopodobnych, jest racjonalną sprawą, no to oni znowu inaczej będą podchodzili do tych obaw, tak? Inaczej będzie, jeżeli specjaliści w sumie podzielają przekonanie, że to, co wszystko się zdarzyło, było zasadne i właśnie tak, jak nam mówią, no to było. I będą ci specjaliści inaczej pracować z takim pacjentem, a nawet w ogóle nie pracować akurat z tymi przekonaniami.

Mec. Stanisław Zapotoczny: Akurat to jest założenie prawidłowe w sytuacji, kiedy ktoś nie jest ekonomicznie zainteresowany, żeby było tak, jak jest. Natomiast poprzez wytworzenie tych, tego mechanizmu motywacji na poziomie niskich pobudek finansowych, a to się niestety dzieje we wszystkich sferach rządowych, samorządowych tam, gdzie są jakiekolwiek pieniądze publiczne, to do tego się doprowadziło, że iluś ma w tym interes. Część jest zastraszonych i ten terror próbuje się przenosić z poziomu służb publicznych na niższe poziomy, czyli na pracodawców, na dowódców jednostek służb mundurowych, a potem nawet do rodzin.

Mec. Maja Gidian: Przepraszam, ja bym chciała [? 3:31:21] ten temat. Czy jest jakaś możliwość, bo jak długo w ogóle można żyć w takim strachu, jak długo organizm może funkcjonować tak, jak teraz to już mamy ponad 2 lata no tak, żeby te nie zwariować kompletnie? No bo jeżeli już trzeci rok niektórzy żyją w takim poczuciu ciągłego zagrożenia i akceptują podziały wśród rodzin, przyjaciół, to jak długo? Czy to może potrwać nie wiem do końca życia, czy jak to w ogóle jest?

Psycholog Bogna Białecka: Nie, bo to jest też tak, że to nam się biochemia w ogóle zmienia organizmu i że zaczynamy działać jakby na przyspieszonych obrotach i w sumie zasada jest prosta. W którymś momencie najsłabsza część organizmu siada, czyli nie wiem, ktoś, kto już tam…

Psycholog Katarzyna Wozinska: Są różne, różne…

Psycholog Bogna Białecka: …ma problemy z sercem, to nagle dostanie zawału, nie, ale ….

Psycholog Katarzyna Wozinska: Tak, czyli [? 3:32:04] somatyzacja, ale jakby to no nie są zjawiska związane tylko z pandemią. To są związane w ogóle z psycho, z psychiką człowieka jako taką. Różne mechanizmy obronne, że my się odcinamy od danych, których nie jesteśmy w stanie emocjonalnie połączyć, znieść. Jakoś coś robimy z tymi danymi, tak? Albo sobie np. już nie wiemy, na kogo tutaj się wściec w tej sytuacji, no to się wściekniemy np. na tych, których nazywamy antyszczepionkowcami, tak? To są takie…, ale to w różnych etapach rozwoju ludzkości różne grupy były, tak, właśnie tą ofiarą zbiorowego jakiegoś napięcia.

Dr Mariusz Błochowiak: Kozłem ofiarnym.

Psycholog Bogna Białecka: Tak, to jest stygmatyzacja…

Mec. Stanisław Zapotoczny: Stygmatyzowane i linczowane.

Psycholog Bogna Białecka: Tak. No daje jakby upust też takiej emocjonalny, nie, że są ci, którzy są winni czemuś, no.

Psycholog Katarzyna Wozinska: No więc jakby różne są bardzo tak… Psychika człowieka jest skomplikowana i nie ma jakiegoś jednego wynikania „na pewno, jak ktoś będzie długo funkcjonował w takich przekonaniach, to…”. On może sobie stworzyć swoją bańkę, w której wszyscy będą potwierdzali te przekonania i całkiem sobie dobrze żyć wesoło, natomiast nie cierpieć tych poza i też tak się da.

Mec. Maja Gidian: A jak Panie odniosą się do takiego stwierdzenia, że ci, którzy właśnie teraz wyznają tego rodzaju poglądy, czyli że ja jestem dobry, bo ja się zaszczepiłem, noszę maski, chronię innych, to jakby po raz pierwszy w moim życiu mam taką możliwość pokazania, że jestem dobrym człowiekiem? Bo przedtem takich możliwości w życiu nie miałem albo podskórnie gdzieś myślałem, że może nie do końca jestem takim altruistycznym człowiekiem, Myślałem sobie, może mniej i nagle pandemia dała mi taką możliwość, żeby to sobie w jakiś sposób udowodnić?

Psycholog Katarzyna Wozinska: Na pewno może być takie zjawisko, ale znowu no nie będzie specyficzne dla pandemii tylko dla różnych zjawisk typu właśnie, ty wiesz, jak to się nazywa na pewno, że na mediach społecznościowych się pokazuje, jaki jest..

Psycholog Bogna Białecka: [? 3:33:49] signaling

Psycholog Katarzyna Wozinska: Tak, czyli o właśnie, tak, czyli sygnalizowanie, jak bardzo mam, ile mam zalet, tak? Jakie cnoty reprezentuję przez to, jaki jesteś zaangażowany, na co zbieram, nie? Zamiast na urodziny, to zbieram w skarbonkę i wszyscy to zobaczcie, tak? W różnych aspektach. Albo że zapalam świeczkę, albo że piszę kredą coś tak?

Dr n. med. Piotr Witczak: Że się zdrowo odżywiam

Psycholog Katarzyna Wozinska: Wszyscy tak zobaczcie, zobaczcie wszyscy…

Dr n. med. Piotr Witczak: Fotografia talerza.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Jakby mój mąż kiedyś pracował w obsłudze linii lotniczych i jako anegdotę taką, kiedyś jedna pani się zdenerwowała, że bilet jej wycofano czy coś tam, nieważne, i ona mu krzyczała właśnie gdzieś z Anglii pani, że „Jestem dobrym człowiekiem, segreguję śmieci!”, że w związku z tym powinna być poszanowana, tak? Więc jakby to myślę tak różne są…To nie jest po prostu specyfika pandemii. Po prostu jesteśmy ludźmi. Takie mamy różne swoje. I teraz seniorzy. To już będę kończyć.

[slajd 3:34:44]

Z seniorami, w tej kwestii rozmawiałam z osobą, która pracuje w takim mieście średnim, z ramienia tej organizacji miejskiej powiedzmy, nic nie chcę mówić, żeby nic nie zdradzić żadnych nazw urzędów, to jest grupa około 800-900 seniorów, którą obsługuje ta grupa osób zatrudnionych i one rozmawiają z nimi i tam sprawdzają, jakie mają potrzeby i po pandemii jak podsumowała ta osoba zjawiska, które zauważyła u swoich seniorów? Po pierwsze straszliwą utratę sprawności fizycznej przez izolowanie się w domu, czyli przyspieszenie procesów starzenia. Ci, co nawet psychicznie by gdzieś jeszcze poszli teraz, bo mogą, to już nie mogą, znaczy mogą psychicznie pójść, ale fizycznie już nie mogą, bo po tym nieruszaniu się przez 2 lata, niewychodzenia na spacery, ograniczaniu aktywności wszystko się posypało. Fizycznie już nie są w stanie. Po drugie alienacja społeczna. Utrata takiej sprawności społecznej w tym sensie, że właśnie rozmawianie, wymiany jakiejś tak, takiej międzyludzkiej i motywacji do podejmowania kontaktu. Wreszcie lęk przed nimi. Im się już po prostu nie chce. Zacytuję tu koleżankę, to ona mówiła „Ich to już nawet nie bawi”. Spotkania z rodzinami – po co? Dosłownie. Tak, jakby zaszło coś takiego, że oni jakby wycięli ten kawałek z siebie. Znowu jakiś taki rodzaj zespołu amotywacyjnego pewnie. Zaburzenia depresyjne, też częste wśród seniorów niestety. Brak chęci życia po tych 2 latach, tak? Doświadczania w ogóle czegoś nowego, spotkań. Śmierć za życia dosłownie, siedzą, niektórzy mają stany psychotyczne, zasunęli okna, w ciemności siedzą i się nie ruszają dosłownie, tak? To są takie rzeczy, które nie wychodzą, bo te osoby po prostu siedzą u siebie w domu, tak, więc tego nie widzimy, nie doświadczamy w takiej publicznej przestrzeni. Dużo tych seniorów mówi, że już by woleli umrzeć, że to już nie ma sensu. Tak jakby zostali tak kopnięci tą całą sytuacją. Utrata wsparcia lekarza, też bardzo, wiedzą Państwo, znacie to, często tak mówimy jako osoby młodsze jeszcze, trochę podśmiewując się z osób starszych, że chodzą do tych lekarzy, cały czas przeżywają te swoje choroby… No to już nie mogli przeżywać i chodzić, tak, przez te 2 lata. A to był ważny mechanizm utrzymywania się też w jakiej takiej kondycji, bo po pierwsze w ten sposób wyrażali dbałość o samego siebie, a poza tym zyskiwali uwagę i ona też znowu jest człowiekowi potrzebna do życia. Ci nasi seniorzy w tej zachodniej cywilizacji, do której należymy, no niestety trochę zostali wyrzuceni poza obieg główny, prawda, wiec oni tej uwagi bardzo dostają mało społecznej. I dostali jeszcze. To im też zostało odebrane. Ponadto wzbudzenie traum wojennych. Osoby bardzo stare, które jako dzieci przeżyły wojnę, mówią, mówiły o tym, że nie było nawet wtedy czegoś takiego, tak? Żebym ja nie mogła się z córką zobaczyć, żebym ja nie mogła zobaczyć, tak, siostry. Przeżywały to jako gorszą, bardziej urazowe, bardziej stresujące, tak, bo życie jakby było bardziej ograniczone, a przerażenie rychłą śmiercią…

Mec. Stanisław Zapotoczny: Krótko mówiąc okupanci mieli bardziej ludzką twarz.

Psycholog Katarzyna Wozinska: To byłabym ostrożna z takimi stwierdzeniami. Deaktywizacja seniorów, czyli utrata wieloletnich osiągnięć w tym zakresie. Tam, gdzie oni zaczęli wychodzić, organizować sobie jakieś tańce, jakieś zajęcia, jakieś uniwersytety trzeciego wieku, wszystko poszło w perzynę praktycznie, tak, czyli nawet z perspektywy dużych instytucji międzynarodowych, takich jak Unia, które jakieś plany cele tam na 10 lat itd. robią społeczne, no to oni zakładali, że chodzi o to, żeby seniorów aktywizować. I to wszystko właściwie zostało no stracono to i wręcz się cofnięto. No i wreszcie nieprzepracowana żałoba. To przykład taki, kiedy umiera małżonek na kowid, wymaz pozytywny u żony, żona musi siedzieć w domu, żadnego pogrzebu, nic. Nie ma opcji. Dla starych ludzi straszne. Tak? Więc takie, takie tutaj rzeczy mogłyby być wzięte pod uwagę, co zrobiono też tej grupie społecznej. A ona się pewnie będzie najmniej skarżyć, bo podejrzewam, że uwewnętrznienie tej narracji, która była im podawana w ogromnych dawkach przez media, z których korzystają przede wszystkim telewizję, no powoduje, że nie są też krytyczni wobec…, w bardzo małym stopniu wobec tego, co się podziało.

Psycholog Bogna Białecka: A tak anegdotycznie to niektóre rodziny wypracowywały, widząc jakby, jak informacje wpływają na ich seniorów, to wypracowywali sobie takie intuicyjne mechanizmy obronne pod tytułem np. pamiętam znajomą rodzinę, która po prostu zabrała babci telewizor i jej racjonowali dawki codziennie informacje mówiąc „Bez zmian, tak, spokojnie, nic się nie dzieje”.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Był taki film „Good bye Lenin” o pani, która rozpadu NRD mogła nie przeżyć emocjonalnie i syn to przed nią ukrywał. To takie właśnie klimaty. I teraz tak, jakbyśmy to w ogóle mogli podsumować, to po pierwsze stworzenie cieplarnianych warunków dla rozwinięcia się zaburzeń depresyjnych.

[slajd 3:39:50]

Ogromny skutek psychologiczny depresji. Małe dzieci te najmniejsze maluszki pewnie były przed tym chronione w dużym stopniu, ale starsze osoby niż maluszki już nie. Zaburzenia rozwojowe, bo zakłócenie ścieżek rozwojowych dzieci, młodzieży i dorosłych, tak? Widzieliśmy, że różne aspekty, po prostu człowiek został zablokowany. Nie mógł kolejnych osiągać zadań rozwojowych realizować. Zatrzymała się też profilaktyka i leczenie zaburzeń w dużym stopniu. Tutaj mamy utratę wieloletnich osiągnięć w tym zakresie. No i niszczenie tkanki społecznej. Drugi człowiek jako zagrożenie. Alienacja największym wyrazem troski, tak? Tak się troszczę o ciebie, że nie będę się do ciebie zbliżał. Pogłębienie podziałów społecznych w przeróżnych aspektach. Zerwanie więzi i transmisji kulturowej. Przykro mi bardzo, kościół też tutaj bardzo.., tak jak zawsze tutaj kulturowo miał ogromny wpływ pozytywny, no to teraz się wycofał. No i dekulturacja, czyli te wszystkie procesy wystawienia na negatywne, niszczące treści, które były jedynym punktem odniesienia.

[slajd 3:41:01]

Dr Mariusz Błochowiak: No dziękujemy bardzo. Bardzo to tragiczne. Tak właśnie mi przed chwilą przyszło do głowy, że minister Niedzielski dostał nagrodę od tygodnika Wprost za działania prozdrowotne.

Dr n. med. Piotr Witczak: To już nie pierwsza nagroda, bo wcześniej było za jako wizjoner zdrowia.

Dr Mariusz Błochowiak: Tak, tak. Wizjoner zdrowia prozdrowotne [? 3:41:25] też dostał za coś tam nagrodę, no to w świetle tego, co dzisiaj usłyszeliśmy tutaj, to naprawdę to jest tragikomiczne. Dobrze. Czy są jakieś?

Psycholog Bogna Białecka: Znaczy to wytłumaczenie przecież jest takie, że no pewne koszty musiały być w celu powstrzymania wirusa.

Psycholog Katarzyna Wozinska: To też tak jest, że ..

Dr Mariusz Błochowiak: Tylko czy korzyści przewyższyły koszty?

Psycholog Katarzyna Wozinska: …nie, nie, minister nie sam, tak, nie sam, bo on nie stworzył TikToka ani nie jest tą ręką, która smartfona małemu dziecku kupuje..

Psycholog Bogna Białecka: No, to też.

Psycholog Katarzyna Wozinska: …i podaje itd., itd., czyli jakby w jakimś sensie my wszyscy na to pracujemy, żeby te czynniki sobie mogły zadziałać, albo nie, no bo to właśnie jest to, że tak naprawdę jest recepta, jak powstrzymać? To jest zawsze kwestia pewnej masy krytycznej, tak? Jest dużo złych rzeczy, ale może być wystarczająco dużo dobrych, żeby się pewne negatywne procesy nie zadziały.

Mec. Stanisław Zapotoczny: Totalitaryzm jest tylko możliwy wtedy, kiedy my zaakceptujemy go, a gdy idzie o tego typu totalitaryzm, to wiedza i rozum. I jeżeli się tego nie używa, to niestety każdą bajkę przyjmie się za prawdę i będzie postępować zgodnie z treściami.

Psycholog Bogna Białecka: A swoją drogą też jest tak, że byłoby ciekawie w tym momencie zrobić badania, które by jakby pokazały czynniki chroniące, ale takie rzeczywiście bardzo szerokie czynniki chroniące, które spowodowały, że są osoby, które w tej chwili dobrze sobie radzą, przeszły bez to, przez to wszystko bez kosztów, bez jakichś potężnych zaburzeń i co było tym czynnikiem chroniącym, nie?

Psycholog Katarzyna Wozinska: W sumie już pewne są. I to jest zasadniczo kontakt z innymi ludźmi, prawdziwy, realny, a nie wirtualny. Po drugie ruch i po trzecie, po trzecie świeże powietrze? Wychodzenie na…, coś w tym stylu. Na pewno te dwa, te dwa pierwsze.

Psycholog Bogna Białecka: Kontakty społeczne i ruch to na pewno.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Realne. Realne!

Psycholog Bogna Białecka: Realne.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Realne.To jest ważne. Na pewno lepiej, w badaniach zasadniczo lepiej wychodzą ci, którzy mieli online kontakt z innymi niż ci, którzy nie mieli wcale kontaktu, no ale wiemy, że są dodatkowe negatywne zjawiska związane z przesiadywaniem online, więc.

Dr Mariusz Błochowiak: Czy są pytania dotyczące tej części prezentacji?

Mec. Maja Gidian: Może ostatnie pytanie. Czy w ogóle są możliwe, jest możliwe zaleczenie skutków u dzieci czy u nastolatków?

Psycholog Katarzyna Wozinska: Nie wiemy, bo nie mamy porównania. Jesteśmy w takiej sytuacji pierwszy raz i oby ostatni. Jakby prawdopodobnie w dużym stopniu to jest możliwe, ale to jako społeczeństwo musielibyśmy w jak najbardziej zdrowy sposób funkcjonować, tak, i to jest …

Psycholog Bogna Białecka: A rany są na całym społeczeństwie, nie, bo to, co jest pocieszające…

Psycholog Katarzyna Wozinska: I nie [? mówią równocześnie 3:44:11] tylko też takie cywilizacyjne

Psycholog Bogna Białecka: Bo to, co jest pocieszające, to jest taka bardzo duża plastyczność jeszcze, jeśli chodzi o dzieci, o młodzież. To są cały czas ludzie, którzy się rozwijają, ich mózgi się rozwijają, tak, czyli ich zdolności leczenia, też jeżeli chodzi o zranienia psychiczne, jakby są, znaczy łatwiej niż u osób starszych i takich już skostniałych, że tak powiem.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Tak i ogólnie no jako gatunek jesteśmy…, jakby na tym polega nasz sukces, że jesteśmy niesamowicie elastyczni, tak, więc jakby teraz jak najwięcej realu po prostu, tak, w każdym możliwym aspekcie i no i żeby ten real był jak najbardziej zdatny do życia, tak? Bo jeżeli będzie tak, że my dziecku zabierzemy jeden, drugi, trzeci sprzęt, a nasza rodzina jest tak toksyczna i albo tak straszliwie nudna, że tam po prostu się nic nie dzieje i jakby nie ma alternatywy, no to….

Mec. Maja Gidian: Czyli jeżeli sytuacja miałaby się w przyszłości powtórzyć, to okazuje się, że edukacja domowa, o której Pani wspomniała, jest jakąś alternatywą dla tego horroru, który został stworzony dzieciom?

Psycholog Katarzyna Wozinska: Myślę, że tak. Myślę, że tak, jeżeli to miałaby być alternatywa: zdalne albo edukacja domowa, to dla każdej rodziny lepszym wyborem będzie edukacja domowa, bo wtedy nawet świadomie się korzysta z zasobów internetowych, a w tej chwili w pandemii to jest akurat takie, jedno z pozytywnych zjawisk, że namnożyło się materiałów edukacyjnych i bardzo dużo youtuberów nauczycieli zaczęło karierę. Niektórzy naprawdę mają talent, naprawdę świetnie tłumaczą.

Mec. Maja Gidian: A dlaczego na przykład rodzice nie wpadli na to, żeby chociażby się zwołać w pięcioro i w jednym domu …

Mec. Katarzyna Tarnawa-Gwóźdź: Są takie.

Psycholog Bogna Białecka: W niektórych miejscach są takie miejsca.

[? mówi kilka osób naraz 3:45:48]

Psycholog Katarzyna Wozinska: ..że to tylko krótko trzeba wytrzymać, zacisnąć zęby i będzie po wszystkim.

Dr Mariusz Błochowiak: 2 tygodnie

Mec. Maja Gidian: Gotowanie żaby, tak, cały czas.

Mec. Katarzyna Tarnawa-Gwóźdź: Dużo jest takich inicjatyw, bardzo dużo.

Mec. Maja Gidian: Wiem, tylko żeby też to nagłaśniać i mówić, że to jest dobre.

Dr Mariusz Błochowiak: Dobrze. Będziemy już kończyć.

Mec. Stanisław Zapotoczny: Ale to było też niepopierane. Ten system edukacji domowej on był dość długo blokowany przez [? 3:46:07] obecną ekipę rządową.

Mec. Maja Gidian: Istotne, że przecież w czasie pandemii nie trzeba było uzyskiwać tej opinii psychologicznej, prawda i to jest bardzo [? 3:46:13]

Psycholog Katarzyna Wozinska: Tak.

Psycholog Bogna Białecka: I to zostało.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Tak, to taki krok jest w tym [? 3:46:17]

Mec. Maja Gidian: Tak naprawdę jest.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Łatwiej jest

Mec. Maja Gidian: … łatwiejsze, żeby to zorganizować, niż jak to było przedtem.

Psycholog Bogna Białecka: Tak. Mi jedno dziecko z własnej inicjatywy przeszło na nauczanie domowe w drugiej klasie liceum. Bardzo sobie chwali. Właśnie kończy pierwszy rok nauczania domowego samodzielnego. Mówi, że jest „wygrywem”.

Mec. Stanisław Zapotoczny: Ale co, przez Internet to się odbywa?

Psycholog Bogna Białecka: Nieee. No uczy się sama i daje egzaminy. Nauczanie domowe.

Mec. Stanisław Zapotoczny: Jasne, jasne.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Z szefową w samej siebie. Jest szefową, kiedy się…

Mec. Stanisław Zapotoczny: Ja sobie wyobrażam nauczanie domowe, ale w obecności nauczyciela po prostu.

Psycholog Katarzyna Wozinska: Nie, tutaj jakby to wszystko zależy od organizacji w danej rodzinie, ale trzeba zdać egzaminy na koniec roku ze wszystkiego.

Psycholog Bogna Białecka: Albo w trakcie roku.

Dr Mariusz Błochowiak: Dobrze. Będziemy już kończyć, bo my dzisiaj bardzo długo mówiliśmy o bardzo ciekawych rzeczach

Psycholog Katarzyna Wozinska: Wiedziałam, że tak będzie.

Dr Mariusz Błochowiak: Bardzo ciekawe rzeczy, naprawdę bardzo ciekawe. Jeszcze tego aspektu nie poruszaliśmy, no i praktycznie jest on tragiczny, no ale trzeba sobie, trzeba wyjaśniać te wszystkie kwestie. Także dziękuję Państwu za uwagę tym, którzy dotrwali. Spotykamy się za 2 tygodnie. Zachęcam do wspierania fundacji Ordomedicus i naszej komisji i do zobaczenia. Do widzenia.

[KONIEC 3:47:28]